Z cukrzycą można wygrać!
„Diabetyczna Rewolucja, plan cudu pH dla ludzi chorych na cukrzycę typu I i II”.
Pozwól, by jedzenie Cię uleczyło!
Dr Robert O. Young i Shelley Redford Young
Część II (zobacz część I).
Najpierw sok z kapusty. Samej kapusty. Z grządki, bez żadnej chemii, pielonej ręcznie.
Miałam opory. Kapusta podnosi mi cukry, nawet surowa. Co prawda, dawno jej nie jadłam, jest więc szansa, że będzie OK.
Wypiłam szklankę. Smaczne. Przez moment nawet pomyślałam, że mogłabym zostać sokoholiczką, jednak później spojrzałam na wyciskarkę i wizja mycia każdej jej części szybko mnie wyleczyła.
Odbiło mi się. Co już jest informacją, że najprawdopodobniej mi nie sprzyja (czyli cukry skoczą). Nic to.
Czekam 30 minut, jak zaleca twórca tej teorii dr Young.
Po 30 minutach czuję, że cukier szaleje, glukometr wskazał: 253 mg/dl.
No pięknie. Ale poczekam. Po godzinie: 231 mg/dl. Po dwóch 201 mg/dl.
Coś kiepsko z tym cudem…
Zaraz. Ale skoro mam już tą kapustę, przytachałam wyciskarkę i skoro na tyle osób to działa, to pewnie muszę poczekać. Jest napisane, że efekty będą już po 72 godzinach.
Wypiłam kolejną szklankę. Odbiło mi się, ale to, co najgorsze: rozbolał mnie brzuch. Tak na maksa. Cukier po 30 minutach: 206 mg/dl, po godzinie 227 mg/dl, po dwóch: 172 mg/dl, ale tylko dlatego, bo zaczęłam sprzątać, żeby nie myśleć o spustoszeniu, jakie wysokie cukry robią w moim organizmie.
Podobno złe samopoczucie, bóle brzucha są normalne przy rozpoczęciu picia soków warzywnych. Ja jednak uważam, że jeżeli jakiś pokarm wywołuje ból, złe samopoczucie, odbijanie, bekanie itp… i cukry w kosmos, nie powinno się go jeść.
Poczekałam chwilkę i stwierdziłam, że na dzisiaj koniec eksperymentów. Postanowiłam zjeść coś, co ujarzmi moje cukry: zrobiłam masło z orzechów makadamia (100 gram orzechów wrzuciłam do mojego wiekowego, małego, elektrycznego młynka do kawy).
Według tabeli pH makadamia jest bardzo kwasowe. Jednak po godzinie moje cukry były już na normalnym poziomie: 100 mg/dl, po dwóch 128 mg/dl.
Uff…
Ale poranny cukier dnia następnego: 163mg/dl. Dobrze, że nie więcej.
Nie dawałam za wygraną.
A może to kapusta, która mi nie służy?! Zrobiłam sok z korzenia selera, który bardzo lubię, i nie podnosi mi cukrów. Dodałam cztery łodygi selera naciowego (mogę go jeść bezkarnie, w każdej ilości). Tym razem rozbolała mnie jeszcze wątroba. Cukier po godzinie 235 mg/dl.
Koniec eksperymentów.
Tak więc cudu pH nie było.
Może zabrakło tych kropelek i zielonego proszku?
Mimo to, zastanawiam się dlaczego na jednych to działa a na mnie nie?!
Wierzę, że są ludzie, którym to pomogło.
Przeczytałam raz jeszcze wszystkie historie pacjentów z cukrzycą typu I.
Skoro mieli cukry po 1000 mg/dl, albo po 400 mg/dl, to pewnie jedli nabiał, zboża i całą resztę, którą wyklucza dieta paleo.
Skoro ich dobowe zapotrzebowanie na insulinę wynosiło 120j, to znaczy, że jedli śmieciowe jedzenie. Tak myślę.
Cóż, wniosek jest po raz kolejny taki sam: każdy z nas jest inny – to co jednym służy, innym może zaszkodzić.
Jest jednak wiele rzeczy, z którymi się zgadzam z dr Youngiem.
Sukces w leczeniu Twojej cukrzycy będzie zależał w dużej części od Twoich możliwości podążania za pozytywnym nastawieniem. Myśli i emocje są bardzo potężne i tylko Ty możesz je kontrolować. Pozytywne emocje pomagają zachować harmonię i homeostazę, za to negatywne będą sprzyjać niszczeniu komórek, uwalnianiu cukru i budowaniu zbędnych kwasów. (…)
Dobre myśli, dobre słowa i dobre uczynki, napełniają Twój organizm energią i go alkalizują. Dobrego nastawienia będziesz potrzebował szczególnie na początku diety – zmiana nigdy nie jest łatwa, a robisz tu kapitalny remont.
Dr Young twierdził, że wielu jego klientów zmniejszyło dawki insulinowe o 50% w ciągu pierwszych 72 godzin. Dlatego kontynuowałam, mimo porażki na początku. Ale tu wyraźnie jest napisane: zmniejszali dawki insuliny, czyli przed cudem ją brali. Ja nie mam już czego zmniejszać.
Myślę, że tu tkwi rozwiązanie tego cudu.
Na początku, jak odstawiłam insulinę i zachłysnęłam się sukcesem, było mi łatwiej trzymać cukry. Teraz czasem jest ciężko. Zwłaszcza, jak kontuzja wykluczyła mnie z dużej aktywności fizycznej. Dlatego czasami podaję sobie jeszcze insulinę doposiłkową.
W książce jest również reklama strony www.diabetycznarewolucja.pl (przestała działać w maju 2018), niestety bez podania maila nie można wejść dalej. A po jego podaniu nie dostałam żadnego hasła dostępu tylko codziennie reklamę sklepu z preparatami dr Younga.
Nie ma nic skomplikowanego w odpowiednim jedzeniu, aby ustabilizować poziom cukru we krwi. Musisz jeść dużo zielonych warzyw, (dobrej) wody i (dobrych) tłuszczów. Nie musisz natomiast jeść cukru. Powinieneś jeść często i przerwać, kiedy jesteś usatysfakcjonowany.
To wszystko. Skorzystaj z tych wskazówek, a wszystkie Twoje komórki będą w stanie użyć całej swojej energii, którą potrzebują, zanim zostaną obciążone przez cukier. Cukrzyca i wszystkie towarzyszące problemy, które ona powoduje, szybko staną się przeszłością.
Będziesz musiał wspomagać swoje ciało uzupełniającymi suplementami oraz odpowiednimi ćwiczeniami, jednak centralnym punktem Cudu PH jest Twoje jedzenie. Po prostu zapamiętaj: kiedy tankujesz, zasługujesz na paliwo premium. Nie zawracaj sobie głowy śmieciami i zaufaj zdrowym rozwiązaniom, które oferuje Ci natura.
Kolejną rzeczą, z którą się zgadzam, to fakt, że najważniejszą zasadą jest nauczyć organizm, jak spalać tłuszcze i przemieniać je w energię, zamiast robić to z cukrem i białkiem. Wynika to z faktu, że tłuszcz jest o wiele bardziej czystym paliwem i nie zostawia on za sobą toksycznych odpadów, tak jak to robi cukier. Korzystanie z metabolizmu tłuszczów także pomaga odpocząć trzustce i wspiera jej proces regeneracji. Czyli moja wizja, całkowitej odbudowy mojej trzustki, jest możliwa. Regeneracja to od pewnego czasu mój ulubiony wyraz.
Wyeliminuj produkty, które zawierają wysoki poziom cukru. Wśród nich jest większość owoców i soków owocowych, zboże, warzywa takie jak pomidor czy kukurydza, a także wszystko co zawiera dodany cukier, także ten „naturalny”, jak w miodzie. Organizm nie reaguje inaczej na różny rodzaj cukru.
A jak dodać sobie słodyczy? Stewią. Bardzo ją chwali.
Obok chromu i magnezu dopisałam do listy zakupów (zaraz po skreślonej wyciskarce do soków).
O produktach mlecznych ma takie samo zdanie co „jaskiniowcy” i ja sama (Nabiałowy odwyk oraz Nabiał – jeść czy nie jeść?).
