Ketoza (Dawid Dobropolski) – recenzja

Cudze chwalicie, swego nie znacie – chyba tak można podsumować moją – do niedawna – i wielu innych z nas wiedzę o ketozie. Językiem nauki jest angielski i większość cennych książek o żywieniu publikowanych jest w tym języku, stąd łatwo przegapić naszą lokalną perełkę, jaką jest Ketoza Dawida Dobropolskiego.

Ketoza Dawid Dobropolski

Muszę ze wstydem przyznać, że jeszcze kilka tygodni temu nazwisko Dobropolski nic mi nie mówiło, choć interesuję się ketozą i żywieniem ketogenicznym. Wiedzę swą czerpałem jednak głównie z anglojęzycznych stron internetowych.

Całe szczęście jeden z komentarzy pod moim wpisem na Facebooku zasugerował mi przeczytanie i ocenienie tej książki. Całe szczęście – bo być może wciąż żyłbym w przekonaniu, że o ketozie nie ma niczego dobrego w języku polskim, choć od pierwszego wydania Ketozy Dawida Dobropolskiego minęło już półtora roku.

Zacznijmy jednak od podstaw – co to jest ketoza?

Ketoza to stan metaboliczny organizmu, w którym podstawowym paliwem stają się pochodzące z tłuszczu ciała ketonowe, a nie glukoza. Żeby osiągnąć ketozę, trzeba stosować dietę naprawdę niskowęglowodanową. Przeciętny „zjadacz chleba” przejada się węglowodanami cały dzień i nawet nie zbliża się do ketozy.

Książka Ketoza jest podzielona na dwie części, z których pierwsza koncentruje się w najdrobniejszych detalach na adaptacji do ketozy, czyli na zmianie swojego żywienia tak, żeby maksymalnie ograniczyć spożywane węglowodany.

Tutaj dowiemy się przede wszystkim, co jeść i jakie zmiany zachodzą w naszym organizmie, kiedy jemy mniej węglowodanów, a więcej tłuszczu. Autor porusza też temat tzw. grypy węglowodanowej i sposoby radzenia sobie z nią.

Jako że wiedziałem już wcześniej dużo o ketozie, dla mnie cenniejsza była część druga – choć naprawdę sporo o tym czytałem, to dopiero z książki Ketoza zrozumiałem, czym dokładnie różni się metabolizm tłuszczu od metabolizmu glukozy.

Dawid Dobropolski ze szczegółami wyjaśnia, co dzieje się w mitochondriach i poza nimi oraz dlaczego spalanie glukozy powoduje powstanie większej ilości wolnych rodników (i jeszcze tam, gdzie nie powinno ich być).

W Ketozie znajdziecie dużo informacji o węglowodanach i trenowaniu. Wciąż mit o tym, że sportowcy muszą jeść dużo węglowodanów jest silny, więc dobrze, że autor się z nim rozprawia.

Pod koniec książki Dawid obala jeszcze inne mity dotyczące tarczycy, cholesterolu i chorób serca, a także wyjaśnia uzależniające działanie cukru.

Polak potrafi! Naprawdę dawno nie miałem w ręku tak dobrej i rzetelnej książki napisanej przez Polaka. W większości tłumaczonych z angielskiego książek razi mnie typowo amerykański styl pisania, za to Ketozę czytałem z przyjemnością,

Dużo podanych źródeł i odpowiedzi na najczęstsze pytania dodatkowo uzupełniają tę naprawdę dobrą książkę.

Jedyne, czego mi brakowało, to opis i wyjaśnienie szczególnych przypadków, kiedy po ograniczeniu spożywanych węglowodanów poziom glukozy w krwi rośnie zamiast spadać.

Sam się z tym borykam (zobacz: Glukoza i paleo – badanie krwi) i mam nadzieję, że kiedyś będę miał okazję podyskutować z Dawidem na ten temat, a być może nawet dostarczę mu materiału do kolejnego wydania.

Jeśli interesujesz się zdrowym odżywianiem, a wciąż nie wiesz, dlaczego tłuszcz jest lepszym paliwem od cukru, to przeczytaj tę książkę. Jeśli trenujesz i myślisz, że musisz jeść węglowodany, to tym bardziej przeczytaj tę książkę.

Nie znajdziesz tu gawędzenia, przepisów ani jadłospisów, masz za to czystą rzetelną wiedzę o metabolizmie, biochemii organizmu i wielu zachodzących w nim procesach oraz dużo praktyki w adaptacji do ketozy.

Lektura obowiązkowa!

Książkę Ketoza można kupić między innymi na stronie autora.


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

7 komentarzy do “Ketoza (Dawid Dobropolski) – recenzja”

  1. Panie Grzegorzu czy wypicie okolo 1 litra kazdej soboty coli light wytraci mnie z ketozy bo lubie whisky ale tylko z cala a teraz sobie jej odmawiam?niby cola light ma 0 wegli ale czytalem juz rozne opinie ze niby wywala z keto ale na ludzki rozum nie powinna no chyba ze organizm na sam slodki smak pomimo 0 wegli zaczyna zalewac nas insulina.?

    1. Słodziki z coli light robią jesień średniowiecza z bakteriami jelitowymi i przez to deregulują cały organizm. Niektórzy z nas reagują insuliną na słodki smak, zgadza się. Cola to dobry odrdzewiacz, ale do picia nie polecam.

  2. Wielkie dzięki za ten wpis i uświadomienie, że jest taka książka…. Właśnie zamówiłem….

  3. A co z dietą ketogeniczną w przypadku tzw. "zmęczonych nadnerczy" Czy drastyczne obcięcie węgli nie będzie stresem dla organizmu i nie pogorszy objawów? Sam zmagam się z ciągłym zmęczeniem, strasznymi zachciankami na słodkie i słone, czasem zdarza się hipoglikemia. A może wystarczy po prostu wysokotłuszczowka i umiarkowane ilości węglowodanów?

    1. Nadnercza podziękują za obcięcie węglowodanów. Co do szczegółów o nadnerczach i tarczycy zapraszam do książki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *