Kilka lat temu ćwiczyłem lecz były to tylko ćwiczenia w domu we własnej piwnicy z jakimś tam amatorskich sprzętem i nie angażującym wszystkich partii mięśniowych. Oczywiście dla chcącego nic trudnego i można nawet w warunkach domowych osiągnąć super rezultaty jednak trzeba do tego zawzięcia absolutnego i przede wszystkim dużo czasu.
Łatwiejszym rozwiązaniem jest siłownia. Tu można wpaść w pewną regularność. Ilość urządzeń jest kolejnym plusem, a sama chęć obcowania z innymi ludzi, którzy też wyznaczyli sobie podobne cele motywuje.
Chciałem sprawdzić co się stanie z moim organizmem?, jak zareaguje na bodziec treningu? Czy będą jakieś przyrosty mięśni? Jaki będzie cukier po ćwiczeniach? Czy insuliny już faktycznie we mnie nie ma?, a jak wiadomo bez niej przyrosty są niemożliwe. Pytań było wiele. Musiałem to sprawdzić.
Początki były obiecujące. Sylwetka zaczęła się ładnie modelować. Pamięć mięśniową wracała. Narzucony rygor treningowy był dość mocny. Dieta pozwoliła wprowadzić do organizmu wiele bezcennych minerałów oraz witamin, które z każdym dniem naprawiały mój organizm. Widziałem duże i szybkie zmiany. Tłuszcz z którym kiedyś tak bezskutecznie walczyłem przestał stanowić jakikolwiek problem. Potrafiłem gubić na wadze nawet pół kilograma dziennie. Był to też oczywiście jeden z celów. Zgubić zbędne kilogramy nie gubiąc przy tym masy mięśniowej aby nie wyglądać jak „wieszak”.
Czas mijał, a moje ciało nabierało dobrego wyglądu. Na rękach zaczęły pojawiać się żyły! Nigdy wcześniej ich tam nie było
Kolejnym założeniem było to by przy tak bądź co bądź rygorystycznej diecie nie zjechać do „malutkich” rozmiarów. Mając przecież 172cm nie chciałem wyglądać jak ósmoklasista
Jak wiadomo kilogram tłuszczu w organizmie jest cztery razy mniejszy niż kilogram mięśni więc można spaść na masie przy ostrej diecie lecz gdy zbudujesz fajną tkankę mięśniową te spadki wcale nie będą widoczne. To założenie było moim mottem widząc jak szybko waga leci w dół. Przecież przez ostatnie lata nie schodziłem poniżej 80kg. Spadek 10 lub 15kg musiał wpłynąć na sylwetkę. Siłownia pozwoliła nad tym panować.
Budowa mięśnia bez insuliny to jednak nie lada wyzwanie. Czy uda się to zrobić bez insuliny, która przecież przekazuje białko, które jest budulcem mięśni? Na początku wydawało mi się, że moje mięśnie powoli rosną. Jednak po kilku miesiącach efekt ten jakby się zatrzymał. Wiadomo, że nie od razu Rzym zbudowano i nawet u zdrowych ludzi jest ciężko o szybkie efekty. Kilka miesięcy na siłowni to jest wcale nie dużo. Widzę to po osobach, które zaczynały podobnie jak ja, w tym samym okresie. Ich sylwetki i tkanka mięśniową nie jest wcale dużo lepsza od mojej. Pytanie brzmi więc – ile moje wyspy wytwarzają jeszcze tej insuliny?. Ile wysp mi pozostało?. Ostatnie badanie antygad i peptydu C miałem w szpitalu prawie półtorej roku temu przy wykryciu cukrzycy. Wtedy Antygad wynosi 1345 IU/ml, a peptyd C 0,66 ng/ml. W szpitalu pani doktor powiedziała „do końca życia insulina”. Chyba czas aby zrobic kolejne bedanie
Kolejnym aspektem jest jakość treningu, czas spędzony na siłowni, intensywność ćwiczeń itp itd. Wiadomo, że można tam siedzieć godzinami i wcale dobrze nie przepracować tego czasu. U mnie raczej nie ma odpuszczania. Moja motywacja jest jeszcze większa niż chłopaków. Ja każdym ćwiczeniem nie tylko buduje dany mięsień lecz obniżam cukier nie tylko aktualny. Ćwiczenia dobrze wpływają na cukry późniejsze, a nawet jutrzejsze. To daje dodatkowego kopa.
Jedzenie. Najlepiej ćwiczyło i najlepsze efekty miałem na typowym Paleo, a nawet na protokole autoimmunologicznym. Te diety są idealnie skrojone na siłownię więc to kolejny powód dla którego zrobisz coś dobrego dla siebie. Zdrowe jedzenie, zdrowa sylwetka, dużo ruchu, niskie cukry. Czego chcieć więcej od życia
Siłka na diecie Dąbrowskiej była dużym wyzwaniem. Mało w tej dziecie białka. Sylwetka się bardzo poprawia. Człowiek szczupleje, uwydatniają się żyły, odsłaniają się mięśnie (o ile jakieś są
Każdy ruch i każdy wysiłek bardzo dobrze wpływa na psychikę. Zmęczenie fizyczne powoduje odpoczynek psychiczny. Ja zawsze to wiedziałem. O cukrzycy nie należy myśleć non stop. Należy zrobić sobie odskocznię. Z czasem coraz mniej o niej myślisz, a gdy już myślisz to nie traktujesz jej jak wroga. Przecież tyle dobrych zmian u ciebie wprowadziła
Podsumowując. To nie będzie łatwe zadanie zbudować fajną masę mięśniową