Może przydałby się temat, w którym można by zapytać, czy jakiś produkt można jeść a protokole, czy nie?
(Nie ukrywam) Mnie by się przydał
________________________________________
Czy te daktyle są ok? Niby nie ma jasno podanego składu, ale producent zapewnia o braku konserwantów... Wszystko mi się już nudzi na protokole, stąd szukam czegoś ciekawego
Ja nie polecałabym suszonych owoców na początku protokołu, ponieważ tutaj też jest ważne unormowanie skoków cukru we krwi. W późniejszym etapie (po 1,5, 2 miesiącach) można je dorzucić, ale tylko takie niesiarkowane i nie zanieczyszczone alergenami. W sklepach eko można na takie trafić
Z cukrem nie mam problemów, za mną już około 1,5 miesiąca AIP.. Chodzi mi tylko o to, żeby nie było tych dodatków typu siarka czy cukier, a patrząc na te daktyle nie byłam początkowo pewna ich "czystości", bo nie pisało składu, a chyba po prostu nie jest on potrzebny
Dziękuję za fajne linki, wskazówki
Witam,
Chciałabym dokładniej się dowiedzieć jak wygląda sprawa z pewnymi mąkami, które ponoć na AIP są dozwolone... no ale chyba niedokońca powinny.
W wielu przepisach na AIP (m.in na alpacasquare, cookitlean, readthelabel) pojawiają się przepisy z mąką kasztanową i żołędziową. Na początku miałam pewne obawy, ale potem w miarę czytania coraz większej ilości przepisów AIP z tymi mąkami uznałam, że może jednak są dozwolone.
Do czasu aż Grzegorz nie przypomniał mi o tych obawach.
Czego te moje obawy dotyczą? Otóż rozchodzi się o to, że i kasztany i żołędzie to forma nasion (tak samo jak orzechy), których to na protokole powinno się wystrzegać (nasiona = przełażące przez jelita białka i ich inne substancje do krwi, które u zdrowych ludzi przełazić nie powinny). Więc mam teraz zagwozdkę, bo u mnie jeszcze dochodzi FODMAP, a co za tym idzie odpada jeszcze więcej mąk i zostałaby już tylko mąka plantanowa, batatowa i zmielony kokos. Czyli prawie nic.
Tylko czy jeżeli sięgać do tego, że "nie można, bo nasiona" to czy sytuacja analogicznie nie powinna wyglądać z kokosem? W końcu orzech kokosa to defacto też wielkie nasiono, które raczej nie chce być pożerane przez inne stworzenia (w skrócie dlatego nasiona, orzechy mają antyodżywcze substancje - "nie chcą" być zjedzone, zwierzę/człowiek powinno zjeść tylko owoc, nie nasienie). Czy to jednak szczególny wyjątek przez to, iż jest to bardzo stara ewolucyjnie roślina, do której nasi przodkowie się dobrze przystosowali? Plus jeszcze to jedyny orzech składający się z kwasów nasyconych a nie nienasyconych. Czy tu gdzieś tkwi haczyk?
Dochodzi do tego jeszcze kwestia pewnych przypraw: Alpaka ma na swoim blogu ładną wyliczankę, które przyprawy dozwolone są na AIP i wśród nich jest gałka muszkatołowa i wanilia.
Gałka to nasiono muszkatołowca korzennego, a wanilia to "strąki" z nasionami. Złowieszcze nasiona, bardzo...
Chociaż z wanilią sytuacja wygląda tak, że zbierane są strąki niedojrzałe... tylko to wtedy by wychodziło, że można jeść niedojrzałe nasiona? Fakt, że w pewnych owocach i warzywach zjada się takie np. w cukinii, w kiwi, truskawkach, ale to czy to dlatego, że te substancje w tych niedojrzałych się nie znajdują jeszcze? Bo raczej nie tylko z powodu trudności z wydobywaniem takich nasion z owocu/warzywa. I tego, że to co piszę to już ociera się o paranoję, ale naprawdę mi zależy wiedzieć i być pewna, czy moja dieta będzie przez ten czas na tyle czysta, żebym mogła oddalić niebezpieczeństwo pojawienia się hashimoto (mam większość objawów na to wskazujących, TSH - 2,8 a w rodzinie moja mama i babcia mają problemy z tarczycą).
Gałki oczywiście ta kwestia z niedojrzałością nie dotyczy, bo to normalne już dojrzałe nasiono.
Cóż AIP jest młodym protokołem, który cały czas jest udoskonalany i co i rusz wychodzą nowe doniesienia na jego temat. Jeżeli chodzi o mąki, to według mnie wszystko zależy od danej osoby - jeżeli masz jeszcze dodatkowo low-fodmap to przez miesiąc/dwa wykluczyłabym mąki i skupiłabym się na produktach jak najmniej przetworzonych. Wiem, że wtedy dieta jest monotonna, jednak czasem to jedyna droga do polepszenia stanu zdrowia.
Generalnie ja nie popadałabym w paranoję i nie doszukiwała się nasion wszędzie Prawda jest taka, że każdemu co innego szkodzi, więc nawet zwykła marchewka może być dla kogoś szkodliwa w większej ilości. Według mnie tutaj kluczem jest rotacja produktami (żeby się nie uczulić) i pozytywne nastawienie, bo jeśli będziesz się dopatrywać wroga w wanilii to pewnie Ci zaszkodzi
Kokos owszem, jest orzechem, jednak badania wykazują, że wielu ludzi dobrze go toleruje - nie można wszystkiego potraktować tak czarno-biało bo wtedy okaże się, że nic nie zostaje do jedzenia i trzeba żywić się energią słoneczną.
Podsumowując, oprzyj się na liście dozwolonych produktów (ewentualnie przez pierwszy miesiąc wywal wszelkie mąki) i obserwuj siebie. AIP to przede wszystkim regeneracja układu pokarmowego i immunologicznego, dlatego nie ma co popadać w skrajności. Organizm sam dąży do równowagi, jak mu to ułatwimy dietą, to poradzi sobie z faktem, że dodaliśmy tej gałki muszkatołowej do jakiejś potrawy.
W końcu wszystko jest trucizną i nic nią nie jest - wszystko zależy od dawki.