Książka Mollie Tunitsky Stop zespołowi jelita drażliwego! Dieta FODMAP ma dodatkowo podtytuł: „Łatwy program dla osób z IBS i refluksem żołądkowo-przełykowym”. Na polskim rynku brakowało książki o diecie FODMAP i wydawnictwo Rebis postanowiło tę lukę zapełnić.
Skrót FODMAP został pierwszy raz użyty całkiem niedawno – w roku 2005 i od tego czasu cały czas się uczymy o tym, jak nasz układ pokarmowy trawi różne rodzaje węglowodanów i na jakie schorzenia może pomóc ograniczenie tych łatwiej fermentujących (czytaj więcej: Dieta FODMAP, Zespół jelita drażliwego oraz Zgaga, refluks, wrzody).
Stop zespołowi jelita drażliwego! Dieta Fodmap jest książką kucharską, ale również posiada informacje o tym, co to jest dieta FODMAP, jak ją wprowadzić i co jeść po okresie wprowadzenia.
Autorka Mollie Tunitsky nie jest lekarzem, a blogerem kulinarnym i to czasem widać w bardziej medycznych akapitach. Pierwsze rozdziały zawierają bardzo dobrze wyważoną ilość teorii – w sam raz, żeby zrozumieć, o co chodzi i nie zanudzić czytelnika – duży plus.
Bardzo mi się podoba zakończenie części teoretycznej akapitem o tytule Słuchaj swojego ciała. Autorka ma słuszne podejście, że książki i internet są dobrym przygotowaniem, ale końcową wyrocznią ma być zawsze nasz własny organizm.
Widać, że Mollie Tunitsky ma doświadczenie z dietą FODMAP i wie, że liczy się wielkość porcji – tak naprawdę wiele pokarmów nie można określić jako dozwolone albo niedozwolone na diecie FODMAP – kluczem jest ich ilość.
Jest to książka tłumaczona i ma wszystkie wady lektury tłumaczonej z angielskiego – choćby „tłuszcz w sprayu” albo podawanie ilości wszystkiego w szklankach (pomijam fakt, że amerykańska 'cup’ to nie to samo, co nasza europejska szklanka) – ile to jest szklanka kalafiora lub brokuła – ktoś wie? 🙂
Dobór przepisów także jest nieco amerykański, ale mnie zachwycił opisany w książce czekoladowy pudding z nasion chia. Jednego wieczora czytałem akurat rozdział o śniadaniach i wpadł mi w oko ten przepis. Wszystkie składniki były w domu, więc szybko zrobiłem i zostawiłem na rano – pycha (zobacz przepis).
Jak już jesteśmy przy puddingach i chia – drażniło mnie nieco tłumaczenie – dlaczego „chia” przetłumaczono jako „chia” a nie hiszpańska szałwia, a „quinoa” jest tylko komosą ryżową? Nie podobają mi się też „muffinki” (pisane raz przez jedno 'f’, raz przez dwa), „pudding”, „dip” itp – przecież język polski ma słowa takie jak budyń.
Pomimo tego, że książka jest oryginalnie z USA, wszystkie opisywane składniki można bez problemu dostać w Polsce. Brakuje za to lokalizacji – opisywane strony internetowe i grupy na Facebooku są tylko po angielsku.
Wszystkie przepisy są rzeczywiście ubogie w węglowodany FODMAP, choć niektóre z nich zawierają gluten (z sosu sojowego albo bułki tartej), a sporo ma owies i nabiał. Choć autorka zdecydowania nie jada typowej amerykańskiej diety, to nie potrafiła się uwolnić od anglosaskiego owsa na śniadanie.
Jest to dobra książka dla osób zmagających się z wrażliwymi jelitami, wzdęciami i podobnymi problemami. Znajdą w nich krótkie, ale treściwe wytłumaczenie przyczyny swoich problemów, listę pokarmów dozwolonych i niedozwolonych wraz z zalecanymi maksymalnymi ilościami.
Czytelnicy także dowiedzą się co to jest i dlaczego stosować siedmiodniową dietę eliminacyjną i jakie pokarmy i w jaki sposób wprowadzać po jej zakończeniu.
Zdecydowanie polecam każdemu z zespołem jelita drażliwego. Ta książka może dosłownie odmienić życie cierpiącej osoby.
Książka wciąż jest w sprzedaży (sprawdź ceny).
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
1. Nie jeść błonnika.
2. Nie jeść błonnika.
3. Jeść wołowinę, sól i pic wodę.