No juz bez przesady z tym brakiem czasu wystarczt zrobic zakupy wieksze raz.na tydzien i potem cos tam dokupywac potem kawal miesa wrzucic do piekarnika i niech sie piecze przeciez nie trzeba przy nim stac i go pilnowac gulasz albo zupa tez nie zajmuje pol dnia i starczy na 2-3 dni warzywa mozna jesc surowe albo rzucic na patelnie na pare minut owoce wiadomo zajmuje to tyle czasu jak!gotowanie nie zwiazane z paleo a nawet czasem krocej bo jest mnie skladnikow
A co do poswiecenia wolnego czasu to niezabardzo lubie gotowac wole obejrzec jakis fajny film na necie oczywiscie wybrany przeze mnie a nie przez tv pojsc na rower lub basen dlatego lubie cos w miare szybko upichcic zeby nie bylo skomplikowane bo nie mam do tego cietpliwosci
No właśnie, my to wiemy, że gotowanie nie zajmuje dużo czasu, ale większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, niestety i sądzą, że łatwiej coś zamówić na wynos. Ja w tygodniu preferuję prostotę i jemy np. stek (10 min roboty) z pokrojonymi surowymi warzywami A weekendy lubimy się z mężem pobawić w kuchni (o ile nie jestem na jakimś szkoleniu z dietetyki, co ostatnio zdarza mi się często).
I faktycznie lodówka i zamrażarka to ogromne ułatwienie
O to żeś dała Pawlikowskiej, która już od bardzo dawna nie je mięsa Ja osobiście nie uważam, że każdy musi jeść mięso, pod warunkiem, że potrafi sobie odpowiednio zbilansować dietę, żeby dostarczyć sobie zestaw wszystkich aminokwasów, które są nam niezbędne, a z tym często bywa problem.
Ewa to juz nie chodziło o sama Pawlikowska bo ona zapewne i tak tego nie czytała ale o to jak!ta dziewczyna broniła swojego!wegetarianizmu sugerujac sie amerykanskimi badaniami ja tylko wtracilam dygresje!a ja to pewnie zabolało ze jak ja moge cos sugerowac takiemu autorytetowi a tak poza tym to osobiscie cenie Pawlikowska za to ze zyje jak chce i nie przejmuje sie opinia innych pozdrawiam
A to takie reakcje to normalka, wsadziłaś kij w mrowisko dosłownie Są ludzie, którzy są tak zapatrzeni w swój punkt widzenia, że nigdy nie spojrzą na to z dystansem. Wojna wege- mięsożercy niestety ciągle trwa, jak dla mnie szkoda, bo jedni mogą się uczyć od drugich
Wracam do tematu bo chciałabym sie z Wami czyms podzielic otoz nie tak dawno zostalam wysmiana przez znajomych ze szerze jakas hipokryzje i namawiam ludzi do!złego ludzie potrafia byc okrutni bo najpierw pytaja czemu nie chce zjesc pizzy albo chleba to im mowie co i jak ze nie.jadam potem pytaja sie dlaczego( niewiem moze z ciekawosci albo z wlasnej głupoty)by potem mnie osmieszyc i siac ironie a na koniec przestac sie odzywac i zerwac kontakt ja nikogo nie namawiam ale jak ktos pyta to odpowiadam a potem robia ze mnie głupka
Ja sie pytam czy ten swiat juz zwariowal?pisze tu bo nie mam z kim sie podzielic tym a wiem!ze tu znajde zrozumienie pozdrawiam
Właśnie najważniejsze, żebyś nikogo nie namawiała Oczywiście możesz informować, dlaczego czegoś nie jesz, jeśli zostaniesz o to zapytana - sama raczej nie wyskakuj z całym tłumaczeniem. A jak ktoś wyśmieje? No cóż - prymitywni ludzie tak robią i już.
Ludzi bardziej przekonasz, gdy będą widzieć, jak poprawiła Ci się cera, jak schudłaś, że nie bierzesz żadnych tabletek itp. I wtedy mogą pytać, co zrobiłaś i wtedy możesz im dokładnie wytłumaczyć. Nie wcześniej