Ale zamiana mleka krowiego na mleko sojowe, to już gruba przesada.
Tak jak przez pierwszą połowę książki mój zachwyt rósł, tak teraz powolutku opada… soja?!?!
Dużo miejsca poświęca, żeby zniechęcić do jedzenia mięsa.
Jednak nie zmienię zdania na temat mięsa, jak i nie wprowadzę do swojej diety soi. Zwłaszcza, że cukry mam po soi bardzo wysokie, a po mięsie nie.
Za każdym razem, jak trafiam na stwierdzenie niezgodne z zasadami diety paleo, tracę do autora zaufanie. A później czytam coś, co sprawia, że myślę: dobrze facet kombinuje.
Zawsze wybieraj pełne, naturalne, organiczne, nieprzetworzone jedzenie. A wszystko jedz w miarę możliwości surowe.
Mądrze pisze o tłuszczach. Organizm ewidentnie potrzebuje ich, aby być w pełni zdrowym. Tłuszcze są niezbędne do tworzenia hormonów, amortyzowania stawów i ochrony mięśni, stymulują mózg, tworzą błony komórkowe i dostarczają paliwa naszemu organizmowi.
Dieta niskotłuszczowa jest niebezpieczna!
Dobre tłuszcze powinny stać się najważniejszym rodzajem jedzenia i pomagać kontrolować poziom cukru we krwi i ilość insuliny.
Zachęca do picia świeżej źródlanej wody prosto z górskiego źródła, a przy braku do niej dostępu, przekonuje, że najlepsza jest woda, która została oczyszczona przez odwrotną do osmozy filtrację lub destylację, a następnie poddana procesowi elektromagnetycznej
mikrojonizacji, aby dodać elektrony.
To już kolejna osoba o tym pisze. Chociaż myślę sobie, że chyba prościej i taniej będzie wyjechać w Bieszczady (na stałe).
Są również banały, powszechnie znane:
Dorośli tracą przeciętnie około 2,5 litra wody dziennie poprzez pocenie, wydech, oddawanie moczu i wypróżnianie się. Bardzo aktywni ludzie tracą jeszcze więcej. Także większość diabetyków traci ponad 4 litry dziennie w procesie usuwania nadmiaru kwasów. Musisz więc przynajmniej zastąpić to, co tracisz. Ale aby utrzymać odpowiednią równowagę, musisz wypić jeszcze więcej.
Jest napisane: większość diabetyków i ja mam wrażenie, że tyczy się to dużych Amerykanów z cukrami 800-1000 mg/dl. Dlatego nie będę wmuszać w siebie 4 litrów wody.
Warzywa, które według dr Younga są gwiazdami w swojej kategorii to:
Awokado są właściwie oleistymi owocami, ale wymieniam je tutaj, bo wielu ludzi uważa je za warzywa. W każdym razie, awokado to prawie idealne jedzenie. Są pełne białka i zdrowych, jednonienasyconych tłuszczów (…). Są także pełne włókien i wody, co pomaga oczyścić organizm z kwasów. Awokado trawi się bardzo szybko, czyli nie gniją w żołądku, jak inne tłuszcze pochodzenia zwierzęcego i produkują dwukrotnie więcej energii niż zużywają do przetrawienia.
Niestety, ja do zjedzenia awokado muszę się zmuszać. Jakoś mi nie leży. Nie ze względu na cukry, ze względu na smak. Stąd rzadko po nie sięgam.
Zachwala również pomidory (mimo, że wcześniej zalecił ich wyeliminowanie, ze względu na zawartość cukru), brokuły, ogórki, cebulę, czosnek.
Pomidory ze względu na zły wpływ na układ autoimmunologiczny bardzo rzadko goszczą w mojej diecie.
Brokuły, tak jak i kalafior, windują mi cukry.
A cebula, czosnek i szczypiorek… No cóż… jak jest się normalnie funkcjonującą kobietą, mająca kontakt z wieloma ludźmi, to zapach czosnku, cebuli i szczypiorku żadne perfumy nie zneutralizują. Może, gdybym była chemikiem zamkniętym w laboratorium, to nie ma sprawy. Jednak ze względów społecznych, pasuję.
Jeżeli chodzi o trawę pszeniczną i jęczmień, to są za dużym ryzykiem w okresie pylenia.
Nie zaryzykuję.
Ogromne ilości wody, które zaleca, to nic w porównaniu do ilości suplementów!
Suplementy w tabletkach do posiłku, a w kropelkach przed posiłkiem.
Na obniżenie poziomu cholesterolu, chroniące przed zaćmą, zwyrodnieniem plamki żółtej i różnymi rodzajami raka, formuła na oczyszczanie jelit, na tarczycę, na nadnercza, na trzustkę, na stres, na wątrobę i wiele wiele innych. Te ilości tłumaczy następująco:
Jakość pożywienia drastycznie spadła w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Składniki odżywcze są niszczone przez procesy pasteryzujące, obróbkę chemiczną, gotowanie, zamrażanie i ponowne odgrzewanie jedzenia, a większość roślin jest uprawiana na wyczerpanych i wyjałowionych glebach, które sztucznymi nawozami przymuszane są do życia. Nawet jeśli będziesz wiernie podążał za planem Cudu pH, możesz nie otrzymać wszystkiego, co powinieneś, ze swojego pokarmu. Żeby oczyścić swój organizm na tyle, żeby odwrócić skutki cukrzycy, będziesz potrzebował czegoś więcej. Potrzebny Ci plan suplementów, który jest zaprojektowany specjalnie po to, żeby Twój organizm znów był zasadowy.
Zalecenie do wszystkich jest bardzo proste i uzasadnione: trzy suplementy zmieszane w jednym drinku, plus dwa inne rodzaje suplementów. Jeśli odżywiasz się odpowiednio, kilka prawidłowych wyborów zapewni Ci wszystko to, czego potrzebujesz, żeby zbalansować poziom pH i pozbyć się cukrzycy. Jeśli nie odżywiasz się odpowiednio, wszystkie suplementy na świecie nie są w stanie zapewnić Ci całkowitego zdrowia. Dlatego potrzebujesz i jednego, i drugiego, by zapomnieć o cukrzycy i cieszyć się pełnym zdrowia życiem.
Po tych słowach odważniej przyjmuję chrom, magnez, witaminę D3, K oraz C.
Co prawda nie wszystkie tabletki jednego dnia, ale staram się przynajmniej co drugi dzień w dawkach, które zaleca. Ma to sens. I dr Zięba o tym pisze, i wszyscy zajmujący się chorymi z autoagresji. Oczywiście, zawsze powinien być zdrowy rozsądek, więc nie będę brała 30 tabletek dziennie. Mam też obawy, że jak rozleniwię swój organizm, to nie będzie już umiał syntetyzować witamin z pożywienia.
Kiełki to także najlepszy rodzaj jedzenia, jaki możesz spożywać. Zawierają w sobie wszystkie składniki odżywcze, tak jak w pełni wyrośnięta roślina, ale skoncentrowane i pełne energii z iskierką życia, więc każdy maleńki kiełek dosłownie pęka od odżywczych, dobrych rzeczy – ma trzydzieści do pięćdziesięciu razy większe stężenie składników odżywczych, niż dorosłe rośliny.
Rzeczywiście, kiełki słonecznika które uwielbiam, nie podnoszą mi cukru.
Częściej jednak jadam gotową mieszankę kiełków na patelnię: „Kiełki Stir Fry”.
W Biedronce są opakowania 150 gramowe, a w Tesco i innych supermarketach są 200 gramowe.
Jak na jeden posiłek 150 gram jest dla mnie w sam raz. Oczywiście, smażę na 20 gramach tłuszczu i solę. Raz podgrzałam bez tłuszczu, więcej już tego nie zrobię…
Cukry były powyżej 135 mg/ dl, i to dużo powyżej…
Niestety, muszę rotować, ponieważ po dwóch dniach, już mi nie służą (mam cukry powyżej 130 mg/dl).
c.d.nastąpi
Wszystkie cytaty pochodzą z książki: „Z cukrzycą można wygrać!
„Diabetyczna Rewolucja, plan cudu pH dla ludzi chorych na cukrzycę typu I i II”.
Pozwól, by jedzenie Cię uleczyło!” Dr Robert O. Young i Shelley Redford Young.
Pierwszy wpis z tej serii: Ja i moja cukrzyca typu I
Następny wpis: Diabetyczna Rewolucja, plan cudu pH – część III
eMMa
"Sweet tooth"
lp.pw@htootteewsamme
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
Autorka tego bloga chyba nie może pojąć że cukrzyca typu 1 to nie choroba której przyczyną bezpośrednią jest dieta :). Gdyby tak było to większość ludzi chorowała by na jedynkę, nie chorowały by małe dzieci – roczne – dwuletnie a na ten typ cukrzycy choruje raptem kilka procent ludzi. Spora większość je pieczywo, nabiał, mięso i tylko niewielki ułamek z nich dostaje mellitus. Ważniejszym jak dla mnie jest temat szczepionek i tu widać już piękną korelację – im więcej szczepień tym więcej zachorowań. Do tego bakterie stworzone w laboratoriach: mycoplasma pneumonia i chlamydia pneumonie które wykrywane są praktycznie u każdego cukrzyka, to daje dużo do myślenia. Dietą można się wspomóc i poprawić heme glikowaną (która notabene u autorki chyba nie jest za bardzo w normie 😉 ) ale uszkodzonych komórek beta jak narazie nic nie może przywrócić do zdrowia.
A czy zawsze jest jedna przyczyna choroby? U wszystkich jest tak samo? Choroby się nie zmieniają?
Tak jak pisałem gdyby żywność była powodem jedynki to by chorowały miliony ludzi a nie kilka procent. Co innego dwójka ale to inny temat.
Poczytaj o celowanych bakteriach i wirusach tworzonych w laboratoriach które uszkadzają stricte jedno miejsce w organiźmie aby tworzyć ludzi inwalidów. Mycoplasma czy Chlamydia mają zdolność do osadzania się w komórkach trzustki więc organizm zaczyna atakować te komórki bo widzi tam intruza. Karmi się ludzi autoimmunologią a czy organizm ludzki jest tak głupi aby atakować swoje komórki? atakuje je bo widzi tam wroga – bakterię, wirusa lub jeszcze jakiś inny komponent. Te bakterie są tak wredne że nawet jeśli organizm je pokona zostawiają tam swój ślad dna i pomimo że już ich tam nie organizm atakuje to miejsce.
https://rense.com/general18/mcc.htm
"According to Dr Shyh-Ching Lo, senior researcher at The Armed Forces Institute of Pathology and one of America's top mycoplasma researchers, this disease agent causes many illnesses including AIDS, cancer, chronic fatigue syndrome, Crohn's colitis, Type I diabetes, multiple sclerosis, Parkinson's disease, Wegener's disease and collagen-vascular diseases such as rheumatoid arthritis and Alzheimer's."
Dzięki za ciekawy materiał. Z kolei dr. Andrew Saul w książce „Megadawki witamin” podaje tak: „Unikaj mleka. Spożywanie mleka w okresie dzieciństwa może przyczyniać się do rozwoju cukrzycy typu 1. Niektóre obecne w mleku białka wykazują powinowactwo do komórek trzustki wydzielającej insulinę. W niektórych przypadkach, w reakcji na ich spożycie, układ immunologiczny wytwarza przeciwciała, które w wyniku błędu atakują i niszczą pożyteczne komórki beta.”
Co by nie było przyczyną choroby autoimmunologicznej to warto dbać o odżywianie aby zmniejszyć potencjalne skutki uboczne choroby. I takie działania pomagają poprawić jakość życia, zadbanie o jelita przy chorobach auto to możliwość likwidacji wielu utrudniających życie objawów. Dbanie o jelita to potencjalna możliwość wyciszenia choroby, ucieczka od leków, normalne funkcjonowanie. Warto próbować:-)
Zadbanie o dietę a dieta bardzo restrykcyjna wręcz katorżnicza to trochę dwa różne światy 🙂 Dbamy o dietę, pieczemy swój chleb z mąki gryczanej, jemy sporo warzyw ale także owoców z własnej działki ale nie świrujemy na tym punkcie aby zażynać się na zabój. Nasz syn chory na mellitus też chce normalnie funkcjonować wśród rówieśników, chce wyjść na urodzinki, chce odwiedzić kolegów a jest to bardzo potrzebne dla jego psychiki. O dietę dbaliśmy od samego początku, żona karmiła także dużo piersią a cukrzyca i tak przyszła w 2 roku życia. Pojawiła się 2 tyg. po szczepieniu na krztusiec.
W moim odczuciu to wszyskto zależy jak bardzo coś nam dokucza, jakie mamy objawy, i jak to wpływa na nasze życie.
Moje objawy przy Crohnie, celiakii były takie, że nie mogłam jeść, spać z bólu (powodowały to owoce), i wychodzić z domu z powodu biegunek, a reakcje skórne nie chciały się zaleczyć. I trigerem moich chorób też była szczepionka. „Opanowałam” jelita dzięki odżywianiu – scd, enzymom trawiennym i innym działaniom.
Zbóż wszelkiej maści nie jadam bo wywoływały one reakcje krzyżowe, a że nie mam potrzeby jedzenia chleba to nie odczuwam straty.
I mam świadomość, że jednego dnia może być gorzej bo zmodyfikowano kolejną roślinę/zwierzę, spryskano kolejnym cudownym środkiem lub też nakarmiono cudowną karmą zwierzęta i to może wywołać kolejne nieporządane reakcje.
Ale będę próbować znaleźć sposób na funkcjonowanie.
Nie oceniam działań innych bo każdy ma inne potrzeby, inne poczucie bólu i inaczej bedzie reagował w sytuacji jak choroba. To są bardzo indywidualne reakcje. Osobiście bardzo źle znoszę bierność, i tutaj każdy też ma własną definicję. Dla jednych branie tabletki to bierność a dla innych wszystko co może zrobić. I ważne aby każdy z tym co wybiera czuł się dobrze:-)
Chorobę Leśniewskiego-crohna bardzo dobrze potrafi wyleczyć prof. Cichy, emerytowany kierownik katedry gastroenterologii, bardzo mocny zwolennik Zięby i naturopatii. Miałem okazję z nim rozmawiać na wykładach zięby w Poznaniu.
Dzięki, warto wiedzieć gdyby kiedykolwiek wróciło. W tamtym momencie natrafiłam na scdlifestyle.com i dzięki wiedzy jaką dzielą się Steve i Jordan na stronie pomogłam sobie. Dotarłam też do prac dr Haasa, który zajmował się celiakią u dzieci, i to na podstawie jego pracy wywodzi się odżywianie scd, rozwijane przez dr Elaine Gottschall.
Lekarz orzekł, że jestem wolna od nieswoistego zapalenia jelit choć mnie najbardziej cieszy brak objawów. Wszelkie działania robiłam na własną odpowiedzialność, i z mojej własnej inicjatywy.
Naprawdę nie weryfikujesz żadnych informacji, które chcesz zastosować na sobie w innych źródłach jak choćby badania czy inne prace? Nie szukasz informacji pod katem biochemii, żeby moc zweryfikować dlaczego ma to szanse zadziałać albo nie zadziała? Albo kiedy zadziała i co to oznacza?
Jak czytam w jakiejkolwiek książce, ze mam zbijać poziom cholesterolu to jej nie kupuje. A jak jeszcze zalecają preparaty na obniżenie cholesterolu to szybko zapominam co to za książka.
Bartek, jeżeli masz jakiekolwiek badania bądź prace, gdzie opisany jest dokładnie przypadek pacjenta ze zdiagnozowaną cukrzycą typu I, c-peptydem bliskim zeru, który po kilku latach odpowiedniej diety zregenerował trzustkę, do tego stopnia, że nie musi podawać insuliny, to proszę napisz mi, gdzie mogę to znaleźć.
Wówczas chętnie zweryfikuję wszystkie swoje informacje.
Taka gotowa recepta ułatwiłaby mi bardzo życie.
Jedyne badania, do których dotarłam, są sponsorowane.
„Wyleczenia” za pomocą operacji, bądź nowoczesnej „substancji leczniczej”. Jednak są to obserwacje zaledwie paroletnie.
Nawet nie wiesz, ile przez ten czas przeczytałam publikacji naukowych, na ilu wykładach znakomitych diabetologów i biochemików byłam.
Chyba sie nie zrozumieliśmy. Tak na marginesie to kazde badanie jest sponsorowane. Kwestia jakie fundusze, jak to mogło wpłynąć na badaczy, zastosowaną metodologie, interpretacje wyników, wnioski. Ale to wszystko pewnie macie na studiach wiec nie potrzebnie napisałem.
I kwestia czego sie szuka. Oczekujesz gotowego rozwiązania a ja pisze o sprawdzaniu biochemii organizmu aby przewidzieć jakie reakcje zachodza choćby po podaniu produktu X.
Chodzi o to, żeby ustalić dlaczego tak sie dzieje. Przecież nawet w przypadku cukrzycy typu I choruje cały organizm a nie tylko trzustka. Ból brzucha po soku z kiszonej kapusty nie jest spowodowany bakteriami? Chyba, ze masz wrzody lub inne takie atrakcje.
Być może całościowych prac nie ma ale sa prace cząstkowe gdzie można zweryfikować, jak może zadziałać jedna zmiana na organizm np. wprowadzenie takiego odżywiania jak proponuje ten pan. Być może sa prace na gryzoniach. I zawsze pozostaje podręcznik z biochemii. Na prace o niszczeniu trzustki przez gluten u gryzoni to trafiłem. Państwowe badania, chyba duńskie. Co ciekawe przy diecie bezglutenowej u ludzi następowała poprawa.
Tez nie było wprost powiązania jelita-autyzm. Dostrzeżono, ze zmiana flory bakteryjnej u gryzoni wpływa na ich nastrój. I rodzice dzieci autystycznych sami zaczęli iść w kierunku scd. Nie było wzorcowego przodka, który by im powiedział co i jak maja zrobić. I u każdego każda zmiana spowoduje inne reakcje organizmu. Chodzi o to aby te reakcje zrozumieć.
Osobiście nie wyobrażam sobie eksperymentować tak bez weryfikacji na moim organizmie. Pamięć o cierpieniu jest tak silna, ze tego nie zrobię. Muszę wiedzieć czego mogę sie spodziewać po zmianie jakie wprowadzam.
Dla przykładu, wprowadzając scd (intro robię po każdym złapaniu glutenu) przez jakiś czas można czuć sie źle, bo pierwszy etap to wybijanie bakterii, i jak one umierają to można mieć biegunki, zaparcia, dreszcze, wymioty itd. I takie objawy mnie nie martwią. Ale jeśli wprowadzam sok z kiszonej kapusty i bolałby mnie brzuch to bym sie martwił o moją florę bakteryjna.
Ale to jest Twój organizm, i jeśli tak sie czujesz dobrze to super:-)
Wyrazam tylko swoje zdziwienie, zaskoczenie bo podejrzewam ze organizm nie czuje sie za fajnie przy takich skokach cukru, nie wspomnę o skokach hormonów.
Bartek, bardzo dziękuję za troskę, ponieważ właśnie tak zrozumiałam intencję Twojej obszernej odpowiedzi.
Rzeczywiście, nie do końca się zrozumieliśmy, ponieważ pisałam o soku z kapusty, a nie soku z kiszonej kapusty. Kilka razy już wspominałam, że kiszone ogórki bardzo dobrze toleruję i nie podnoszą mi cukru. Ale to w tym momencie nie ma znaczenia.
Znaczenie ma to, że przyświeca nam ta sama idea (tak mi się wydaje), czyli pokazanie, że nie można we wszystko ślepo wierzyć i trzeba sprawdzać, weryfikować, szukać. Rzeczywiście, picie soków warzywnych w moim przypadku można nazwać eksperymentowaniem, jak i jedzenie owoców. Obiecuję, że już więcej nie będę.
Bardzo Ci dziękuję i czekam na kolejne, równie wartościowe komentarze.
„Rzeczywiście, kiełki słonecznika które uwielbiam, nie podnoszą mi cukru.
Częściej jednak jadam gotową mieszankę kiełków na patelnię: „Kiełki Stir Fry”.
W Biedronce są opakowania 150 gramowe, a w Tesco i innych supermarketach są 200 gramowe.”
Ręce opadają….