Polskie forum paleo

Konsultowałaś ten wynik z dr EB-W?

Na poczatku tak, teraz po swojemu działam. Wszystko jak w DDP, test daje tylko i aż większą orientację i szybsze wyniki, wyższy level.
Gdyby nie drastyczne chudnięcie i twarz ze zmarszczkami (mam trochę lat ) to pół roku zrobiłabym eksperyment być może.
Lovko, Ty obserwujesz kawę, ja - masło - irlandzkie - moja miłość.
Piekłam też chlebek gryczano - orkiszowy, ale przepadłam, aż się skończył.

Irlandzkie, moje ulubione

Co do kawy, to w szoku jestem, że mi się jej nie chce. Tak jak kiedyś - samo przyszło. Paradoksalnie nie wiem już co pić Piję wodę ciepłą, wodę gazowaną, herbatę czarną, zieloną, mate, wodę z sokiem, wino wytrawne, wódkę z sokiem .
I pomyśleć, że jedna kawa dziennie, a tyle zamienników jej nie starczy

Ja się wyspecjalizowałam w pieczeniu chleba pszenno-żytniego na zakwasie. Mam swój zakwas nawet, samodzielnie wyhodowany. Ale od kwietnia już nie piekę, mąż też przestał jeść pieczywo.

No to chyba telepatia jest
Ja w piątek i sobotę ograniczyłem znacznie kawę - nie chciałem całkowicie przestać, bo nie dałbym radę z moim bołem głowy...ale od niedzieli bez kawy i jest nieźle. Trochę mam problem, bo jestem momentami trochę senny, ale daję radę.
Kolejna rzecz którą trochę zaniedbałem jakiś czas temu - to głodówki. Zaniechałem ich całkowicie z lenistwa, a to fajna sprawa. No i dzisiaj mam 2 dzień głodówki I jest zajefajnie....i już mam myśli, czy tego jeszcze bardziej nie przedłużyć

Ja nadal bez kawy
Ale piję wodę z solą, to mi chyba pomaga, bo zupełnie mnie głowa nie boli.
Po posiłku weź szczyptę soli na język i niech się powoli rozpuści.
Zakwasi żołądek, będzie lepsze trawienie i prawdopodobnie nie będziesz senny.
U mnie raczej DO, ale samopoczucie mam świetne

po tygodniu wypiłem 1 naprawdę słabą kawę...ot tak, żeby nie zapomnieć smaku i dalej nie piję
nie mam potrzeby stosować dodatkowo soli, głowa mnie w ogóle już nie boli...ale jak senność mi nie przejdzie - to spróbuję tego co piszesz i dam znać...na początku trochę był efekt z odstawienia i potem trochę jak zaczynałem 2 dniową głodówkę...muszę wrócić do regularnego stosowania głodówek...wydaje mi się, ża jeden dzień w tygodniu będzie optymalnie....myślałem o piątku - jako tradycyjny dzień postu, ale z drugiej strony to u mnie często dzień imprezowy...ale na pewno głodówi zagoszczą u mnie na stałe...

Super
Trochę zazdroszczę Ci tych głodówek. Ja jeszcze nie czuję się na nie gotowa. Ale wiem, że samo przyjdzie.
Z obserwacji aktualnych: nadal brak chęci i potrzeby na kawę oraz przeszłam bezbolesną miesiączkę
Nie mogę pić piwa - tydzień temu wypiłam 2 piwa wieczorem, następnęgo dnia byłam słaba bardzo, wszystko mnie bolało jak przy grypie. Po 1 dniu przeszło. Za to służy mi czerwone wytrawne wino. Nie piję często, max 1 x w tygodniu 1-2 lampki. Mieszam białka, ale trzymam nisko węgle.

ja też miałem z tym problem przez jakiś czas...i przez długi czas troszeczkę podjadałem...a potem się okazało, że nazbierało się...głodówka ma tę niesamowitą zaletę, że pozwala w takiej lub podobnej sytuacji wskoczyć z powrotem na odpowiednie obroty - a przynajmniej tak to funkcjonuje u mnie