Przez dziesięciolecia diabetolodzy wmawiali nam, że fruktoza jest bezpieczną alternatywą dla cukru. W końcu fruktoza nie stymuluje wydzielania insuliny, nie podwyższa poziomu glukozy w krwi i jest nawet słodsza – same zalety.
Wydawało się, że fruktoza nie ma większego związku z cukrzycą, trzustką albo insuliną. Choć już jakiś czas temu pojawiały się głosy, że fruktoza nie jest taka idealna, to brakowało naprawdę szerokich badań na ten temat.
Naukowcy z Los Angeles postanowili sprawdzić, czy istnieje związek pomiędzy większym spożyciem fruktozy przez dany kraj a powszechnością cukrzycy w nim {1}. Niestety nie ma gotowych statystyk obejmujących te dane, więc musieli się posiłkować źródłami z kilku innych badań.
Metabolizm fruktozy i jej wpływ na nasze zdrowie zależy od ilości spożywanej z nią glukozy. Wydaje się, że dopóki ilość fruktozy nie jest większa od ilości glukozy, to nie jest ona tak bardzo zła sama z siebie.
Problem zaczyna się, gdy fruktozy jest więcej niż glukozy, więc naukowcy skupili się głównie na wysokofruktozowym syropie glukozowo-fruktozowym, który w handlu występuje głównie jako HFCS (high fructose corn syrup – wysokofruktozowy syrop kukurydziany), a w szczególności na HFCS-55, który zawiera 55% fruktozy i 45% glukozy.
Zbierając dane z różnych źródeł razem udało im się stworzyć zestawienie obejmujące 43 kraje (w tym Polskę). Co ciekawe naukowcy mieli dwa źródła danych dotyczących powszechności cukrzycy w poszczególnych krajach, które znacznie różniły się od siebie.
Oczywiście wiemy, że istnieje zależność pomiędzy zamożnością danego kraju, a częstością występowania cukrzycy (jest jej więcej w bogatszych krajach niż w biedniejszych), więc badacze uwzględnili ten fakt w porównywaniu danych.
Bardzo ciekawie wygląda porównanie krajów pod względem spożycia HFCS:
W Polsce spożycie wysokofruktozowego syropu (głównie w przetworzonej „żywności” ze sklepów) jest stosunkowo niewielkie: 0,87 kg/osobę/rok. W sąsiadującej z nami Słowacji to jest prawie 10, a w USA niecałe 25 kg/osobę/rok.
W Polsce (uśredniona z 2 różnych źródeł) częstość cukrzycy jest 7,4%, w Słowacji 7,8%, a w USA 9,2%. Podobne zależności widać w przypadku innych krajów.
Według naukowców istnieje widoczna zależność pomiędzy spożyciem HFCS a powszechnością cukrzycy. Kraje spożywające dużo HFCS mają przeciętnie 20% więcej cukrzyków (po uwzględnieniu różnicy w bogactwie).
Oczywiście jest wiele przyczyn cukrzycy i nadmiar fruktozy być może nie jest najważniejszą z nich, ale mimo wszystko jest jasne, że fruktoza nie jest takim bezpiecznym cukrem.
W opisywanym przeze mnie badaniu naukowcy stawiają hipotezę, że to właśnie rosnące spożycie wysokofruktozowych syropów jest główną dietetyczną przyczyną epidemii cukrzycy w USA.
Co ciekawe, na opakowaniach często mamy informacje o zawartości cukru (także dodanego), ale nigdzie nie ma rozbicia na glukozę i fruktozę. Najlepiej po prostu unikać wszelkiego słodzonego syfu ze sklepu, a w szczególności „pokarmów” mających w składzie syrop.
O ile nie ma co się obawiać naturalnych źródeł fruktozy w postaci nieprzetworzonych owoców, to w sklepach występują „naturalne” syropy, od których trzeba się trzymać z daleka.
Reklamowany jako „zdrowy” syrop z agawy zawiera przeciętnie 55-60% fruktozy, ale niektóre jego rodzaje mogą mieć jej aż 85%.
Wbrew temu, co wciąż można usłyszeć od lekarzy, fruktoza nie jest bezpiecznym cukrem i spożycie wysokofruktozowego syropu koreluje z występowaniem cukrzycy.
Owoce nam nie zaszkodzą, ale soki i syropy, nawet te reklamowane jako „zdrowe i naturalne”, mogą przyczyniać się do powstania albo rozwoju cukrzycy.
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
- Goran MI, Ulijaszek SJ, Ventura EE. High fructose corn syrup and diabetes prevalence: a global perspective. Glob Public Health. 2013;8(1):55-64.
DOI/Crossref: 10.1080/17441692.2012.736257 [PubMed] [Google Scholar]
Nalezy pic naturalne soki, a nie soki wytworzone z koncentratow. To jest dobra rada wujka Chrisa.