Słodziutki: biografia cukru – recenzja

Gdyby tylko niewielki ułamek tego, co już wiadomo na temat skutków działania cukru, został ujawniony w odniesieniu do jakiegokolwiek innego materiału używanego jako dodatek do żywności, materiał ten zostałby natychmiast zakazany – tak zaczyna się Słodziutki - biografia cukru.

Słodziutki

„Słodziutkiego” napisało dwoje dziennikarzy „Gazety Wyborczej” – Dariusz Kortko i Judyta Watoła – ta para w 2014 r. dostała nagrodę Grand Press w kategorii dziennikarstwo specjalistyczne.

Rzeczywiście w książce widać profesjonalizm – jest świetnie napisana i czyta się ją z prawdziwą przyjemnością. Niektóre rozdziały przypominają awanturnicze powieści historyczne, inne są jak klasyczny kryminał, a jeszcze inne to dobry felieton.

Słodziutki rzeczywiście jest biografią cukru – podróżujemy przez wieki, by ponownie przeżyć wszystkie ważniejsze wydarzenia związane z cukrem.

Mamy historie władców i innych możnych tego świata, których los tragicznie związał się z cukrem. Śledzimy rozwój poznawania i diagnozowania cukrzycy oraz odkrycia związane z insuliną.

Autorzy dobrze opisują mechanizm uzależniania cukru i pokazują, jak on nas niszczy. Wspominają o słynnych już doświadczeniach na szczurach, które wybierają cukier od kokainy.

Żeby każda babcia, wsypująca 3 łyżeczki cukru do szklanki herbaty i wpychająca dzieciom słodycze, mogła poczytać prawdę o cukrze… Byłoby pięknie.

Niestety po lekturze można czuć pewien niedosyt. Autorzy tyle rozpisują się o cukrzycy, ale nie wspominają nijak, co ją powoduje. Powtarzają, za współczesną zakłamaną dietetyką, że cukrzycę powoduje nadmiar jedzenia i za mało ruchu – gdzie tu związek z cukrem?

Jest wręcz napisane, że cukrzyca i otyłość biorą się z obżarstwa i „tłustej diety”. Jest też fragment, z którego wynika, że glukoza (choćby z chleba) jest nieszkodliwa i wręcz potrzebna dla mózgu, a problematyczna jest jedynie fruktoza.

W Słodziutkim autorzy wspominają zgodnie z prawdą o przekupstwach i matactwach, które doprowadziły do uznania tłuszczu winowajcą wszystkich chorób, choć tak naprawdę jest to cukier.

Książka słusznie tłumaczy, ile cukru zawierają produkty „light” pozbawione tłuszczu i że w ostatnich latach na sklepowych półkach zmniejszyła się nieco ilość tłuszczu, za to cukru znacznie przybyło.

Niestety rozdział „Jak przestać tyć” daje złą odpowiedź – wystarczy mniej jeść i się więcej ruszać. Każdy, kto próbował, wie, że nie tędy droga i że to nie działa.

Rozdział „Nie tylko ludzie są coraz grubsi” zwraca uwagę na problem otyłości i cukrzycy u zwierząt domowych, ale nie ma słowa o tym, że winą jest karma zawierająca tylko 4% produktów zwierzęcych, a cała reszta to zboża, głównie pszenica.

Słodziutki nie jest książką naukową, nie aspiruje nawet do miana książki popularno-naukowej. Nie jest to wada – w tym przypadku to nawet atut. Słodziutkiego może przeczytać dosłownie każdy, w tym osoby niemające żadnego zamiłowania do trudnych książek.

Co prawda Słodziutki nie odpowie na wszystkie pytania, czytelnik nie dowie się, dlaczego tyjemy i co należy jeść, by schudnąć, ale przynajmniej zwróci uwagę na to, że termin „biała śmierć” określający sól, powinien być raczej używany do cukru.

Osoby, które już przeczytały ileś książek o zdrowym odżywianiu pewnie nie wyniosą wiele nowego, choć zawsze mogą przeczytać Słodziutkiego dla samej przyjemności czytania tak dobrze napisanej książki.

Natomiast dla większości ludzi, którzy o odżywianiu wiedzą tyle, co zapamiętali z telewizji albo kolorowych gazet, może to być jedna z ważniejszych lektur w ich życiu, o ile otworzy im oczy i skieruje ich ku poszukiwaniu wiedzy, dlaczego tyjemy i co należy jeść, by być zdrowym.

Książka jest wciąż w sprzedaży (sprawdź ceny).


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *