Posiłek bezglutenowy w samolocie – część 1

Dawni jaskiniowcy rzadko kiedy oddalali się na znaczną odległość od swojej siedziby. My jednak jesteśmy nowoczesnymi jaskiniowcami, a to oznacza czasem podróże nawet do najodleglejszych zakątków naszej planety. O ile do samolotu możemy wziąć dużo swojego jedzenia, w cenie biletu przez ocean mamy też posiłek. Niestety nie ma możliwości wyboru posiłku paleo ani niskowęglowodanowego, nie można wybrania też jedzenia bez glutenu i bez nabiału (czytaj więcej: Podróż samolotem). Jak wygląda bezglutenowy posiłek w samolocie i z czego się składa?

bezglutenowy-posilek-1-samolot-paleo-smak

Nie tak dawno temu miałem okazję polecieć do USA i przy kupnie biletu zaznaczyłem posiłek bezglutenowy (GFML). Już wtedy unikałem nabiału, ale ponieważ nie można było wybrać jedzenia jednocześnie bez nabiału i glutenu, uznałem, że ważniejsze jest wybrać posiłek bezglutenowy.

Lot odbywał się wieczorem i przez część nocy, w samolocie podano nam kolację jako główny posiłek (na zdjęciu powyżej) oraz lekkie śniadanie. Spodziewałem się bezglutenowego, choć maksymalnie sztucznego i przetworzonego „jedzenia” z fabryki, pełnego węglowodanów, ale i tak spotkała mnie niespodzianka.

Posiłek bezglutenowy w samolocie – jak wygląda, z czego się składa? Od góry od lewej:

  • sos sałatkowy „vinaigrette miód, musztarda, koperek” – olej sojowy, musztarda (woda, ocet, gorczyca, sól, białe wino, pektyny owocowe, kwas cytrynowy (E330), kwas winowy (E334), cukier, przyprawy), miód, biały ocet winny, woda, cukier, sól, przyprawy oraz poniżej 0,1%: konserwant: benzoesan sodu (E211) i zagęszczacze: guma ksantanowa (E415) i alginian glikolu propylenowego (E405)
  • margaryna light – skład nieznany, ale opisana jako produkt wegański, „healthy choice” i 50% PUFA (wielonienasyconych kwasów tłuszczowych)
  • chleb żytni – żyto, woda, kiełki pszenicy, sól jodowana, otręby pszenne, regulatory kwasowości E270 i E262 oraz konserwanty E200 i E282
  • sałatka warzywna – sałata, ogórek
  • sałatka owocowa – jabłko, melon
  • woda
  • ciepłe danie – ryż, ryba i jakaś zielona papka (prawdopodobnie szpinak)

Okazało się, że posiłek zamówiony jako bezglutenowy zawierał gluten! Dostarczony mi chleb żytni zawierał aż trzy składniki z glutenem: żyto, kiełki pszenicy i otręby pszenne. Zgodnie z prawdą na opakowaniu tego chleba nie było napisane, że jest bezglutenowy (choć wspomniano, że ma mało tłuszczu, a dużo błonnika). Chleb ten poszedł więc do kosza, razem z margaryną składającą się w połowie z niezdrowych tłuszczów omega-6.

Ciepłe danie było całkiem smaczne i na moje oko bezglutenowe, dość duża porcja ryby, nierozgotowany ryż i jadalna papka szpinakowa. Sałatka owocowa bardzo dobra, sałatka warzywna byłaby nawet jadalna i smaczna, gdyby miała jakiś tłuszcz – dostarczony z nią dressing zawiera trochę trującego oleju sojowego, ale i tak było go zdecydowanie za mało.

Nie powiem, żeby można się tym było najeść – choć białka było nawet w sam raz, to zdecydowanie za mało tłuszczu. Nie można tego posiłku nazwać niskowęglowodanowym, choć z drugiej strony, nie licząc chleba, który wyrzuciłem, to węglowodanów wcale nie było tak dużo – tylko porcja ryżu i trochę owoców. Gdybym tylko miał ze sobą małą buteleczkę oliwy albo sosu sałatkowego, to ta sałata z ogórkiem byłaby całkiem smaczna, a ja zjadłbym więcej tłuszczu.

Lenistwo linii lotniczych polegające na przygotowaniu tylko kilku posiłków pokrywających kilkanaście wymagań dietetycznych wyszło mi na plus, ponieważ dostarczony mi posiłek rzekomo bezglutenowy, okazał się być bez nabiału. Przypuszczam, że identyczne jedzenie zaoferowano by osobom, które wybrałyby posiłek bez nabiału, lekkostrawny, dla cukrzyków, niskotłuszczowy, bez cholesterolu itp.

Cały czas opisywałem kolację, ale w samolocie podano mi jeszcze śniadanie – niestety pół-śpiący i bardzo zaskoczony nie zrobiłem mu zdjęcia. Otóż na śniadanie podano mi bułkę z serem i jakieś czipsy. Co ciekawe, było to zupełnie inne śniadanie niż dostali inni pasażerowie. Gdy zwróciłem uwagę na pomyłkę, obsługa samolotu powiedziała, że mieli zaznaczone moje miejsce jako GFML (bezglutenowe), że dostali paczki z numerem mojego siedzenia i że oni tylko przynoszą, sprzątają i nic więcej nie wiedzą. Być może bułka była bezglutenowa, nie miałem jak sprawdzić, była ona w zwykłej papierowej torebce, bez podanego składu.

Choć miałem specjalne jedzenie dla siebie, kolacja i najprawdopodobniej śniadanie zawierały gluten. Firma kateringowa, która przygotowywała jedzenie na ten lot albo zakpiła sobie z tematu, albo miała taki bałagan, że pomylono składniki, dokładając produkty glutenowe do obu serwowanych mi posiłków.

Co ciekawe, tydzień później wracałem do Europy tą samą linią lotniczą i dostałem jedzenie bez glutenu, ale o tym wkrótce, w osobnym wpisie.

Całe szczęście wziąłem ze sobą na pokład owoce, trochę suszonej wołowiny i dwie sałatki (gotowe, ze sklepu, bez glutenu i bez nabiału). Dzięki swojemu jedzeniu przetrwałem długi lot przez ocean i nie byłem głodny. Nauczyłem się, że warto mieć ze sobą buteleczkę z oliwą z oliwek albo zdrowym sosem sałatkowym – znacznie poprawiłoby to walory smakowe i odżywcze podanego mi jedzenia.

Uwaga – do USA nie można wwozić żadnych owoców ani warzyw (ani ich skórek czy ogryzków) – do samolotu możesz wziąć cokolwiek, ale po wylądowaniu przed opuszczeniem lotniska trzeba oddać całe jedzenie.

Zobacz też, jakie jedzenie można i warto wziąć ze sobą na lot (Podróż samolotem) oraz inny posiłek bezglutenowy w samolocie (zobacz: Posiłek bezglutenowy w samolocie – część 2).

Zobacz bezglutenowe chleby paleo:


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

3 komentarze do “Posiłek bezglutenowy w samolocie – część 1”

  1. A z jakich linii lotniczych korzystałeś? To może być cenna informacja do jakich linii zabierać własne jedzenie, żeby nie chorować.

    1. Przez ocean to był KLM. Ale lot powrotny był całkiem inny, choć też KLM. Nie winiłbym linii lotniczej, a raczej firmę kateringową.

      1. KLM na swojej stronie internetowej pisze wprost co do posiłku bezglutenowego: „Gluten intolerant meal: ingredients used for these meals are verified by the manufactured label to ensure gluten is not present. Unfortunately, however, we cannot guarantee that the meal is 100% gluten free.”

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *