Dieta paleo „najgorszą dietą świata”

Jak co roku amerykańska strona US News & World opublikowała swój ranking diet. Jak co roku ich publikacja nie rozczarowuje poziomem absurdu i dieta paleo znów została oceniona bardzo nisko, tym razem na ostatnim (31.) miejscu. Jakie diety znalazły się wyżej? Na miejscu 11 umieścili wegetarian oraz „tradycyjną dietę azjatycką” polegającą na jedzeniu ryżu, zbóż, chleba, kukurydzy, warzyw i olei roślinnych. Na miejscu 13 znalazła się dieta Slim-Fast, która polega głównie na jedzeniu gotowych posiłków i batonów z fabryki, oznaczonych logiem Slim-Fast. Na miejscu 18 dieta wegańska, a na 29 dieta raw food, czyli jedzenie surowych (niegotowanych ani niesmażonych) produktów. Dieta paleo znalazła się na ostatnim miejscu. Jakie to zarzuty postawili „eksperci”?

  • eliminując zboża z diety traci się wiele cennych składników odżywczych – jakich? Nie wyjaśniono. Widocznie „eksperci żywieniowi” uznali, że dieta opierająca się na produktach z natury: warzywach, owocach, rybach i mięsie jest niewłaściwa. I to uznali tak wbrew wynikom badań naukowych. To jaka dieta jest właściwa? Chleb, zboża i produkty mięsopodobne z fabryki? Z ketchupem, który według Amerykanów jest warzywem?
  • jedzenie większej ilości tłuszczu na pewno doprowadzi do chorób układu krążenia – niestety wszystkie dane naukowe wskazują na dokładnie odwrotną prawidłowość – odkąd ludzie zaczęli jeść więcej zbóż, a mniej tłuszczu,  to zdecydowanie częściej chorują na raka, choroby układu krążenia i inne oraz są monstrualnie grubi.
  • dieta paleo jest trudna – choć czołówka rankingu okupowana jest przez diety, których stosowanie wiąże się z codziennym ważeniem produktów i liczeniem na kalkulatorze kalorii. Uznano to za łatwe, a jedzenie do woli smacznych i zdrowych posiłków diety paleo, bez liczenia, czy ważenia, jest widocznie bardzo trudne.

Bardzo ciekawie czyta się takie opinie „ekspertów” – tych samych, którzy wpędzają pokolenie za pokoleniem w epidemię otyłości, raka i mnóstwa innych chorób. Ciekawie, że nie zarzucają diecie wegańskiej czy wegetariańskiej braku składników odżywczych, chociaż od dawna wiadomo, że dostarczają one za mało witamin A, B12, D i E, cynku, żelaza, kwasów tłuszczowych omega-3, żeby tylko wymienić te najważniejsze. Badania naukowe poza tym jasno pokazują, że wegetarianie więcej chorują i częściej mają zaburzenia psychiczne.

Dla „ekspertów” wyniki badań naukowych są absolutnie nieznaczące, liczy się ich własne, niczym nie poparte zdanie, a najważniejszym kryterium oceny diety jest wygoda i łatwość stosowania. Polecają dietę Slim-Fast, przy której nie trzeba gotować, bo można kupić skrzynki gotowych i całkowicie sztucznych napojów, batonów i posiłków, pozbawionych całkowicie tłuszczu i napakowanych cukrem i chemicznymi składnikami.

W jakim świecie żyją ci „eksperci”? Czy są oni sponsorowani przez fundusze emerytalne, którym zależy na tym, by ludzie umierali wcześnie, nie mając szansy na tknięcie swojej emerytury? Czy może fabryki żywieniowe sprzedające chemiczne produkty, na spożywaniu których opierają się magiczne diety? A może celowo piszą takie bzdury, bo sensacja i kontrowersja najlepiej sprzedaje?


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Co to jest dieta paleo? | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Zboża szkodzą | Rak żywi się cukrem | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

12 komentarzy do “Dieta paleo „najgorszą dietą świata””

  1. Miałam cukrzycę ciążową będąc w ciąży oczywiście 🙂 dzięki paleo utrzymywałam dobry poziom cukru we krwi, czułam się najedzona i przez to też szczęśliwa. Uniknęłam zastrzyków z insuliną. Paleo to było moje zbawienie na tamten czas. Przytyłam tylko 10kg. Po ciąży wróciłam do starych nawyków żywieniowych (niestety) bo zachciało mi się drożdżowek :-\ Obecnie borykam się z niedowagą, lekką niedokrwistością i czuję że czas na powrót do paleo, ktore tak bardzo mi służyło. Dziękuję że jesteście 🙂

  2. Popieram pogląd negujacy spożywanie nadmiernej ilości pieczywa, kukurydzy, ryżu. Warto codziennie wysilać się i zjeść coś naturalniego. Nawet zwykłe owoce.

  3. Od ponad 18 lat nie jem mięsa ssaków, gadów i płazów. Czasami jem ryby i nabiał, sporo jaj i masła . Gdy ograniczylem węglowodany w rok waga spadła mi z 105 do 82. Znajomi pytali się czy jestem chory. Po powrocie na siłownię ważę 98kg. Wyniki morfologii krwi mam wzorowe. Mimo sporego spożycia cholesterolu wszystko w normie. Cukry proste są pułapka cywilizacyjna. Jako „wegetarianin” popieram niejedzenie mięsa ale wiem, że trzeba balansowac. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że cukier stał się piszą naszej cywilizacji.
    Dodam, że trwają badania nad GMO celem usunięcia witaminy B17, która uznana jest za truciznę a występowała powszechnie w diecie bogatej w nasiona pra człowieka.

  4. Co do badań Colina Campbella to studentka-wegetarianka, chyba z Belgii, uwielbiająca statystykę wykazała błędy statystyczne. Badania nie są przeprowadzone poprawnie.

      1. Dokładnie o ten materiał chodzi:-) Dzięki za namiar na pdf. I na Nowej Debacie czytałam też analizę błędów popełnionych w „China Study”.
        Polecam materiały/książki Bena Goldacre – można samemu nabrać wprawy w ocenie przeprowadzanych badań naukowych w zakresie żywieniowym/medycznym.

  5. Bardzo tendencyjny Twój wpis. Eksperci w cudzysłowie, tak dla podkreślenia, że jest tylko jedna prawda – Twoja. Tak, tak – zaraz się włączy argumentacja, że wszystkie naukowe publikacje.. Czyżby? A co z Colinem Campbellem – NAUKOWCEM, biochemikiem, specjalistą do spraw żywienia, uczestnikiem BADANIA CHIŃSKIEGO.
    Jego NAUKOWA publikacja 'Nowoczesne zasady odżywiania’ mówi coś zupełnie odwrotnego, od idei paleo – zestawiając wyniki badań wykonywanych na przestrzeni dziesiątek lat, na wielkich grupach, z cytowaniem źródeł.

    1. Poczytałem, co Colin Campbell głosi – pokrywa się to w sporej mierze z ideą paleo. Są pewne różnice, ale niewielkie. Nie wiem, skąd wziąłeś to „coś zupełnie odwrotnego”.

      1. Poczytaj dokładniej, odstaw na chwilę swoją powierzchowność – powoduje, że narażasz się na śmieszność. Po co kolejna manipulacja: „pokrywa się w sporej mierze z paleo”? Nie, nie pokrywa się!!! Im mniej pokarmu zwierzęcego, tym mniejsze prawdopodobieństwo raka, chorób wieńcowych, cukrzycy i innych chorób autoimunologicznych – oto, co głosi na podstawie badań Colin Campbell. Jak to się ma do idei paleo?

        1. Ideą paleo jest jedzenie jak najmniej przetworzonych pokarmów, unikając tego, czego nie jedli nasi przodkowie i co nam szkodzi. Mięso było w diecie paleo, oczywiście, ale nie za często. Nasi przodkowie nie mieli luksusu jedzenia mięsa codziennie. Ja zresztą polecam jedzenie mięsa najwyżej 2-4 razy w tygodniu, więcej nie trzeba.

          A co do samych badań, to ciężko coś powiedzieć, bo ich nie znam, ale wielu ludzi popełnia jeden błąd – porównują dietę A i dietę B, która różni się od A tylko tym, że pozbawiona jest dużej części tłuszczu i białka. Wtedy organizm zużywa więcej węglowodanów i zostaje ich mniej żeby szkodzić.

          Akurat to jest dość jasno określone przez naukę, że diety pozbawione produktów zwierzęcych powodują braki w naszych organizmach określonych substancji: witamin B12, DHA, karnityny, karnozyny, D3, choliny, B6, cynku, A, K2, niektórych aminokwasów itp. I o ile niektórzy ludzie kwitną na samych liściach, to wielu innym to jednak nie służy.

          1. Ooo i teraz jest rozmowa.
            Liście można dość dobrze uzupełnić glonami, spiruliną, itp – większość braków można w ten sposób pokryć.

            Zresztą, ja się nie wypieram produktów zwierzęcych w całości – jaja, masło, niektóre elementy nabiałowe też w dużej mierze zaspokajają braki, które wymieniłeś.

            Z mięsem, prócz ideologicznego, problem jest zasadniczo dużo poważniejszy – jego jakość mianowicie. Bo znaleźć hodowaną na trawie, bez udziału hormonów, antybiotyków, w naturalnych warunkach wołowinę owszem można, ale chyba na pampie w argentynie, albo andaluzyjskich pastwiskach.

        2. Proponuję tobie nauczyć się pokory i wziąć pod uwagę to, że masz potworne braki w kulturze osobistej. Zadziwia mnie twoja buta, daleko w jej „towarzystwie” nie zajdziesz. Skończ z nią, dobrze ci radzę.

          Poniżej w komentarzach masz pokazane bzdurność i pseudonaukowość tych całych „chińskich badań”. Robionych chyba w Radomiu.

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *