Sok, jogurt czy cola? Co jest zdrowsze? Co zawiera więcej cukru, a co mniej? Zapytaj przeciętnego rodzica i usłyszysz, że cola to sama chemia i mnóstwo cukru, soki owocowe to przecież produkt naturalny, witaminy, a z kolei jogurt to nabiał z wapniem, białkiem itp. Ten sam przeciętny rodzic pewnie powie, że z tego zestawu najmniej cukru ma jogurt, a najwięcej cola.
Prawda jednak bywa okrutna i przewrotna, bo najczęściej to akurat cola ma najmniej cukru, a jogurt najwięcej!
Sprawdźmy zawartość cukru trzech popularnych produktów: Ile cukru ma cola, sok jabłkowy i jogurt?
Produkt | Producent | Węglowodany w 100g | W tym cukry |
Coca-cola | Coca-cola | 10,6 g | 10,6 g |
Cappy Sok jabłkowy 100% | Coca-cola | 11,3 g | 11,3 g |
Jogurt Danone Ale Owoc owoce leśne | Danone | 15,2 g | 14,8 g |
Coca-cola ma mniej cukru niż sok jabłkowy 100% i dużo mniej niż jogurt. Potem rodzice dziwią się: nasz Dawidek przytył, ale on przecież je i pije same zdrowe rzeczy.
Coca-cola ma stałą recepturę i ma zawsze tyle samo cukru, (oczywiście są wersje bez cukru jak light czy diet). Alternatywa w postaci Pepsi zawiera 11 g węglowodanów w 100 g, czyli minimalnie więcej. Soki (nawet te 100%) i napoje owocowe zawierają różne ilości węglowodanów, ale najczęściej jest to pomiędzy 10 g a 11,5 g w 100 g. Większość jogurtów pitnych i owocowych ma od 12 g do 16 g węglowodanów w 100 g.
Pamiętaj, że reklamowane jako zdrowe produkty, które wielu rodziców daje z czystym sumieniem swoim dzieciom, mają często więcej cukru niż napoje, które w powszechnej świadomości są symbolem otyłości i niezdrowego żywienia.
Czy napoje light albo dietetyczne są zdrowsze? Jogurty oznaczone jako „light” albo „bez dodatku cukru” wciąż zawierają między 4,5 g a 8,5 g węglowodanów w 100 g, czyli tego cukru jest tylko 2x mniej i jest to naturalny cukier mleczny, a nie sztucznie dodany. Z kolei dietetyczna cola cukru nie ma praktycznie w ogóle, ale ma słodziki, które nie są obojętne dla naszego zdrowia.
Zawsze warto sprawdzić na opakowaniu produktu, ile ma on węglowodanów, a w szczególności cukru. Pamiętaj – czytaj etykiety!
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
Panie Grzegorzu ma Pan 100% racji ! Troche coli light jest duzo lepszym wyborem niz ciagle popijanie niby zdrowych I odzywczych soczkow, ktore podnosza cukier I powoduja hiperinsulinemie.
A ja dziękuję za ten artykuł. Jestem uzależniona od cukru i moze uda mi się z tego wyjść popijając kole light. Jak jeszcze można wyjsc z tego nalogu? Będę wdzięczna za podpowiedzi.
Cola light nie jest zdrowa. Aspartam i inne słodziki mieszają w naszej florze bakteryjnej jelit, a bakterie rządzą naszymi zachciankami i zwyczajami żywieniowymi.
Chcesz uwolnić się od nałogu cukrowego? Po prostu nie jedz cukru. Zamiast coli pij wodę, a czekoladę 80% i więcej i to w niewielkich ilościach.
Ja tez bylam uzalezniona od cukru slodzilam 3 lyzeczki na kubek napoju teraz nie slodze w ogole, ale wychodzilam z tego stopniowo zeby sie organizm przyzwyczail, tydzien po tygodniu slodzilam o pol lyzeczki mniej, zamiast slodyczy jadlam owoce, bakalie ale bez objadania bo rodzynki czy daktyle tez sa bardzo slodkie wazne by ich nie jesc miedzy posilkami tylko w posilku np z serkiem i platkami owsianymi, zycze powodzenia!
ale czepili sie tej coca coli light. a ja taką sobie dzisiaj własnie wypiłam w pracy i wolę ja aniżeli jakis dosładzany soczek czy jogurt danonek 🙂 serio! i nieraz pomaga mi na zgagę 🙂 piję ją od święta i jakoś nie umarłam od koncentracji słodziku, który musiałabym kilogramami [ ;)] zjeść, żeby odczuc jego negatywne skutki. moja kolezanka bedąc w ciązy codziennie żłopała w pracy cole light własnie i urodziła zdrowe dziecko. dodam, że popijała białe bułeczki puszyste, więc nie demonizujmy coca coli. od czasu do czasu grzeszyć każdy czyms ma prawo, jedni wybiorą sok, drudzy jogurt a ja wybrałabym cole light własnie, więc nie rozumiem oburzenia tłumu…. poza tym autor tekstu nie namawia do picia tego napoju, błagam, ludzie, trochę luzu i dystansu 🙂
Zgadzam się z tym, że od czasu do czasu każdy może zgrzeszyć pijąc Colę light albo jedząc „zdrową” pełnoziarnistą zapiekankę gdzieś na mieście – jeśli „od czasu do czasu” oznacza np. raz w miesiącu a nie 3-4 razy w tygodniu (lub więcej). Jesteś chyba dość młodą osobą, prawda ? Więc Cola light z aspartamem, pełnoziarnista buła, szampon z parabenami i SLS, antyperspirant z aluminium, margaryna z tłuszczami trans, niklem i sztucznym barwnikiem oraz cała reszta przemysłowej żywności i kosmetyków na pewno NIC złego Ci nie zrobią. Niestety tylko NA RAZIE. Obawiam się, że jeśli dasz sobie zbyt dużo „luzu i dystansu” w tych sprawach o których tu piszemy to za 10, 15 lub 20 lat będziesz ZMUSZONA zmienić zdanie. Wiem, to taka daleka przyszłość że NA RAZIE o niej nie myślisz. Prawdopodobnie najpierw pojawią się problemy z cerą oraz „niewiadomego pochodzenia” bóle głowy albo kłopoty żołądkowe. Potem przytyjesz (początkowo tylko trochę) ale później coraz bardziej. A potem zaczniesz chorować – możesz sobie wybrać coś z tej listy : migreny, alegrie, choroby autoimmunologiczne, cukrzyca, RZS, miażdżyca, nadciśnienie, choroby tarczycy – lista może być długa. Czy to znaczy, że zachorują tylko ci, którzy dają sobie „trochę luzu i dystansu” ? NIE, bo jest jeszcze otoczenie, środowisko, stres i inne czynniki które mają wpływ na stan zdrowia, ale moim zdaniem TO CO JESZ, PIJESZ I CZYM smarujesz lub myjesz swoje ciało ma na to ISTOTNY wpływ. Ale to tylko moje zdanie. Byłoby fajnie gdyby o zdrowiu tylko to decydowało – wtedy sprawa byłaby prosta. Niestety, tak nie jest. Życzę Ci dużo zdrowia i oby moje przewidywania, co będzie za 10, 15 czy 20 lat jednak się nie sprawdziły.
Cola nadaje się również do usuwania kamienia w toalecie 😉
Prawdę mówiąc, jestem BARDZO zaskoczony tym, że Pan – zwolennik odżywiania w stylu paleo – wyraża dość pozytywną opinię o napojach typu Cola-Cola lub Pepsi tylko dlatego, że zawierają o kilka gramów węglowodanów mniej od „soków” czy pitnych „jogurtów” (cudzysłowy nie są przypadkowe). A co z innymi substancjami które one zawierają : karmelem amoniakalno-siarczanowym (barwnik syntetyczny, bez niego Coca-Cola byłaby zielona), kwasem ortofosforowym, kofeiną i innymi sztucznymi składnikami których nawet nie znamy, bo jeśli ich zawartość nie przekracza 2% to producent nie musi ich ujawniać. Proszę poczytać o tym w internecie – informacji jest mnóstwo. Moim zdaniem Coca-Colę można wykorzystać tylko jako skuteczny odrdzewiacz – do tego świetnie się nadaje. Czy wie Pan o tym, że wozy policyjne w Stanach mają „na stanie” dwie duże butelki Coca-Coli która służy do bardzo skutecznego zmywania krwi z jezdni po wypadkach drogowych ?
A co do produktów „light” – to jest dopiero syf ! Nie zawierają węglowodanów (np. Coca-Cola Zero) albo zawierają ich znacznie mniej (np. pitne „jogurty”) ale za to są w nich m.in. słodziki, takie jak acesulfam-K albo aspartam który jakiś czas temu dla niepoznaki zmienił nazwę na AminoSweet. O ich ewidentnie szkodliwym działaniu na organizm też jest w internecie mnóstwo informacji ale dotyczy to tylko niezależnych badań a nie tych sponsorowanych przez producenta. Proszę także poczytać o tym, w jaki sposób w ogóle aspartam został wprowadzony na rynek przez firmę Searle której szefem w tym czasie był Donald Rumsfeld (późniejszy Sekretarz Obrony w rządzie Stanów Zjednoczonych) – to naprawdę ciekawa lektura. Właścicielem Searle jest Monsanto – mam nadzieję, że ta nazwa coś Panu mówi i że nie są to pozytywne skojarzenia.
Proszę mnie źle nie zrozumieć – Pana strona jest bardzo ciekawa i wartościowa ale w tym temacie, moim zdaniem dał Pan plamę, podobnie zresztą jak z kuchenkami mikrofalowymi.
Bardziej mi chodziło o to, że mając do wyboru colę zwykłą i light, lepiej jest wybrać tę drugą. Większość barwników i innych takich rzeczy będzie tam i tak, a główną różnicą jest ten słodzik. Zwróćcie uwagę na to, że gdyby pomarańcza (sok pomarańczowy), albo mleko (jogurt) miały dokładne etykietki, to by były tam dziesiątki symboli E, wiele o szkodliwym działaniu w większych ilościach (co mówił Paracelsus o ilości substancji?).
Szkodliwość wielu słodzików jest czasem udowodniona, ale w takich dawkach, jakich człowiek nie ma możliwości osiągnąć, nawet pijąc dziesiątki litrów coli dziennie.
Nie odbierzcie mnie źle – nie uważam, że cola jest zdrowym napojem, ale mimo wszystko cola light jest _mniejszym_złem_ od coli zwykłej. Pomijam fakt, że kwas fosforowy jest w prawie każdym żywym organizmie, a kofeina w wielu roślinach.
nie no „z dwojga złego” lepsze już węgle z cukru niż słodzik. wszelkie produkty typu light to jedna wielka ściema. Efekt co najwyżej taki, że z „czystym sumieniem” ludzie jedzą i piją takich produktów więcej bo wierzą że to zdrowsze 🙁
Cola w żadnym wypadku nie jest lepsza od „soku” czy „jogurtu” już choćby z tego powodu że jest gazowana.
Ja nie widziałem żadnej nawet "dość pozytywnej" opinii o koli. Przesłanie jest oczywiste i nie reklamuje koli jako pozytywnego napoju. Kola czasem jest dobra na dolegliwości żołądkowe.
Post o kuchence mikrofalowej też jest bardzo sensowny. To co jest gorsze to pchająca się wszędzie poprawność <strike>polityczna</strike> tematyczna. Czasem tak jest, że obala się obiegowe prawdy i to burzy czyjś porządek światopoglądowy. Należy mieć trochę otwarty umysł i mieć świadomość, że jakiś własny pogląd może być błędny, nawet jeśli 99% jakiejś społeczności go podziela. W ten sposób ulepsza się własne życie.
Odnośnie koli z cukrem czy light to zależy od sytuacji. Kola z cukrem może być niezłym napojem bezpośrednio przed intensywnym wysiłkiem lub po (jeśli nie ma do dyspozycji czegoś innego). Dla osoby otyłej kola light może być niezłą tymczasową opcją przejściową w odzwyczajaniu się od cukru. Dla osoby jedzącej mało węgli jedna kola zła nie uczyni. Ale wszystko powyższe nie oznacza, że kola jest zdrowa i czy w inny sposób pozytywna.
Nie ma żadnych dowodów na to, że dwutlenek węgla zawarty w płynie jest szkodliwy dla zdrowia. Osobiście lubię wodę gazowaną i głównie taką piję. Do posiłków gazowana woda będzie lepsza, bo ma kwaśny odczyn, więc nie rozcieńcza kwasów żołądkowych w takim stopniu co woda niegazowana.
Wg mnie pepsi, coli nie pijmy wcale lub jak najrzadziej, soki pijmy z umiarem i to rano, a z mleka najlepiej zrezygnować
z całym szacunkiem, ale wybieranie coli light, zamiast 100% soku, jako mniejsze zło jest nieporozumieniem. Warto popatrzeć na pozostałe wartości odzywcze i skład, a nie skupiać się tylko na węglach.
Właśnie przez takie ślepe wybieranie soków niby 100% i tak napakowanych cukrem, mamy tyle problemów z nadwagą u dzieci. Taki sok nie ma żadnych wartości odżywczych – to kolorowa woda z toną cukru i niewielkimi reszktami witamin i przeciwutleniaczy, które przetrwały fabrykę, pasteryzację itp. Zdrowy sok możesz wycisnąć samodzielnie z owoców.
Jakoś już tak jest, że zawartość węglowodanów nie idzie w parze z wartościami odżywczymi. Z punktu widzenia ewolucyjnego owoce mają dobrze smakować, żeby były chętnie zjadane przez zwierzęta i tym samym nasiona zawarte w owocach roznoszone po okolicy. Wartości odżywcze w owocach są trzeciorzędne z punktu widzenia rośliny. Owoc ma uzależniać słodkim smakiem, a zarazem nie odżywiać zbytnio. Zwierzęta żywiące się tylko owocami zjadają ich na prawdę dużo.
Z punktu widzenia przemysłu spożywczego robienie soku jest korzystniejsze niż sprzedaż owoców. Sok łatwiej, dłużej i taniej się przechowuje niż całe, świeże owoce. Można go też ładnie i atrakcyjnie opakować.
Zgadza się, ale mimo to należy wybierać sok, jako mniejsze zło, a nie napakowaną chemią colę. Cóż z tego, że light nie ma węgli, skoro zawiera aspartam, eE150d, E950, E952, E331…
To trochę tak, jakby alkoholikowi jako zamiennik doradzać amfetaminę, bo nie zawiera %.