tak nie przeszlam okresu przejsciowego...slabo mi bylo i bylam glodna..a lecialam wedlug schematu diety... mysle, zeby wrocic ale tak 1-2 dni w tygdoniu tylko...
widzieliscie te zupe czosnkowa na profilu pani dr ktora stawia na nogi jak cie zlapie przeziebienie?MEGA!
ddp pisze: ↑środa 10 07 2019, 09:45
Hejka wszystkim ddpiakom:)
Ja się bujam między mieszaniem i ilościami na maxa (grile) a DDP. Nooo, boczki i wałek na brzuchu ewidentnie od zbóż, sprawdzone.
Odkryłam 2 świetne dania: tachini z Primaviki słodzone syr. agawy i drugie to cebula smażona na oleju/oliwie z orzechami wloskimi - to z książki EBW. Oba sycą i są pyszne, Cebula najlepsza była dzisiaj - wczoraj wieczorem smażona.
A IF naturalny miałam po tachini... w ogóle zero apetytu.
Basia, ja na wieprzowinę mam odruch wymiotny już w sklepie na widok, a jak jest jest gotowe danie to jem, hmm.
aaaaq pisze: ↑piątek 16 08 2019, 15:12
u mnie czas urlopu się zaczął...więc ten tego....przerwa
udanego urlopu...
a u mnie zaczela sie szkola...ko0niec laby;)
dzis kurczak...
mam salatke z kurczakiem salata i ziemniakami
a potem zobacze moze odsmaze sobie ziemniaki z wczoraj...
znow sie zrobilam bardzo ziemniaczana...ach te nalogi...
w zeszlym tygodniu z soczewica nie wyszly mi placki rozwalily mi sie pomyslalam , ze podsmaze chociaz te mase na patelni i zjem z tluszczem...bylo mi po tym tak strasznie niedobrze ze musialam wziasc krople zoladkowe...nie pomagaly ani wymioty ani nic...okropienstwo,,,na soczewice ale tez na olej rzepakowy nie spojrze...nie sluza mi...
Soczewica jest beee... a na mnie źle działają wszystkie strączki
A co tak szybko ta szkoła?
Też jestem już po urlopie. Byłam nad jeziorem Piaseczno, bardzo czyste, domek w lesie. Przyjemnie i relaksująco. Tylko jedzenie bardzo złe przez tydzień. Ale to nic. Jeszcze wczoraj zjadłam schaboszczaka Teraz dłuższa przerwa od świni powinna być.
Dzisiaj jajka.
mnie ciagnie do jajek Basiu...mam na nie apetyt
ale dzis mam kurczaka znow...
i zrobie zupe pomidorowo-pieczarkowa z ziemniakami...
ale jutro znow zrobie ziemniaki i jajka...mam strasznego smaka na takie jedzenie:)smazone na smalcu ze szczypiorkiem:)mniami
my mielismy wspanialego kucharza w pensjonacie w tatrach i nadmierne kg jeszcze bede troche zrzucac:)
ale w sumie..jak urlop to urlop hihi...ale przyznam ze nia jadlam zboz zadnych...za to mieszalam okrutnie bialka...
a szkola szybko gdyz moje dzieci na granicy polsko neimieckiej ucza sie w Niemczech a tu jest 6 tyg ferii letnich:)
za to na jesien mamy 2 tyg. te brakujace....
A ferie zimowe też są?
No i jeszcze nie jadłam jajek, za to kurczaka i indyka. Dzisiaj wegetariańsko. Warzywa na patelnię, a jak będę głodna w pracy, to orzechy laskowe.