Mijają kolejne lata i moja rodzina nauczyła się już moich nowych zwyczajów żywieniowych (Dekalog eMMy część I, II, III).
Mało tego, powoli sami przechodzą na dobrą stronę mocy ?
Ze względu na to, że widzę, iż w tym szaleństwie jest metoda, jestem odważniejsza w wyrażaniu swoich opinii. Z czasem stałam się nawet obojętna w stosunku do uwielbianych przeze mnie nabiałowo-zbożowo-cukrowych produktów.
Na początku byłam przerażona wyjściami do restauracji, weselami, wyjazdami wakacyjnymi. Z komentarzy wiem, że taki strach dotyka każdego cukrzyka, nie tylko takiego, który tak jak ja bez insuliny postanowił ujarzmić cukrzycę typu 1. Wiem jednak, że nie ma podstaw do tego typu obaw.
Po ostatnich wakacjach w Polsce (Wakacje z cukrzycą), jak i wyjeździe do Stanów, gdzie bez żadnego większego wysiłku byłam na swojej diecie i cukry miałam wzorowe, postanowiłam pojechać ze swoim prawie dziewięćdziesięcioletnim dziadkiem w odwiedziny do jego rodziny. Czytaj dalej Z wizytą u starszego cukrzyka