Lekarze jedną z głównych przyczyn śmierci w USA

Według naukowców więcej niż 9,5% śmierci w USA zachodzi na skutek błędu lekarskiego. Badacze mieli spory problem, żeby zgromadzić te dane, bo lekarz w rubryce „przyczyna śmierci” nie ma możliwości wpisać „błąd w sztuce lekarskiej”. Szokujące?

Operacja w szpitalu

Doniesienia te przynosi artykuł z The Guardian. Autorzy opisali wyniki badań naukowców z Uniwersytetu Johna Hopkinsa w Baltimore, według których w Stanach Zjednoczonych co roku 250.000 ludzi umiera z powodu pomyłki lekarza.

Tylko choroby układu krążenia i rak zbierają większe żniwo niż lekarze. Zaraz za lekarzami plasują się choroby układu oddechowego z 147.101 zgonów w USA w roku 2015.

Żeby policzyć te dane, badacze porównali dane zebrane przez rząd USA z ilością przyjęć do szpitali w roku 2013. Z ekstrapolacji danych wyszło im, że w tamtym właśnie roku lekarze uśmiercili 251.454 pacjentów.

Te dane niestety niewiele nam mówią, bo do jednego worka wrzucono osoby bardzo chore, którym lekarze przyspieszyli śmierć o zaledwie kilka dni, razem z całkowicie zdrowymi, których lekarze uśmiercili podczas prostego rutynowego zabiegu, a którzy mieli szansę pożyć jeszcze dziesiątki lat.

Niestety nie da się zebrać dokładnych danych, bo w większości świata (w 117 krajach, w tym w Polsce) używa się do wypełniania przyczyny zgonu Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD), która nie uwzględnia w ogóle możliwości pomyłki lekarza albo instytucji.

Oczywiście większość z nas nie lubi przyznawać się do błędu, ale lekarz, nawet gdyby chciał, to po prostu nie może wybrać z ICD „błąd” albo „wypadek przy pracy”, bo tam nie ma takiej opcji do wyboru.

Wygląda na to, że twórcy ICD albo w ogóle nie uwzględnili możliwości ludzkiego błędu, albo postanowili je ukryć, bo w przypadku pomyłki lekarz musi wpisać „ustanie krążenia” czy cokolwiek innego.

Pamiętajmy też, że pomyłka lekarza niekoniecznie musi kosztować nas życie. Lekarze mogą nam zaszkodzić, niewłaściwie diagnozując chorobę. A nawet w przypadku dobrej diagnozy mogą przepisać niewłaściwe albo zbędne lekarstwa – 1/3 antybiotyków w USA jest przepisywana całkowicie niepotrzebnie (źródło).

Antybiotyki szkodzą naszej florze bakteryjnej – miliardy mikrobów żyjących w i na nas są albo gwarantem naszego zdrowia, albo przyczyną niekończących się z nim problemów.

Pamiętajmy, że lekarze są ludźmi, a ludzie są omylni. Dodatkowo lekarze mają wyjątkowo stresujący zawód, a system ich pracy powoduje, że czasem są przemęczeni.

Nie chodzi mi o to, by besztać lekarzy, że się mylą i zabijają pacjentów, bo tak się niestety zawsze będzie zdarzać.

Lekarze czasem zabijają pacjenta z premedytacją, gdy są pijani, świadomie nie udzielają pomocy albo źle wykonują zabieg. Takie pomyłki powinno się piętnować, a sprawca powinien iść do więzienia.

Niestety sporo zgonów zdarza się na skutek nieświadomego błędu ludzkiego – lekarze się nie dogadali, pomylili dane, użyli niewłaściwego zastrzyku – jest wiele możliwości, jak na podstawie zwykłego nieporozumienia zabić człowieka.

Skandalem jest, że nie zbieramy w ogóle takich danych. Na pewno wiele pomyłek wynika z organizacji pracy, procedur, przepisów, sposobu zbierania danych o pacjentach, jakości instrumentów medycznych i wielu innych niezależnych od samych lekarzy czynników.

Dopóki jednak nie będziemy mogli w rubryce „przyczyna zgonu” wpisać „błąd w sztuce lekarskiej”, dopóty nie będzie można sprawdzić, co może powodować te błędy i przynajmniej części z nich przeciwdziałać albo zapobiec.


