Od dawna wiemy, że cynk jest jednym z kluczowych minerałów dla naszego układu odpornościowego, można się więc było spodziewać, że będzie szczególnie ważny w czasach koronawirusa. Niedawno pojawiło się badanie o tym, jak poziom cynku w krwi wpływa na przebieg choroby COVID-19.

Jeszcze zanim pojawiły się konkretne badania, to naukowcy dokonali przeglądu dostępnej literatury i na tej podstawie stwierdzili, że poziom cynku w krwi może mieć istotne znaczenie dla rokowań chorych {1}.

Niedawno okazały się badania wykonane w Barcelonie {2}. Tamtejszy szpitala uniwersytecki przyjął od 15 marca do 30 kwietnia tego roku 611 pacjentów (z czego 332 to mężczyźni). Ich średnia wieku to 63 lata. Z 611 osób zmarło 87 (14%).

Pacjentom przy przyjęciu do szpitala wykonywano szereg badań, a poziom cynku w krwi był jednym z nich. Można było więc porównać parametry osób, które przeżyły, z tymi, które zmarły.

Badanie obejmuje 249 pacjentów (21 z nich zmarło), którzy są reprezentatywną próbką dla tych 611. Średni poziom cynku w krwi przy przyjęciu do szpitala był 61 µg/dl.

Ozdrowieńcy mieli cynku przeciętnie 63,1 µg/dl, a ci, którym się nie udało, 43 µg/dl, więc wyraźnie mniej.

Wyższy poziom cynku w krwi oznaczał niższe maksymalne poziomy interleukiny 6 {3}, a to właśnie tzw. burza cytokinowa (a nie bezpośrednio wirus) jest częstą przyczyną śmierci przy zakażeniu SARS-COV-2.

Uśredniając, pacjenci z poziomem cynku w krwi poniżej 50 µg/dl mieli 2,3 razy większą szansę śmierci niż ci, którzy mieli więcej niż 50 µg/dl. Zależność była prosta – im więcej cynku, tym lepiej.

To badanie pokazuje też, jak niebezpieczny może być weganizm lub wegetarianizm. Choć cynk występuje także w pokarmach roślinnych, to jest z nich dostępny i przyswajalny w niewielkim stopniu.

Głównym źródłem cynku w naszym pożywieniu jest mięso, a badania pokazują, że wegetarianie przyswajają o 35% cynku mniej niż wszystkożercy {4}.

Nie mamy jeszcze badań o leczeniu COVID-19 cynkiem, powyższe dane pokazują korelację pomiędzy poziomem cynku w krwi w momencie przyjęcia do szpitala z ryzykiem zgonu.

Jest jednak dość prawdopodobne, że doczekamy się wkrótce takich doniesień. Jak tylko okazało się, że poziom witaminy D w krwi jest chyba najważniejszym wyznacznikiem szans w walce z koronawirusem, to niedługo później badania dowiodły, że leczenie witaminą D jest skuteczne.

Więcej na ten temat: COVID-19 i witamina D (część I) | COVID-19 i witamina D (część II) oraz Leczenie COVID witaminą D.

Trzymam kciuki za terapie wykorzystujące proste i tanie substancje (cynk, witamina C, witamina D…), które znamy od dziesięcioleci. Media jednak skupiają się na szczepionce, która jest jedną wielką niewiadomą.

W latach 2009-2010 mieliśmy pandemię tzw. świńskiej grypy (A/H1N1) i tak jak teraz wyprodukowano na kolanie szczepionkę bez prawie żadnych testów. Szczepionka przeciwko świńskiej grypie uczyniła tysiące ludzi kalekami {5}, a szczepienia nie były wtedy powszechne.

Zamiast wykorzystywać tanie i doskonale nam znane lekarstwa i suplementy, to wszystkie wysiłki idą w wyprodukowanie nieznanej szczepionki, która może być nieskuteczna, albo nawet spowodować wielokrotnie więcej ofiar niż ten cały wirus.

A strategia rządu w walce z wirusem SARS-COV-2 jest jeszcze inna – politycy jakoś wierzą, że najskuteczniejszym narzędziem jest niszczenie edukacji i gospodarki (przede wszystkim małych i średnich firm) i wysyłanie milionów na bezrobocie.

Całe szczęście mamy wybór. Możemy czekać na podejrzaną szczepionkę, która przeszła tylko pospieszne byle jakie testy, albo jeść zdrowe i odżywcze pokarmy, w tym mięso.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo