Dziennik żywieniowy Pugi
: poniedziałek 12 11 2018, 14:05
Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem założenia dziennika żywieniowego i uznałam, że to miejsce będzie optymalne.
Mam cukrzycę typu II od jakich 10 lat. Obecnie nie przyjmuję żadnych leków przeciwcukrzycowych ani insuliny. Na początku się leczyłam i miałam garść tabletek do każdego posiłku - na wszystko. Na nadciśnienie, na dnę moczanową, na depresję itd, no i metformax oczywiście. Pomimo poprawienia się moich wyników dostałam zalecenie brania tych tabletek dalej. Po jakimś czasie stwierdziłam, że coś tu jest nie tak i podziękowałam za takie leczenie. Od tych 10 lat nie chodzę do lekarza i nie biorę tabletek. Nie mierzyłam też poziomu cukru (i nie zalecam w tym względzie aby ktokolwiek mnie naśladował). Stwierdziłam w każdym razie, że moje zdrowie zależy ode mnie, a że ze mną nie wszystko było w porządku to i zdrowie to odzwierciedlało. W każdym razie z czymkolwiek się pojawiałam u lekarza to pierwsze zalecenie brzmiało: schudnąć. Jasne że tak. Sama niczego bardziej nie pragnęłam. Ale otyłość to też choroba a czy jakiś lekarz mnie próbował leczyć z otyłości. Owszem, proponowali mi operację zmniejszenia żołądka ale ja nie żołądek mam chory tylko raczej głowę
a głowy nie dam sobie uciąć. Obraziłam się więc na oficjalną medycynę i przestałam się u nich leczyć.
Jednak ostatnio okazało się, że moje cukry bywają na poziomie 240 na czczo i trochę się przestraszyłam. Poszłam do lekarza aby poprosić o receptę na paski do glukometru a on stwierdził, że nie może mi ich wypisywać na 30 % dopóki nie przyniosę zaświadczenia od diabetologa. Wyszłam ze skierowaniem i receptą na metformax, którego jednak na razie nie biorę. Zapisałam się w lipcu do diabetologa i mam wyznaczoną wizytę na marzec 2019. Dałam więc sobie czas do marca aby zrobić z tym porządek i nie do końca mi się to udaje.
W swojej diecie kieruję się zaleceniami dr Ewy Bednarczyk Witoszek, jednak nie jest to dieta idealna w moim wykonaniu bo nie uzyskuję spektakularnej poprawy stanu zdrowia. Nie dziwi mnie to, bo ja w swoim życiu nadużyłam już chyba wszystkiego i pewnie wiele produktów mnie uszkadza a ja nie do końca potrafię je rozpoznać. Lubię też mieszać różne warzywa w jednej sałatce a EBW zaleca posiłki o jak najmniejszej ilości składników. To mieszanie utrudnia rozpoznanie "sprawców".
Spożywam jeden rodzaj białka na dobę (czasami dwa ale wtedy drugie jest roślinne), ograniczam węglowodany do 50 gr dziennie (przynajmniej się staram), nie jadam traw (no, bardzo rzadko), stosuję IF, rotuję jadane produkty. Jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę
Będę tu wpisywać swoje codzienne posiłki i efekty pomiarów cukru. Jeśli macie ochotę to zaglądajcie i wpisujcie swoje sugestie bo ja wciąż poruszam się jak dziecko we mgle. Myślę jednak nieśmiało, że innym też może to pomóc.
Zapraszam.
Mam cukrzycę typu II od jakich 10 lat. Obecnie nie przyjmuję żadnych leków przeciwcukrzycowych ani insuliny. Na początku się leczyłam i miałam garść tabletek do każdego posiłku - na wszystko. Na nadciśnienie, na dnę moczanową, na depresję itd, no i metformax oczywiście. Pomimo poprawienia się moich wyników dostałam zalecenie brania tych tabletek dalej. Po jakimś czasie stwierdziłam, że coś tu jest nie tak i podziękowałam za takie leczenie. Od tych 10 lat nie chodzę do lekarza i nie biorę tabletek. Nie mierzyłam też poziomu cukru (i nie zalecam w tym względzie aby ktokolwiek mnie naśladował). Stwierdziłam w każdym razie, że moje zdrowie zależy ode mnie, a że ze mną nie wszystko było w porządku to i zdrowie to odzwierciedlało. W każdym razie z czymkolwiek się pojawiałam u lekarza to pierwsze zalecenie brzmiało: schudnąć. Jasne że tak. Sama niczego bardziej nie pragnęłam. Ale otyłość to też choroba a czy jakiś lekarz mnie próbował leczyć z otyłości. Owszem, proponowali mi operację zmniejszenia żołądka ale ja nie żołądek mam chory tylko raczej głowę

Jednak ostatnio okazało się, że moje cukry bywają na poziomie 240 na czczo i trochę się przestraszyłam. Poszłam do lekarza aby poprosić o receptę na paski do glukometru a on stwierdził, że nie może mi ich wypisywać na 30 % dopóki nie przyniosę zaświadczenia od diabetologa. Wyszłam ze skierowaniem i receptą na metformax, którego jednak na razie nie biorę. Zapisałam się w lipcu do diabetologa i mam wyznaczoną wizytę na marzec 2019. Dałam więc sobie czas do marca aby zrobić z tym porządek i nie do końca mi się to udaje.
W swojej diecie kieruję się zaleceniami dr Ewy Bednarczyk Witoszek, jednak nie jest to dieta idealna w moim wykonaniu bo nie uzyskuję spektakularnej poprawy stanu zdrowia. Nie dziwi mnie to, bo ja w swoim życiu nadużyłam już chyba wszystkiego i pewnie wiele produktów mnie uszkadza a ja nie do końca potrafię je rozpoznać. Lubię też mieszać różne warzywa w jednej sałatce a EBW zaleca posiłki o jak najmniejszej ilości składników. To mieszanie utrudnia rozpoznanie "sprawców".
Spożywam jeden rodzaj białka na dobę (czasami dwa ale wtedy drugie jest roślinne), ograniczam węglowodany do 50 gr dziennie (przynajmniej się staram), nie jadam traw (no, bardzo rzadko), stosuję IF, rotuję jadane produkty. Jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę

Będę tu wpisywać swoje codzienne posiłki i efekty pomiarów cukru. Jeśli macie ochotę to zaglądajcie i wpisujcie swoje sugestie bo ja wciąż poruszam się jak dziecko we mgle. Myślę jednak nieśmiało, że innym też może to pomóc.
Zapraszam.