Niedawno internet obiegła wiadomość, że 7% Amerykańskich dorosłych wierzy, że czekoladowe mleko pochodzi od brązowych krów. 7% dorosłych w USA to około 16,5 mln ludzi, czyli około połowy dorosłych w Polsce. Co jeszcze o jedzeniu wiedzą, a czego nie wiedzą Amerykanie?
Co nas jednak obchodzą Amerykanie? Niestety zdecydowana większość produkcji filmowych pochodzi z USA i praktycznie cała kultura masowa jest wybitnie zamerykanizowana. Trendy, które się u nich pojawiają, prędzej lub później zawitają do nas.
Jeszcze nasze babcie doskonale wiedziały, skąd pochodzi jedzenie. Wiedziały dobrze o uprawie roślin i hodowli zwierząt, bo w końcu dla wielu z nich to była codzienność. Nasze mamy mają jeszcze sporo takiej wiedzy, ale jej niestety nie używają. Dla współczesnych młodych ludzi jedzenie pochodzi ze sklepu.
Według ankiet sprzed 25 lat (także w USA) prawie 1/5 dorosłych nie wiedziała, że hamburgery robi się z wołowiny (źródło). Nie sądzę, że teraz jest lepiej. Więcej o jedzeniu wiedzą mieszkający na wsi (co wydaje się logiczne), bardziej wykształceni i lepiej zarabiający.
Kiedy badacze zajęli się dzieciakami z klas 4-6 w jednej z kalifornijskich szkół, zobaczyli, że połowa z nich nie wie, że korniszony to ogórki albo że cebula i sałata to rośliny. 40% dzieci nie ma pojęcia, że hamburgery to wołowina z krów, a 30% nie wie, że ser pochodzi z mleka.
Niestety oficjalne instytucje tylko pogłębiają niewiedzę. Amerykański departament rolnictwa informuje, że najczęściej spożywanym owocem jest sok pomarańczowy, a wśród najpopularniejszych warzyw mamy frytki i czipsy (źródło).
Oczywiście Polacy to nie Amerykanie i pewnie polskie dzieci wiedzą więcej o jedzeniu od ich rówieśników zza oceanu, ale nie sądzę, by wiedziały dużo. Dla wielu z nich jedzenie to coś w opakowaniu, co z fabryki przyjechało do sklepu, a szczytem kulinarnej wiedzy rodziców to upieczenie w piekarniku gotowych frytek kupionych w sklepie.
Wiem, że wielu z nas mieszka w miastach i jedzenie bierze ze sklepu czy bazaru. Nawet mieszkając na wsi, dużą część tego, co się je, trzeba kupić. Nauczmy jednak dzieci, skąd pochodzi jedzenie, w jakiej postaci tworzy je natura i jaką podróż przechodzi, zanim trafi na nasz stół.
Jak masz balkon, to kup kilka doniczek i worek ziemi i pokaż dzieciom, jak rośnie jedzenie. Wystarczy, że zasadzisz cebulę albo ziemniaka, które zaczęły same rosnąć w szafce w kuchni. Bardzo łatwe w uprawie też są pomidory, niektóre strączki i wszelkie warzywa liściaste.
Nie masz balkonu? Wystarczy parapet od strony południowej. Najważniejsze są chęci. Jeśli dziecko zje pomidorka, którego razem wyhodowaliście, to będzie wiedzieć, że „jedzenie kupujemy w sklepie, ale da się je też samemu wyhodować” zamiast „jedzenie jest ze sklepu”.
Dlaczego wiedza jest ważna? Wiedza oznacza wolność wyboru i możliwość podjęcia rozsądnej decyzji. Jak dla kogoś jedzenie to tylko wysoko-przetworzony syf z fabryki, a o warzywach i owocach będzie się wiedzieć tylko tyle, że są (na pizzy i w kebabie), to ta osoba nigdy nie będzie w stanie zmienić nawyków żywieniowych.
Wiedza o odżywianiu oznacza racjonalny wybór i przez to dużo mniejszą szansę na otyłość, zrujnowanie zdrowia i wcześniejszą śmierć. Jeśli życzysz dzieciom długich lat w zdrowiu, naucz je jedzeniu!
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
"wśród najpopularniejszych warzyw mamy frytki i czipsy" – na wykresie ze źródła, frytki są oznaczone jako jedna z najpopularniejszych form jedzenia ziemniaków, nie jako warzywo. Warzywa podane na dolnej osi są ok