ja tez mniej kawuje bo od wczorajwieczora przypaletala sie jakas infekcja..jak to na DDp nie rozkreca sie ale...jest mi zimno i mam przytkany nos i czuje sie rozbita...
Wlasnie zrobilam sobie goraca wode z cytryna i imbirem..a potem jak zgodnieje, bede jajcowac ze smalcem...
wieczorem beda flaki wolowe do ktorych wleje odrobine 36% smietanki.
Tluszczowanie i mieszanie na calego-lecze sie:)
W piatek dam znac czy pomoglo i czy infekca sie rozkrecila..ciekawe czy w czwartek bedzie juz dobrze:)/magiczne 1,5 dnia choroby:)
a domniemam, ze infekcja z nadmiaru bialek roslinnych przez ostatnie dwa tyg.Pewnie spozywalam, tez za duzo wegli przez to i teraz takie buty.
O, Mika, gratuluję A jak się czułaś? I Lovko a ty? Postów nie widać Co to jest Kopi Luwak? A mi się przedwczoraj powiększył i bolał migdał, ale nic więcej nie odczułam. Dzisiaj już jest malutki i nie boli.
Minie niech moc będzie z tobą!
U mnie ostatnio cały czas B zwierzęce; wczoraj i przedwczoraj królik, wcześniej kurczak, ryba i wołowina.
Ja? Bardzo dobrze
Kopi luwak to kawa pozyskiwana z odchodów zwierzęcia o nazwie łaskun, potocznie luwak. Jest dość droga, za filiżankę naparu płaciliśmy 60 000 rupii, czyli niecałe 20 zł. Kawa jak kawa, smaczna, ale bez przesady. Większe wrażenie zrobiła ceremonia jej parzenia i las deszczowy wokół
Dziękuję Basia Nie wiem co się stało. Po prostu wczoraj przestałam pić kawę. Nawet głowa mnie nie boli i nie odczuwam potrzeby kofeiny...tylko tak z przyzwyczajenia mialabym ochotę sobie ją wypić.
aaaaq pisze: ↑środa 04 09 2019, 19:54
heh, ja się psychicznie do tego przygotowuję, nie będzie łatwo
Ja się chyba właśnie dobrze psychicznie przygotowałam. Dwa dni bez kawy, zero bólu głowy, dużo energii, większy spokój. Jakbym bajkę pisała...
Trzymam kciuki Aaaaq za Twoje dobre psychiczne przygotowanie
LoveMeTender pisze: ↑środa 04 09 2019, 18:12
Kopi luwak to kawa pozyskiwana z odchodów zwierzęcia o nazwie łaskun, potocznie luwak. Jest dość droga, za filiżankę naparu płaciliśmy 60 000 rupii, czyli niecałe 20 zł. Kawa jak kawa, smaczna, ale bez przesady. Większe wrażenie zrobiła ceremonia jej parzenia i las deszczowy wokół
No, takiej kawy też chętnie bym skosztowała. No i w takich okolicznościach przyrody
Sprawdziłam ceny na allegro - droga bardzo.
Mika pisze: ↑środa 04 09 2019, 18:14
Po prostu wczoraj przestałam pić kawę. Nawet głowa mnie nie boli i nie odczuwam potrzeby kofeiny...tylko tak z przyzwyczajenia mialabym ochotę sobie ją wypić.
To świetnie Czyli się da Ciekawi mnie twój wzrost energii.
Cześć To mi się w głowie nie mieści ale kawy nadal nie piję. Basia ten wzrost energii to chyba zasługa medytacji.Gdyby mi ktoś powiedział, że ja przestanę pić kawę bez bólu glowy i bez senności, braku koncentraji itp, to bym nie uwierzyła. Niesamowite. Każdemu tego życzę.