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

6 komentarzy do “Lekarze jedną z głównych przyczyn śmierci w USA”

  1. Niestety u nas nie jest lepiej, w końcu wszelkie wzorce czerpiemy z usa. Kto nie stracił bliskiej osoby przez "medycynę" i jej narzędzia, czyli personel i lekarzy, ten nigdy się nie przekona, że nie ma czegoś takiego jak sukcesy medyczne w przywracaniu do pełni zdrowia. Bo jakkolwiek boleśnie to zabrzmi, tylko będąc ofiarą tego przemysłu, bezpośrednio lub będąc kimś z rodziny, człowiek przekonuje się, czym to jest. Wszystkim obrońcom lekarzy i przemysłu medycznego mam do powiedzenia tylko jedno: prędzej czy później poznacie prawdę, jeśli chcecie bronić tego szamba wiedzcie, że macie tak samo krew na rękach jak ci współcześni ludobojcy w białych kitlach. Odpowiedzialność jest tak rozmyta przez "procedury", że nie da się wskazać wprost , kto przyczynia się do tragedii wszystkich tych ludzi, ale winny jest każdy jeden człowiek biorący udział w procesie "leczenia" pacjenta. Każdy jeden. I robiąc to, co robicie, odbierając ludziom nadzieję i wiarę, możliwość godnego życia lub godnej śmierci, odbieracie sobie sami szansę na wybaczenie i na uczciwe przyznać się do błędu i na to, by społeczeństwo niw nazywało was mordercami. Bo społeczeństwo ma więcej racji niż wy, tchórzliwie chowający się za "procedurami", w końcu "procedury" tworzone są po to, aby odpowiedzialność rozmyć, aby lekarze czuli się w porządku, skoro ktoś inny już za nich podjął decyzję; ale to nie zmienia faktu, że tak nie jest… A kilkuprocentowe czy nawet bardziej znikome "sukcesy" w leczeniu ciężkich chorób jak nowotwory złośliwe to jedynie przypadek, z takim samym prawdopodobieństwem wystąpienia, ja wyleczenie "ziółkami" czy wyzdrowienie pomimo leczenia (celowo używam słowa pomimo), czy nawet ozdrowienie pomimo braku jakiejkolwiek interwencji w proces chorobowy… Nie chce mi się nawet wspominać, jak szokującym widokiem i karygodnym jest to, że są młodzi handlarze ludzkim życiem jak nazywam przedstawicieli firma farmaceutycznych często stojący pod gabinetami lekarzy w szpitalach klinicznych, przeważnie nie czekający w kolejce i mający pierwszeństwo przed wszystkimi, łącznie z rodzinami "leczonych" w tychże szpitalach ludzi… Jak mi ktos każe przedstawiać solidne twarde dowody na poparcie tego co twierdzę z doświadczenia, to mam tylko jedną odpowiedź- poczekaj, aż ciebie dosięgnie to samo i umrzyj w świadomości, że choroba i śmierć jest naturalnym stanem człowieka dla wspołczesnej medycyny (dla mnie tak nie jest). Że dla lekarzy jesteś tylko jednym z wielu milionów "przypadków" i dopóki sprawdzają się na tobie ich teorie (bo praktyka rzadko kiedy ma cokolwiek wspólnego z dobrem pacjenta), jesteś "wartościowy"; ale gdy przestaje się opłacać twoje leczenie, kiedy nie mogą dowieść swoich wydumań, wtedy skazany jesteś tylko na jedno.

  2. Polecam książkę "Metoda czarnej skrzynki" gdzie jest poruszony wspomniany wątek ale z próbą podejścia naprawy procedury – coś na wzór jak jest w lotnictwie. W lotnictwie każdy błąd jest zglaszany, każdy incydent wyjaśnimy i procedury sa poprawiane dzięki temu lotnictwo jest bezpieczne. W WB wprowadzają takie zmiany w medycynie, i w kilku szpitalach w USA również. W książce poruszają zagadnienie dlaczego tak trudno takie zmiany wprowadzić w obszarze medycyny.

  3. W Polsce najczęściej podawaną przyczyną śmierci jest "zatrzymanie akcji serca" i to bez względu na to czy lekarz się do tego przyczynił czy nie 🙁
    Całe lata czekam na sprawiedliwość … Mój ojciec padł ofiarą błędu medycznego – jak to się u nas pięknie nazywa,
    Sprawa utknęła w jakiejś leniwej komisji i ślimaczy się już 4 rok. Na pozytywny werdykt nie ma szans. W sądzie pewnie też nie będzie szans.
    Żle się żyje ze świadomością, że nie można nic zrobić, a pan dochtór ma się dobrze, śpi spokojnie i nadal operuje!!!

  4. Dziwny ten artykuł. Nie ma konkretnych danych, nie ma podanych źródeł. Takie straszenie spoleczenstwa z pewnością jest korzystne. Będą się jeszcze później zgłaszać do lekarzy, z pewnością wtedy ci lekarze zamienią się w cudotwórców. Dobrze byłoby sobie uświadomić, że człowiek to nie maszyna, a medycyna wie jeszcze bardzo niewiele na temat funkcjonowania naszego organizmu, chociaż wie już tak wiele.

    1. Masz dwa linki – do artykułu w The Guardian i do publikacji na stronie uniwersytetu. Nie wiem, jakie jeszcze inne źródła chcesz.

      1. Jeszcze pozostaje problem śmierci z tego powodu, że lekarz dokładnie zastosował się do procedury. Wg mnie to o wiele częstsza przyczyna niż zwykły błąd.
        Nie twierdzę bynajmniej, że każda procedura medyczna jest zła – niektóre ratują życie – ale niestety sporo z nich tak.

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *