Był czerwiec 1965 roku, kiedy bardzo otyły mężczyzna zgłosił się do kliniki medycznej w Dundee w Szkocji. Ważący 207 kg pan A.B. (chciał zachować anonimowość) miał dość bycia grubym i oznajmił, że zamierza nie jeść niczego i żywić się tylko tłuszczem ze swojego ciała – aż osiągnie normalną wagę.
Tak zaczyna się jedna z najbardziej niesamowitych historii o odchudzaniu – jak przeżyć ponad rok bez jedzenia.
Lekarze oczywiście mieli inne zdanie, ale Szkot oświadczył, że on już podjął decyzję i jej nie zmieni. Jak lekarze chcą, to mogą monitorować stan jego zdrowia, ale on jeść nie będzie i już.
I rzeczywiście – mężczyzna ten nie jadł niczego przez rok i 17 dni, żywiąc się tylko zgromadzonym wcześniej tłuszczem. Przez ten czas stracił 125 kg.
Oczywiście nie ma nic złego w byciu głodnym od czasu do czasu – jest to naturalny stan fizjologiczny, z którym nasze ciała sobie doskonale radzą. Głód doskonale oczyszcza i reguluje nasze ciała i ma niezliczone korzyści zdrowotne (czytaj więcej: Głodówki i posty).
Nauka udowodniła, że regularne głodowanie pomaga przy nadciśnieniu, cukrzycy, insulinooporności, astmie, a nawet w przypadkach chorób Parkinsona czy Alzheimera. Tę ostatnią zresztą coraz częściej nazywa się cukrzycą typu III.
Co się dzieje, gdy przestajemy jeść? Przez najbliższe godziny jelita będą dostarczać glukozę i tłuszcz z pozostałych treści w układzie pokarmowym. Następnie organizm zacznie wykorzystywać zgromadzony glikogen, którego rezerwy jednak wystarczą na mniej więcej dodatkową dobę. Potem zużywamy tylko zgromadzony tłuszcz (czytaj więcej: Skąd organizm czerpie energię?).
Żywienie się tylko zapasami tłuszczu jest całkowicie normalne. Nie ma nic szkodliwego w niejedzeniu przez kilka dni, ba – wiele zwierząt nie jada niczego przez kilka miesięcy, przez cały ten czas wykorzystując zgromadzoną energię w tkance tłuszczowej. Wszystko ma jednak swoje granice i większość źródeł podaje, że człowiek bez jedzenia przeżyje nie więcej niż miesiąc.
Rzeczywiście, jeśli nagle przestaniesz jeść, to możesz nie przetrwać więcej niż 30 dni. Problemem jednak nie będzie brak energii. Śmierć głodowa następuje głównie z powodu zaburzeń elektrolitycznych (serce do pracy wymaga potasu), a brak witamin często jest dodatkowym problemem.
Przeciętny ważący 70 kg mężczyzna ma zgromadzone około 1900 kcal w glikogenie i prawie 100.000 kcal w tłuszczu. Jeśli się nie przemęczamy, potrzebujemy ok. 2000 kcal dziennie, więc sam tłuszcz szczupłego człowieka wystarcza na 50 dni. Nasz ważący 207 kg Szkot miał w swojej tkance tłuszczowej energię pozwalającą na przetrwanie wielu miesięcy.
A co gdyby nie jeść niczego, ale przyjmować tylko mikroelementy i witaminy? Taki właśnie był pomysł szkockich lekarzy. Pan A.B. rzeczywiście nie jadł niczego, będąc cały czas pod opieką lekarzy. Pił oczywiście wodę i przez pierwsze 10 miesięcy brał preparat multiwitaminowy i drożdże.
Lekarze stale monitorowali poziom elektrolitów i gdy po 100 dniach eksperymentu ilość potasu w krwi Szkota spadła do niebezpiecznego poziomu, to przez następne 70 dni przyjmował tabletki z potasem. Potas to jeden z najważniejszych elektrolitów i jest niezbędny do utrzymania prawidłowej pracy serca.
Przez cały czas tej ponad rocznej głodówki pan A.B. miał stabilny bardzo niski poziom glukozy z krwi – ok 2 mmol/l (36 mg/dl). Co ciekawe, wypróżniał się bardzo rzadko, mniej więcej co 40-50 dni.
Po roku i 17 dniach, kiedy waga Szkota spadła z 207 do 82 kg, uznał, że jest zadowolony i że pora zakończyć eksperyment. Nigdy więcej nie był otyły – w ciągu następnych 5 lat przytył zaledwie 7 kg.
Czego nas to uczy? Możliwości ludzkiego ciała są prawie nieograniczone i o ile bez jedzenia ciężko przetrwać więcej niż miesiąc, to przyjmując niezbędne witaminy i mikroelementy można przeżyć ponad rok żyjąc tylko ze zgromadzonego wcześniej tłuszczu.
W czasach, gdy większość ludzi nie wyobraża sobie nie zjeść niczego przez 2-3 godziny, historia o życiu ponad rok bez jedzenia jest naprawdę niewiarygodna (dla dociekliwych: źródło).
A Ty? Dasz radę przetrwać choć 24 godziny bez jedzenia? Ja regularnie robię takie głodówki i myślę, że nawet 2-3 dni nie byłyby takie trudne, jednak nie próbuję, bo nie chcę schudnąć jeszcze bardziej. Takie tam dylematy szczupłego człowieka… i naprawdę, wcale nie chodzi o to, że żona grozi rozwodem, jak będę ważył mniej od niej 🙂
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
"Nigdy więcej nie był otyły – w ciągu następnych 5 lat przytył zaledwie 7 kg". A w ciągu kolejnych ILE? Skoro wiedzieli, że NIGDY więcej nie był otyły, to musieli znać go do końca jego życia. Zatem czemu tego nie wiedzieli? Może to tylko jakaś "kaczka dziennikarska"? A może ów zawzięty Szkot po zakończeniu eksperymentu pożył już tylko pięć lat? ;->
Dzień dobry, nie jestem pewna czy uzyskam jakąś pomoc, ponieważ mój problem jest nietypowy. Jakiś czas temu zetknęłam się z dietą paleo i zaczęłam ją stosować, ponieważ zmagałam się z rożnymi dolegliwościami ze strony jelit. Wcześniej miałam dzieci na diecie bezglutenowej (teraz już dorosłe lub prawie) i dużo czytałam o rożnych dietach i rzeczywiście szkodliwość zbóż bardzo o mnie przemawia. Moje dolegliwości ustąpiły dopiero gdy odkryłam dietę law FODMAP. To jest to! czuję się świetnie, mogę normalnie funkcjonować w towarzystwie bez obaw o wymykające się krepujące gazy itd. Jeżdżę na rowerze, pływam, mam dużo energii. Jest tylko jeden problem. Zawsze byłam chuda. Przy wzroście 168 cm całe życie (nawet po ciążach) ważyłam ok. 50-52 kg. Teraz ważę 46-47 kg ! i jest to zdecydowanie za mało, co zrobić, żeby utyć na diecie paleo?
Zniszczone jelita powodują problemy z przyswajaniem składników odżywczych z pożywienia. Być może masz jeszcze coś innego, co przeszkadza w osiągnięciu pełni zdrowia – nabiał?
Problemy hormonalne albo za duże ograniczenie węglowodanów też mogą powodować nieprawidłową wagę ciała. Ciężko po paru zdaniach cokolwiek więcej powiedzieć. Być może akurat masz prawidłową wagę ciała, tylko uważasz, że to za mało?
Odnośnie białka.
Ile białka potrzeba niemowlakowi w diecie żeby w pierwszym roku życia potroić mu wagę startową?
50% – 30% – 20% ?
Tak powiedziało by większość dietetyków.
A co mówi matka natura? W mleku kobiety jest 1 – 2 % białka !!!
Nie możesz tego tak porównywać. W przypadku dorosłych liczysz zawartość białka w pokarmach stałych, a dziecko pije głównie wodę. Gdyby z mleka wyłączyć wodę i policzyć części stałe, to białka wagowo będzie około 10%.
A posługiwanie się samymi procentami są bardzo mylące, bo one czasem pokazują wagę, czasem objętość, a czasem wartość energetyczną i za każdym razem wynik sytuacja jest zupełnie różna.
Co to za bzdury. Mleko kobiece ma do 1,5% białka ale na 100ml. Dziecko do 1 r.ż. potrzebuje ok 8,8% białka na dobę. Należy też pamiętać, że w 1 roku życia wprowadzane są pokarmy stałe więc białko pobierane jest również z tych źródeł. Już w pierwszym mies życia dziecko wypija ok. 7 porcji po 90-110ml.
Wiem czepiam się 🙂
1.5% to bez względu na objętość pozostaje 1.5%.
Czyli co jakiś naukowiec obliczył że średnio potrzebuje 8.8% białka na dobę. Jakie to ma przełożenie na życie takiego oseska. Mama nagle wieczorem odrywa go od piersi i mówi nie nie maleńki białka to ty na dziś już za dużo zjadłeś?! Jeśli dziecko jest karmione piersią i matka niema niedoborów to dziwnym trafem ZAWSZE dziecko dostaje tyle tego czego potrzebuje. Jak dziecko jest przeziębione to skład pokarmu kobiety się zmienia bo potrzeby dziecka się zmieniają. Siara w pierwszej dobie ma inny skład i funkcję niż mleko gdy dziecko ma 1 tydzień, miesiąc, rok i tak dalej. Mleko w ciągu dnia i w ciągu nocy też znacząco się różni. Gdy dziecko zaczyna ssać leci rzadkie mleko (zupa) później już gęstsze (drugie danie). Można by było tak ciągnąć to i ciągnąć, ale nie taki miałem cel. Przykładem z mlekiem matki chciałem pokazać że duże dawki białka nie są niezbędne, ale jak widzę jak państwo żonglują tymi procentami to się przeraziłem. Potrzeby żywieniowe dziecka to bardzo skomplikowane równanie z WIELOMA niewiadomymi nie do rozwiązanie obecnymi metodami naukowymi. Uśrednianie tego do prostej stałej wartości uważam za bardzo duży błąd.
PS. A wiecie komu udaje się to równanie rozwiązywać stale w mrugnięciu oka. Tak MAMIE! I niech żaden naukowiec czy dietetyk honorów jej nie odbiera.
Ciekawe, ale ważna informacja jest taka, że on to robił pod ścisłą kontrolą lekarzy. Wiele osób próbujących diet, głodówek i nie wiadomo jeszcze czego, robi to na własną rękę i bez żadnej kontroli, a to może być na dłuższą metę niebezpieczne. Dlatego warto podkreślać, że każda bardziej drastyczna dieta czy dłuższa głodówka powinna być wykonywana pod nadzorem lekarza.
Interesujące te porady „pod nadzorem lekarza”. Kilka lat temu szukałam lekarza, który by mnie prowadził na diecie bezglutenowej (celiakia) to usłyszałam „celiaki u dorosłych to my sie dopiero uczymy”. Pare razy próbowałam sobie wykonać badania poziomu witamin (w końcu mogę mieć zaburzenia trawienia, przyswajania) to lekarze w prywatnej przychodni nakrzyczeli na mnie, ze wydziwiam.
I pewnie gdybyśmy znaleźli takich lekarzy to nie powstałyby paleosmak, tllustezycie, ajwendieta, barbellkitchen i wiele innych.
Od tego są dietetycy.
Dzisiejszy model żywienia powoduje obciążenie trzustki. Jedząc częste, małe posiłki trzustka nie ma czasu odpocząć. Bez przerwy jest wyrzut insuliny do trawienia. Powinniśmy wrócić do tego co nasze babcie: duże śniadanie, potem drugie śniadanie (zwykle w polu podczas pracy), obiad, podwieczorek (ale też nie za często) i kolacja.
Kiedys tez tak zrobilam majac 15 lat w czasie wakacji postanowilam schudnac nic nie jedzac tylko pijac wode jadlam doslownie jak wrobel no i po 2miesiacach trafilam do szpitala bo tak schudlam ze (20kg) puscil mi nerw w nodze i zaczelam kulec ale ogolnie dobrze sie czulam w szpitalu dostawalam tylko witaminy w zastrzykach i rehabilitacje i po miesiacu wyszlam oczywiscie nie polecam tego nikomu teraz nigdy tak bym nie zrobila ale wtedy jeszcze bylam mloda i glupia natomiast jezeli bralabym witaminy i mikroelementy od poczatku i bylabym pod opieka lekarzy nic by mi sie nie stalo zapewne tak jak facetowi z artykulu jest jedne ale otoz takie odchudzanie jak w artykule to tylko i wylacznie dla osob bardzo otylych i mysle ze nie dla kobiet bo zwiazane jest to z zaburzeniami menstruacyjnymi a nawet zanikiem okresu chociaz moge sie mylic
Witam.
A jak przytyć na paleo/ diecie samuraja? Jestem na samuraju i waga mi mocno zleciała. Jak nabrać tochę masy mięsniowej? Dodam, że 3 razy w tygodniu robię treningi Crosfit.
Przytyć czy nabrać mięśni? To różne zagadnienia 🙂 Na mięśnie nie ograniczaj zbytnio białka i trenuj. Na tłuszcz jedz węglowodany i nie głoduj 🙂
Zwiększ białko i węglowodany w dni treningowe. Waga Ci zleciała ale bardziej tłuszcz czy mięśnie tak na oko? Mi na interwałach spada głownie tłuszcz ;p
Zleciał mi tłuszcz i mięśnie i co za tym idzie siła. Od 3 lat nie spożywam cukru rafinowanego (ważyłem 87 kg) i do września 2015 schudłem 10 kg. Od września dodatkowo nie jem glutenu i nabiału i kolejne 8 kg poleciało. Ważę teraz 69 kg przy wzroście 170 cm. Chciałbym już przestać chudnąć i przybrać trochę masy mięśniowej ale ciężko z tym bo ledwo utrzymuję tą wagę. W dni treningowe jem sporą ilość węgli jak to na samuraju. Nawet w nietreningowe jem węgle od popołudnia i na wieczór i nic. Nie mam już pomysłów. Dodam że badania mam prawie idealne.
No masę mięśniową robi sie powoli, co innego zalać sie tluszczem to raz dwa można. Ja dziś mam dzien treningowy i ryżu sobie nie żałowałem. A jak z białkiem u Ciebie? Może tu poekspetymentuj, skoro już na wysokich węglach jedziesz. I w końcu zacznie waga iść w góre 🙂 Ale ta mięsniowa to wiadomo ciężko i powoli sie buduje, powodzenia.
Z białkiem u mnie dobrze a węgli jem wydaje mi się odpowiednio bo mnie nie zalewa. W ramach eksperymentu zmieniłem trening na bardziej siłowy na wolnych ciężarach a potem będę przeplatał cross z siłowym i zobaczę. Może jedyne czego mi brak to cierpliwość:-)
białka z tłuszczem ze zdrowych źródeł dorzuć. Co do kulturystyki paleo to zajrzyjcie na stronkę: http://www.dziedzictwosandowa.blogspot.com