Tatar (albo inaczej: befsztyk tatarski) – surowe mięso i surowe żółtko, czyli w sam raz posiłek dla jaskiniowca – czy rzeczywiście? Według angielskiej Wikipedii tatar jako danie z surowej wołowiny i żółtka ma zaledwie stuletnią historię. Ogniem posługiwał się już Homo Erectus przed milionem lat i według wielu to właśnie obróbka termiczna żywności pozwoliła mu na szybki rozwój. Czy powinniśmy więc jeść surowe mięso? Czy to zdrowe i bezpieczne?
Mięso poddane obróbce termicznej (pieczone, gotowane…) ma dużo zalet, ale też kilka wad, np. gorszą dostępność niektórych aminokwasów i znacznie mniejszą zawartość witamin B6 i C. We wszystkich kulturach świata istnieją dania zawierające surowe mięso (tatar lub carpaccio w Europie, sushi w Azji…) i pomimo opanowania ognia od tysiącleci wciąż część mięsa jadamy na surowo. Dokładnie to samo zresztą robią także żyjące współcześnie prymitywne plemiona.
Tatar (befsztyk wołowy) – tradycyjne europejskie danie z surowej wołowiny – przepis: Czytaj dalej Tatar→
Nowocześni jaskiniowcy podróżują, także samolotem na duże odległości. Do samolotu możemy wziąć dużo własnego jedzenia (czytaj więcej:Podróż samolotem), ale warto pamiętać, że w lotach przez ocean mamy do wyboru posiłek bezglutenowy, choć niedawno pokazaliśmy, że może on zawierać gluten (zobacz: Posiłek bezglutenowy w samolocie – część 1). Tym razem bardziej pozytywny przykład: jak wygląda bezglutenowy posiłek w samolocie?
Na powrót z USA także miałem zamówione jedzenie bezglutenowe (GFML). Lot także odbywał się wieczorem i przez noc, podano nam kolację i śniadanie. Powyżej zdjęcie kolejnej bezglutenowej kolacji w samolocie.
Smalec jest doskonałym tłuszczem do smażenia, szczególnie do potraw, do których słodki posmak oleju kokosowego albo goryczka oliwy z oliwek niezbyt by pasowały. Czysty smalec ma dość wysoki punkt dymienia, a zdecydowana większość kwasów tłuszczowych smalcu jest zdrowa (czytaj więcej: Czy smalec jest paleo?).
Smalec uzyskujemy z wytopu tłuszczu wieprzowego – najczęściej słoniny, choć można też użyć podgardla i bardzo tłustego boczku. Smalec może być czysty (uniwersalny do zastosowań kuchennych) albo ze skwarkami (i cebulą, jabłkiem itp) – taki smalec świetnie smakuje na chlebie paleo.
Mimo iż sam smalec ma wyraźny smak i zapach, to w wielu potrawach jest on niewyczuwalny – na smalcu można nawet przyrządzać ciasta i słodkie potrawy, w tradycyjnej polskiej kuchni kruche ciasto i pączki były właśnie na smalcu).
Dawni jaskiniowcy rzadko kiedy oddalali się na znaczną odległość od swojej siedziby. My jednak jesteśmy nowoczesnymi jaskiniowcami, a to oznacza czasem podróże nawet do najodleglejszych zakątków naszej planety. O ile do samolotu możemy wziąć dużo swojego jedzenia, w cenie biletu przez ocean mamy też posiłek. Niestety nie ma możliwości wyboru posiłku paleo ani niskowęglowodanowego, nie można wybrania też jedzenia bez glutenu i bez nabiału (czytaj więcej:Podróż samolotem). Jak wygląda bezglutenowy posiłek w samolocie i z czego się składa?
Nie tak dawno temu miałem okazję polecieć do USA i przy kupnie biletu zaznaczyłem posiłek bezglutenowy (GFML). Już wtedy unikałem nabiału, ale ponieważ nie można było wybrać jedzenia jednocześnie bez nabiału i glutenu, uznałem, że ważniejsze jest wybrać posiłek bezglutenowy.
Lot odbywał się wieczorem i przez część nocy, w samolocie podano nam kolację jako główny posiłek (na zdjęciu powyżej) oraz lekkie śniadanie. Spodziewałem się bezglutenowego, choć maksymalnie sztucznego i przetworzonego „jedzenia” z fabryki, pełnego węglowodanów, ale i tak spotkała mnie niespodzianka. Czytaj dalej Posiłek bezglutenowy w samolocie – część 1→
Kontynuując cykl comiesięcznych jadłospisów paleo, zamierzałem dziś napisać kolejny, ale akurat rano zobaczyłem, że Anita z bloga Alpacasquare opublikowała przykładowy jadłospis na cały tydzień na protokole autoimmunologicznym (AKTUALIZACJA: wpis usunięty z internetu). Ja całe szczęście nie muszę mieć aż tak restrykcyjnej diety jak protokół autoimmunologiczny, ale tak zainspirowany uznałem, że mogę też pokazać swoją wersję jadłospisu paleo/AIP na jeden dzień.
Żywienie paleo jest w miarę proste, kiedy stosujemy się do ustalonej rutyny i jadamy głównie w domu albo w miejscach, gdzie możemy dostać coś zbliżonego do paleo. Wszystko jednak się komplikuje, gdy jesteśmy w podróży, a szczególnie gdy lecimy samolotem. Jak pogodzić podróż lotniczą z byciem nowoczesnym jaskiniowcem?
Nie ma chyba nic bardziej nienaturalnego dla ludzi, niż bycie stłoczonym godzinami w ciasnej metalowej puszce poruszającej się 11 km nad ziemią z prędkością 850 km/h. Dodajmy do tego często zarwany sen i stres związany z pośpiechem i upokarzającym nieludzkim traktowaniu nas przy kontrolach bezpieczeństwa. Podróż samolotem jednak da się jednak przetrwać, a jedzenie okazuje się nie być tak poważnym problemem. Czytaj dalej Podróż samolotem→
Dwa tygodnie temu ogłosiłem na stronie PaleoSMAK na Facebooku rozpoczęcie eksperymentu polegającego na codziennym piciu szklanki mleka koziego. Zanim poinformuję o wyniku, myślę, że warto wcześniej wyjaśnić, czemu w ogóle sprawdzałem swoją reakcję na mleko, a w szczególności – dlaczego kozie?
Kilka lat temu zorientowałem się, że jestem nadwrażliwy na gluten (nie piszę uczulony, bo testy skórne niczego nie wykazały) i dzięki rezygnacji z jedzenia zbóż znacznie poprawiłem kondycję swojej skóry. Wciąż jednak jadłem nabiał, choć niezbyt dużo, bo nigdy nie byłem miłośnikiem mleka i serów. Skóra była dużo lepsza, lecz nie idealna, więc zacząłem szukać innych poza glutenem przyczyn. Czytaj dalej Mój eksperyment z kozim mlekiem→
Dziś pierwszy gościnny przepis podesłany przez Michała. Pamiętajcie – możecie przysyłać swoje przepisy do opublikowania na stronie. Michał zaczął od bardzo smacznego boczku z batatami i borówkami (zdjęcie poniżej jest właśnie jego autorstwa).
Niewiele jest lepszych miesiąców od września pod kątem żywienia paleo. Powszechna dostępność większości świeżych owoców i warzyw po przystępnych cenach powoduje, że unikanie zbóż i przetworzonej żywności jest bardzo łatwe.
Sklepowe pasty do zębów są sztucznym chemicznym tworem i to wcale nie obojętnym dla naszego zdrowia – często wręcz szkodliwym. Do tego większość z nich zawiera fluor, którego obecnie większość z nas ma w nadmiarze, a niektórzy dochodzą nawet do toksycznych dawek (czytaj więcej: Pasta do zębów). Możesz jednak w domu samodzielnie przygotować zdrową pastę do zębów.
Domowe pasty do zębów bazują na oleju kokosowym i sodzie oczyszczonej, mającej dość gorzki i metaliczny posmak, dlatego najczęściej się je dosładza. Ten przepis wykorzystuje ksylitol, który nie dość, że jest naturalnym słodzikiem, to jeszcze ma udowodniony pozytywny wpływ na zdrowie naszej jamy ustnej.