Klęska współczesnej dietetyki

Departament rolnictwa rządu USA opublikował w tym roku raport o dostępności żywności na rynku amerykańskim w latach 1970-2014. Poprzedni podobny raport ukazał się niecałe 10 lat temu. Jest to bardzo ważna publikacja, ponieważ wynika z niej, że współczesna dietetyka osiągnęła absolutne dno zakłamania.

Amerykanie jedzą zdrowiej
źródło: https://ninateicholz.com/new-us-food-availability-data/

Z raportu wynika, że Amerykanie w prawie każdy możliwy sposób słuchają dietetyków. Pomiędzy latami 1970 i 2014 żywność na stołach Amerykanów bardzo się zmieniła.

Amerykanie jedzą więcej pokarmów, które są polecane przez dietetyków:

  • świeże owoce – 35% więcej
  • świeże warzywa – 20% więcej
  • mąka pszenna – 21% więcej
  • ryby i skorupiaki – 23% więcej
  • kurczak (zalecany zamiast mięsa czerwonego) – wzrost o 114%!
  • orzechy – 51% więcej

Amerykanie jedzą mniej pokarmów, których dietetycy zabraniają:

  • czerwone mięso ogółem – mniej o 28%
  • wołowina – 35% mniej
  • wieprzowina – 11% mniej
  • baranina, jagnięcina i dziczyzna – 78% mniej
  • jajka – spadek o 13%

W przypadku jajek warto wspomnieć, że przez kilkadziesiąt lat amerykańscy dietetycy prześcigali się w wymyślaniu cudów o jajkach, cholesterolu i miażdżycy, aż nagle w 2015 roku przyznali, że jajka są w porządku i należy je jeść.

Dlaczego amerykańskie zalecenia są ważne? Niestety polscy dietetycy uprawiają kopiuj-wklej i przenoszą wszystkie, nawet najbardziej zakłamane i absurdalne zalecenia na nasz polski grunt.

Inne ważne zmiany żywieniowe:

  • konsumpcja mleka pełnotłustego spadła o 79%, a mleka niskotłuszczowego i odtłuszczonego wzrosła o 127%
  • tłuszcze zwierzęce (nasycone) – spadek o 27%
  • tłuszcze roślinne (wielonienasycone) – wzrost o 87%

Porównując rok 2014 do 1970, widzimy, że Amerykanie słuchają dietetyków i jedzą według powszechnie im wtłaczanej piramidy żywienia. Jedzą mniej czerwonego mięsa, więcej zbóż, owoców i warzyw. Zredukowali spożycie tłuszczów zwierzęcych, za to jedzą dużo więcej olei roślinnych. Nabiał wybierają głównie chudy.

Statystyki jednak pokazują, że Amerykanie są coraz grubsi i coraz bardziej schorowani! Dietetycy mają na to odpowiedź, że ludzie ich nie słuchają, tymczasem tak naprawdę widać, że ludzie rzeczywiście wzięli zalecenia dietetyków do serca.

Powyższe statystyki nie zawierają cukru i rzeczywiście jest to jedna z niewielu rzeczy, która zmieniła się wbrew zaleceniom dietetyków – konsumpcja tzw. cukru dodanego zwiększyła się o 10%. Jednak taka niewielka zmiana nie może być powodem tak wielkich różnic w wadze i zdrowiu Amerykanów.

Pomiędzy 1970 a 2014 ilość Amerykanów otyłych i z nadwagą wzrosła trzykrotnie – z 16% do 46%! Wśród dzieci i nastolatków ilość otyłych wzrosła ponad 3 razy – z 5,2% do 17,2%.

Bardziej aktualne, z 2017 pokazują, że prawie 40% dorosłych jest otyłych (nie licząc osób z nadwagą), a ilość otyłych nastolatków i dzieci jest już 19% – te liczby nigdy nie były takie duże i one wciąż rosną!

Amerykanie słuchają dietetyków, a mimo to są tak grubi, jak nigdy wcześniej!

W USA podnoszą się nawet głosy, że istnienie amerykańskiej armii jest zagrożone, bo zdolnych do służby jest coraz mniej. W stanie Colorado 70% nastolatków nie dostałoby się do wojska. Oczywiście przyczyny są różne, a wśród nich także przeszłość kryminalna, uzależnienie od narkotyków itp, ale głównym powodem jest otyłość.

Dietetycy winą za otyłość, cukrzycę i inne metaboliczne choroby obarczają jedzenie czerwonego mięsa i tłuszczów nasyconych. Powyższe dane demaskują to kłamstwo.

Dietetycy uważają, że będziemy zdrowi, jak będziemy jeść więcej owoców, warzyw, zbóż, ryb i orzechów, tymczasem Amerykanie jedzą ich więcej, a są coraz bardziej schorowani!

Wszyscy widzą, że oficjalne zalecenia nie działają. Niektórzy, którzy odważą się jeść wbrew tym zaleceniom (jak my), widzą niesamowitą poprawę zdrowia i samopoczucia.

Współczesna skorumpowana i zakłamana dietetyka się całkowicie skompromitowała. Ciekawe, ile lat musi minąć, zanim coś się zmieni.


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

3 komentarze do “Klęska współczesnej dietetyki”

  1. Kinga – z tego co piszesz, najbardziej służy ci niskowęglowodanowa wersja paleo. Ja mam dokładnie tak samo. Spokojnie możesz ograniczyć owoce na rzecz warzyw. Ja tych wysokowęglowodanowych w ogóle nie jem – ale też inna kwestia – ja od wielu lat jestem na jedzeniu niskowęglowodanowym.
    Oliwa z oliwek to wybór numer 1 do sałatek u mnie, ale nie ukrywam, że zdarza się też i majonez, nawet majonez gotowy…
    Przede wszystkim zapraszam na forum: https://paleosmak.pl/forum/index.php
    jest nas tam już coraz więcej, więc i dyskusja i wymiana doświadczeń powinna być coraz lepsza 😉

  2. Dzień dobry. Bardzo dobry wpis. Sama niejednokrotnie próbowałam zrzucić zbędne kilogramy. Dziś juz wiem, ze ogromne ilości spozywanego na "zdrowej diecie" pieczywa, makaronu pełnoziarnistego oraz nabiału bardziej mi szkodziły niz słuzyły, a czerwone mięso, jajecznica czy domowy smalec nie powodowały ani tycia, ani problemów zdrowotnych. Nadwagę udało mi się zrzucić dopiero po odstawieniu glutenu- 10 kg w pół roku i 15 cm w obwodach ciała, a do tego mniejsze zachcianki zywieniowe i lepsze samopoczucie.
    Szukając dalszych informacji odnośnie naprawdę zdrowej diety natknęłam się na dietę paleo, którą chciałabym rozpocząć. W związku z tym mam pewne pytania. Czy na początku diety paleo, gdy trochę zmniejsza się ilość spozywanych węglowodanów, a człowiek jest przyzwyczajony np do ryzu i kaszy gryczanej, mozna jeść zamiast tego w umiarkowanych ilościach warzywa korzeniowe i ziemniaki a potem stopniowo je limitować/wycofywać? Niektórzy twierdzą ze mozna, a inni ze ziemniaki w ogóle nie są paleo.
    Czy paleo określa w jaki sposób mają być przyrządzane potrawy? Uwaza się, ze jedzenie smazone czy pieczone jest mniej zdrowe, natomiast mnie zdecydowanie bardziej syci. Nie mówię tu o frytkach, ale np jajku sadzonym lub pieczonym udku drobiowym.
    Kolejna rzecz dotyczy owoców. Niby są paleo jeśli dobrze zrozumiałam, mają witaminy, ale szybko jestem po nich głodna i ospała zarazem. Czy mogę je spokojnie wykluczyć z diety na rzecz warzyw?
    Ostatnie pytanie dotyczy tłuszczów. Mam w kuchni smalec domowy i olej kokosowy. Natomiast nie bardzo sprawdzają się one np do sałatki z warzyw, czy oliwa z oliwek będzie dobrym dodatkiem? Czy dopuszczalny jest od czasu do czasu domowy majonez bez szkodliwego oleju rzepakowego?
    Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za tego bloga który naprawdę pozwala zmienić myślenie o odzywianiu, gdy dookoła promowane są tylko niskotłuszczowe i wysokozbozowe diety.

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *