Nie wyobrażasz sobie, ilu osobom możesz pomóc i być dla nich inspiracją. Będę publikował Wasze historie - tak długo, jak będą przychodzić.
Jeszcze kilka lat temu miałam obsesję na punkcie kremów do twarzy, żeli, toników, żeli pod prysznic, dezodorantów, szamponów i całej tej chemii. Żel pod prysznic musiał pachnieć jak najintensywniej, a zapach jak najdłużej utrzymywać się na skórze po umyciu. Uwielbiałam być otulona pięknymi zapachami!
Gdy zaczął się okres dojrzewania, moje włosy i skóra twarzy zaczęły się strasznie przetłuszczać. Włosy myłam co dwa dni, ale na drugi dzień wyglądały już koszmarnie. Szukałam jakichś specjalnych szamponów. Lekarze, różne artykuły w gazetach i reklamy polecały np. szampon z czarnej rzepy. Taki szampon jednak nie był zbyt zachęcający, bo raz, że ohydnie śmierdział, a dwa, że był za drogi! Potem powiedziałam w końcu ‘stop!’ tłustemu wyglądowi moich włosów i zaczęłam je myć codziennie zachęcona przykładem koleżanki i fryzjerów. Najpierw szukałam łagodnych szamponów dla dorosłych, a potem zaczęłam używać szamponów dla dzieci.
Do twarzy wypróbowałam wiele kremów. Zwykłe, specjalne. Potem jeszcze doszły toniki do przemywania i żele do mycia twarzy i dalej skóra była tak samo przetłuszczona i świeciła się niemal od razu po użyciu kremu.
Uwielbiałam i używałam pięknie i intensywnie pachnące żele pod prysznic. W hipermarketach przed półkami z żelami potrafiłam stać godzinę lub dwie, by powąchać każdego a potem zdecydować, który kupić! Pewnego dnia jednak po użyciu pewnego żelu zaczęła mnie strasznie skóra swędzieć na szyi i w okolicach i dostałam wysypki. Skóra była zaczerwieniona, pojawiły się pęcherzyki, które zaczęły pękać. Po konsultacji z lekarzem okazało się, że mam atopowe zapalenie skóry! To samo ale kilka lat wcześniej miałam pomiędzy brwiami i na stopach.
Lekarz polecił mycie się szarym mydłem, ale ja jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić, znając moją pasję do tych pięknych zapachów żeli pod prysznic… Zaczęłam szukać delikatnych żeli, które dalej ładnie pachniały, do skóry wrażliwej, dermatologicznej. Moje zapalenie skóry na szyi było oczywiście leczone antybiotykiem w sprayu. Na brwi nakładałam różową pastę, a stopy leczyłam specjalnym żelem. To wszystko przeszło i nie miałam już problemów i nie mam ich po dziś dzień. Musiałam jednak od tamtej pory uważać, który żel pod prysznic kupić i zdarzało się czasem, że skóra swędziała jak użyłam złego.
Mam to szczęście, że mój mąż ukończył mikrobiologię i widząc mnie używającą tej całej chemii zaczął mi tłumaczyć, że to wszystko jest mi niepotrzebne. Wspominał, co im wykładowca mówił na wykładach. On sam też używał minimum. Gdy podróżowaliśmy, mąż śmiał się, że zabieram ze sobą laboratorium – pełno małych buteleczek. Było ich chyba z 10!
Dało mi to do myślenia. Ja nawet wtedy, gdy używałam tylu kosmetyków, lubiłam być naturalna. Nie malowałam się i dalej tego nie robię. Jedyne co, to robiłam hennę na brwi i rzęsy, bo w ciągu każdego dnia jak np. się wzruszyłam albo intensywnie się śmiałam, natychmiast oczy zaczynały mnie piec. Zwłaszcza w południe, po południu i wieczorem. Każdy, kto mnie widział, myślał, że płaczę! To pieczenie było strasznie ciężkie do zniesienia. Myślałam, że to sól z potu. Byłam o tym przekonana.
Zaczęłam szukać w Internecie więcej informacji na temat życia i pielęgnacji ciała bez chemii. Trafiłam na wiele stron i blogów (o włosach, o myciu się tylko wodą o nieużywaniu dezodorantu, o nieużywaniu chemii w domu). Okazało się, że jest wiele osób (nawet tych sławnych!) w Polsce i zagranicą, które żyją bez chemii! Postanowiłam sama spróbować!
Najpierw odrzuciłam żel do higieny intymnej. Zobaczyłam, że rzeczywiście sama woda wystarczy. Co więcej, małe problemy, które wcześniej pojawiały się w tych miejscach, przestały się pojawiać!
Potem przeszłam do stóp. Moje stopy zawsze bardzo intensywnie ‘pachniały’ 🙂 Można je było czuć na odległość. Miałam już tego dosyć! Przeszłam na samą wodę. Od tego momentu, stopy przestały pachnieć! A nawet gdy wracam z pracy po 8 godzinach, to mąż nic nie czuje! Jak mu powiedziałam, że zaczęłam myć stopy samą woda, to on też spróbował.
Potem stwierdziłam, że skoro sama woda działa na stopy, to pewnie zadziała też na całe ciało. Zaczęłam się więc cała myć samą wodą. I zobaczyłam, że woda działa świetnie! Pięknie myje całe ciało. Mąż zaczął robić to samo i od tej pory aż po dziś dzień myjemy się samą wodą.
Potem włosy. To był mój największy problem i chciałam go skutecznie rozwiązać raz na zawsze. Trafiłam na 3 fajne blogi, gdzie dziewczyny opisują jak myć włosy bez chemii a także jak przejść transformację i zacząć myć włosy samą wodą. Na początku była porażka, bo użyłam złej mieszanki do mojego domowego szamponu i wróciłam do zwykłego szamponu dla dzieci na jakiś czas. Pewnego jednak dnia zobaczyłam, że każdego dnia po szczotkowaniu cała garść włosów mi wychodzi i powiedziałam ‘STOP’! Dosyć tego!
Zaczęłam używać samych żółtek do mycia włosów i zaczęłam je najpierw myć co 3 dni. Po kilku miesiącach przeszłam na 4 dni, gdyż stan moich włosów poprawił się. Stawały się tłuste coraz rzadziej. Potem jakoś po miesiącu lub dwóch zaczęłam je myć co 5 dni a za jakiś miesiąc co 6 dni! Niemalże od razu po odstawieniu szamponu do włosów zauważyłam znacznie mniejszą ilość wypadniętych włosów. Po jakichś 2 miesiącach były już tylko pojedyncze włoski.
Na początku byłam trochę zniechęcona, że muszę tyle czekać na rezultaty, ale potem patrzyłam na swoje włosy w lustrze, gdy były już przetłuszczone i mówiłam sobie, że to szampony zrobiły moim włosom i nie mam zamiaru do nich wracać. Od razu pomagało 🙂 Teraz minęło już 9 miesięcy, a ja dalej myję włosy żółtkami co 6 dni. Ostatecznie mam zamiar dojść do 7 dni i potem przejść już na samą wodę. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że moje włosy mogą przejść taką transformację!
Potem była twarz. Moja twarz zawsze była dla mnie bardzo ważna. Ludzie zawsze prawili komplementy, że mam ładną cerę (nigdy nie miałam problemu z trądzikiem), że wyglądam dużo młodziej, niż mój rzeczywisty wiek. Nigdy jej nie drapałam jak coś zaswędziało, tylko gładziłam. Poza tym filtr przeciwsłoneczny… Z czasem jednak przekonałam się do samej wody. Każdy z nas kiedyś się zestarzeje a z wiekiem i nasza skóra. I to jest naturalne. Szybko się przyzwyczaiłam do samej wody i zauważyłam teraz, że pieczenie oczu całkowicie przeszło, nie mówiąc już o tym, że moja skóra już nie jest tłusta, nie świeci się ale jest przyjemnie gładka i miła w dotyku! Myję ją raz dziennie po przebudzeniu z powodu zaspanych oczu, ale tak naprawdę nigdy nie czuję potrzeby, żeby ją umyć!
Kolejna sprawa to dezodorant. Zawsze szukałam i używałam silnego antyperspirantu, bo zwykłe dezodoranty mi nie pomagały. Potem przeczytałam, że wielu ludzi, w tym sławnych, nie używa dezodorantu. Potem trafiłam na PaleoSMAK i troszkę o tym poczytałam. W końcu też mój mąż przekonał mnie do rezygnacji z dezodorantu. Zamiast dezodorantu używam jednak perfum pod pachy. To jest kwestia, z którą muszę jeszcze powalczyć i mam nadzieję dojść do rezygnacji z chemii. Ale przynajmniej moje ubrania już nie mają tych białych plam!:)
Moje usta właśnie przechodzą transformację. Zawsze używałam pomadki NIVEA, bo nic innego na nie nie działało. Próbowałam oleju kokosowego, ale usta stawały się strasznie suche. Potem po kilku postach na PaleoSMAK postanowiłam spróbować nic nie używać na usta. Na początku oblizywałam je od środka i były suche, aż w końcu po kilku dniach przestałam je oblizywać i są w lepszej kondycji. Gdy staną się suche ‘czyszczę’ je ręcznikiem namoczonym w ciepłej wodzie i to działa.
Jest tylko jedna rzecz, która pozostała i z którą jest mi ciężko walczyć – pasta do zębów. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją zlikwidować. Próbowałam już płukania olejem, ale nie wyszło.
Moje życie bardzo się zmieniło wraz z wprowadzeniem wody jako głównego środka czyszczenia i pielęgnacji mojego ciała. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i zadowolona! Poza tym ile pieniędzy zaoszczędzonych!!! Jestem osobą ufającą poprzednim pokoleniom. Patrząc wstecz można zobaczyć, że kiedyś ludzie nie używali chemii i żyli normalnie. To, co mieli to była woda… A starzenie się jest naturalnym biegiem rzeczy. Każdy chce teraz pięknie wyglądać. Natura jest piękna! A poza tym liczy się to, co jest w środku…
Joanna
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
Witajcie ponownie, to jeszcze raz ja, Joanna, autorka tekstu.
Niestety coś się stało z moimi włosami, choć nie wiem zupełnie o co chodzi i niestety musiałam wrócić do szamponu.
Myłam włosy przez cały rok żółtkami tak jak pisałam raz na tydzień i włosy były super, czyste, nawet siódmego dnia wyglądały na czyste. Osiągnęłam mój cel, więc postanowiłam przejść na samą wodę, czyli mój następny cel. Myłam włosy samą wodą raz na tydzień przez dwa tygodnie i były okropne! Tłuste i śmierdzące! Postanowiłam wrócić więc do żółtek. Kupiłam nawet nową szczotkę z sierści dzika oczywiście. Wróciłam ale niestety moje włosy nie były już takie jak przedtem. Zaczęły się przetłuszczać już drugiego dnia po umyciu! Postanowiłam więc spróbować myć je samą wodą znów ale tym razem codziennie ( za namową męża ). Włosy wyglądały na czyste ale były tłuste w dotyku, śmierdzące a szczotka była szara od łoju i znów zaczęło mi dużo włosów wychodzić. Postanowiłam więc wrócić znów do samych żółtek. Umyłam tym razem szczotkę w mydle i dobrze spłukałam. I znów to samo! Włosy przetłuściły się już drugiego dnia!
Nie rozumiem co się stało?! To tak, jakby zatoczyło się koło. Wróciłam do punktu z jakiego wyszłam.
Poza tym chciałam iść do fryzjera, pomimo, że postanowiłam sobie, że już nie będę chodzić. Nie ufam fryzjerom, bo oni zawsze wiedzą lepiej. Poza tym zawsze na jakąś chemię się u nich natkniesz, bo napewno ręce smarują kremem albo naszczotkach i grzebieniach są pozostałości lakierów i pianek albo jakichś odżywek czy szamponu. Poza tym wyglądam najlepiej w jakiejś fryzurze i ścieniowanych włosach a nie w takich zwykłych. No a jak chciałam zrezygnować z chemii to to już odpadało.
Piszę to, bo chcę być z Wami szczera i ewentualnie 'przestrzec' Was, byście dokładnie przemyśleli mycie włosów samą wodą.
Joanno, jak długo próbowałaś mycia samą wodą?
Sama miałam problemy z moimi włosami i w końcu postanowiłam, że będę używać samej wody. Pierwszy miesiąc był najgorszy – grzebień i szczotka do mycia po każdym czesaniu i włosy nie zawsze wyglądały idealnie, włosy tworzyły strąki (polecam zaplatanie warkocza w tej fazie). W drugim miesiącu coś ruszyło i włosy zaczęły być mniej brudne i mniej tłuste. Oczywiście czasami zdarzały mi się gorsze dni, ale najczęściej było to spowodowane niedokładnym masażem głowy i niewystarczającym płukaniu włosów. Aktualnie (miesiąc trzeci) myję włosy samą wodą co 4 dni. Czasami zrobię sobie płukankę z szałwii lub rozmarynu (zaparzam jak herbatę i czekam aż mikstura ostygnie). Włosy nie są nadal idealne jak po szamponie, ale widzę znaczną poprawę. Życzę więc cierpliwości i powodzenia. Pozdrawiam serdecznie!
Witaj Aleksandro,
dziękuję za wpis. Nie myłam długo włosów samą wodą, 2, 3 tygodnie co najwyżej. Ale może masz rację, może trzeba na to czasu. Wiesz, ja jestem też taka uczulona na mój wygląd. Pracuję w domu opieki w środowisku medycznym gdzie higiena jest ważna jak zresztą wszędzie. Już poprzednio widziałam jak ludzie się na mnie patrzeli ale nic nie mówili.
Ale może któregoś dnia spróbuję jeszcze raz.
Pozdrawiam gorąco!
Ciekawy materiał w temacie kosmetyków: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1090313257716134&id=351287104952090&substory_index=0
Brawo Panie Grzegorzu!
Świat naukowy…hm. Szkoda,że nie potrafią wyleczyć przyczyn tylko leczyć skutki.
Bo się nie opłaca,prawda?
Lucky Luk a wiesz co to zonulina?
Daj spokój.
Równie dobrze mogę zapytać czy wiesz co to homeostaza energetyczna?
Jak sobie odpowiesz na to pytanie to być może więcej uzyskasz niż ja, rozszyfrowując jakąś Tajemną ZONULINĘ 🙂
U mnie mycie samą wodą nie zdaje egzaminu, zwłaszcza w przypadku włosów. Do mycia włosów próbowałam wszystkiego – delikatnych szamponów, mydła, sody, orzechów piorących, mydlnicy, żółtek, mąki żytniej. To było jakieś nieporozumienie, wyhodowałam sobie syf na głowie i tyle. Skóra głowy była niedomyta, swędziała, drapałam się nawet w nocy przez sen, włosy wypadały. Po powrocie do mocnych szamponów od razu lepiej. Spróbować tych sposobów warto, bo u niektórych się sprawdzają, ale równie dobrze można sobie zaszkodzić.
Grzegorz.
Uwierz mi, że koncerny farmaceutyczne uwielbiają wymyślać quazi choroby. Wzór wygląda mniej więcej tak: quazi choroba –> kampania reklamowa –> sprzedaż. Przykład z brzegu: zakwaszenie organizmu. Każdy kto siedzi w biochemii wie, że organizm sam ustala ph nie mamy na to żadnego wpływu. Problem w tym, że to całe zakwaszenie ma pewne podstawy i celowo mylone jest z kwasicą metaboliczną – tylko po to aby bezkarnie nabić kasę. W przypadku czegoś takiego jak nieszczelne jelita, nikt nie zaryzykuje kampanii reklamowej jakiegoś cudownego eliksiru, bo nie ma podstaw. Wszyscy dobrze wiedzą, że dziura w jelitach = śmierć.
Ależ nieszczelne jelita są faktem 🙂 Naturalnie mają nie niemowlęta – dziecko po urodzeniu nie potrafi prawie niczego trawić, jelita ma dziurawe jak sito i mleko matki dosłownie niestrawione trafia do krwi. W ciągu pierwszego roku jelita się stopniowo zamykają, jak układ pokarmowy dziecka dojrzewa.
Jest mnóstwo badań naukowych na to, że nieszczelność jelit jest faktem i że substancje takie jak gluten rozszczelniają jelita u każdego bez wyjątku człowieka.
Szczelne jelita nie powinny przecież przepuścić glutenu do krwi, prawda? Białka mamy rozłożyć do pojedynczych aminokwasów, które to mają przejść przez jelita do krwi. Jeśli tak, to skąd biorą się przeciwciała przeciwko gliadynie, kazeinie itp? To duże cząsteczki białek, które przy zdrowych jelitach niestrawione zostałyby wydalone. Przy nieszczelnych jelitach przechodzą do krwi i pobudzają układ autoimmunologiczny.
Jasne, że wiele związków potrafi wbudować się lub przedostać do tkanek. Nie ma to jednak nic wspólnego z jakimiś dziurami w jelitach. Cała plejada związków ma potencjał drażniący i to wystarczy do odpowiedzi immunologicznej, syntezy cytokin pro-zapalnych IL-6 i IL-8.
/Naturalnie mają nie niemowlęta – dziecko po urodzeniu nie potrafi prawie niczego trawić, jelita ma dziurawe jak sito i mleko matki dosłownie niestrawione trafia do krwi. /
Naprawdę wierzysz w to co napisałeś?
Wiem na czym polega dieta paleo i ze głodowki sa tez polecane ale ja nie stosuje mozesz byc profesorem i miec kilka tytułow co nie znaczy ze masz racje bez urazy oczywiscie wezmy przykład lekarzy ktorzy nie potrafia wyleczyc ludzi z chorob przewlekłych tylko zaleczyc nie mowie o przypadkach ostrych takze chyba mamy inny swiatopoglad ale pozdrawiam i zycze zdrowka 😉
Nie chodzi o głodówki. Chodzi o stan głodu, kiedy nie jesz tygodniami.
Żeby być na paleo trzeba by skopiować jakiś wycinek z życia człowieka paleolitycznego. Na pewno nie było usłane różami, a już na 100%, ludzie ci, nie mieli stałego dostępu do żywności, a już na 1000% nie myli włosów sodą 🙂
To co Wy tutaj nazywacie paleo, to tylko ideologia, pewien lifestyl, który, tak naprawdę, ma tyle wspólnego z tamtymi czasami co kwasek cytrynowy z cytryną.
Piszesz ze nie wierzysz w takie cos jak nieszczelnosc jelit no to jestes w błedzie bo wszystko zaczyna sie od jelit od tego co zjemy i jak wchłoniemy sam Jerzy Zięba jezeli go znasz bardzo czesto zwraca na to uwage i mowi jak wazne jest to co wkladamy do ust 😉 jezeli bylby to mit to jedlibysmy wszystko co popadnie a kiszki grały by nam marsza:)
chciałam się dowiedzieć, jak myć się wodą? masz jakąś gąbkę, szmatkę, myjkę? i jak umyć włosy żółtkami – ile żółtek i jak to zrobić ? proszę o szczegóły. mało informacji. Pozdrawiam
Cześć:)
Do mycia się wodą po prostu używam ręki. Myślę jednak, że można użyć gąbki jeśli ktoś chce. Ja po prostu mam dużo pieprzyków na skórze i wolę ich nie pozachaczać czy przetrzeć.
Do mycia włosów długości poza ramiona używam 6 żółtek dużych lub średnich. Jeśli małe to można 7. I tak jak szamponem – dwa mycia, pierwsze 3 żółtka, ( jeśli małe to 4 ) spłókać wodą i następne mycie pozostałe 3 żółtka i spłukać. Płukanie jest bardzo ważne i trzeba je bardzo dokładnie zrobić.
W ogóle najpierw zanim zacznę jemyć, masuję skórę głowy opuszkami palców minutę lub dwie. Potem je rozczesuję pasmo po paśmie zaczynając od grzywki i to rozczesywanie stosuję każdego dnia wieczorem, żeby tłuszcz rozprowadził się po całych włosach, po tym wyglądają znów świeżo i pięknie. Po tych zabiegach przechodzę do mycia.
Może się to wydawać trochę pracochłonne ale jak się wdrożysh, zauważysz, że idzie Ci jak z płatka:)
A nauczyłam się tego z tej strony https://justprimalthings.com/2014/10/20/the-ultimate-water-only-hair-washing-routine-no-shampoo/
Powodzenia:)
Zastosowałam metode Grzegorza wczoraj i jestem zadowolona wlosy mnjej przetluszczone zrobiłam juz. mieszanke wody z soda i spryskiwacz z kwaskiem cytrynowym wczoraj myłam sie sama woda i nie!smierdze wrecz powiedzialabym!ze nie czuc zasnego potu!zakupilam olej kokosowy do celow kosmetycznych jedynie narazie zostawiłam paste do zebow i pod pachy ale powoli do celu!
Polecam najpierw zastosowac dopiero potem komentowac 🙂
Zwykła opcja dla ludzi ze zdrową skórą i normalnymi włosami.
Ludziom z chorobami skóry tylko pogorszy sprawę.
Raczej odwrotnie. Zdrowa osoba ma szanse sobie poradzić z syntetycznymi kosmetykami, osoba z kłopotami zdrowotnymi kosmetykami może sobie pogarszać zdrowie: zaburzać florę bakteryjną skóry, zaburzać oczyszczanie przez skórę. A do tego wprowadzać kosmetykami różne szkodzące jej substancje.
Znane i opisane są w medycynie przypadki, kiedy to osoba z celiakią doznaje pogorszenie zdrowia (objawy jelitowe), choć pilnuje odżywiania. I „śledztwo” prowadzi do balsamu, który właśnie wprowadziła – miał gluten.
Tak naprawdę jako kosmetyk powinno się używać tego co można zjeść.
Nie będę się kłócił. W moim przypadku takie naturalne metody przyniosły opłakane rezultaty.
Oczywiście jeżeli ktoś używa kosmetyków z półek sklepowych to jasne, że narobi sobie więcej złego niż dobrego.
Nie zapominaj, że są preparaty profesjonalne, które działają jak leki, a oparte są o wyselekcjonowane naturalne składniki.
Weźmy przykład acne. Jak chcesz pozbyć się nadmiaru nieprawidłowego łoju ( za dużo skwalenu, synteza WKT), wyciszyć reakcję immunologiczną? Wodą i olejem? zabawne…
No najlepiej nie wybudzac układu odpornosciowego – mój się wycisza jak nie jem glutenu i inne trucizny jakie mi nie słuzyły. I włosy same przestały się przetłuszczać, skóra zaczęła zdrowieć (lekarze mówili że mam trądzik różowaty, bez glutenu niczego nie mam). Zaczęłam dostarczać witamin, tłuszczy i wszystkiego co potrzebne od środka.
Ale jak tylko zjem gluten to wydalam z siebie przez skórę litry potu, trwa to kilka godzin. I skóra na twarzy wygląda źle..
W następnym poście piszesz, że bieganie Ci nie służy – Ajwen kiedyś zamieściła badania jak bieganie zwiększa nieszczelność jelit i powoduje że do krwioobiegu trafia więcej toksyn. Jeśli masz kłopoty ze skórą to może jednak kierunek to ustalenie jaka toksyna Ci nie słuzy. Z moim „trądzikiem różowatym” męczyłam się kilka lat, i naprawde odstawienie toksyny wyglądało jakby dotknęła mnie czarodziejska różdzka. I mówię to na podstawie reakcji otoczenia zdumionego, ze z dnia na dzień mam normalną skórę.
Dieta to co innego. Wątek jest o pielęgnacji.
Problemów ze skórą pozbyłem się już jakiś czas temu.
Pomogła mi dieta ketogeniczna w wersji anabolicznej. Byłem na tym systemie prawie 5 lat (chciałem zwiększyć masę mięśniową, a bonusem była remisja acne 🙂 ). Niestety nadmiar sebum jak był tak jest i od czasu do czasu powoduje buraka. Miałem już 3 kuracje Izo – też nie pomogło (działało tylko w trakcie przyjmowania). Jak ktoś ma permanentnie powiększone sebocyty to nic nie da rady. Nie ma żadnych czarodziejskich różdżek.
W coś takiego jak nieszczelność jelit po prostu nie wierzę. Jelita funkcjonują w takim środowisku, że nie mogą być nieszczelne inaczej byłoby „kaput” w ciągu kilku godzin, jak nie minut.
Odżywiam się dobrze i czuje się dobrze. Nie jadam zbóż, nabiału etc. Spożywam głównie tłuszcze, białko i maks 80g węglowodanów na dzień. Piszę to tylko po to byście wiedzieli, że ani dieta, ani naturalna pielęgnacja to nie jest źródło z zaczarowaną wodą. Tak naprawdę natura to bardzo podstępny killer ;-).
LuckyLuk na szczęście nieszczelnośc jelit to nie kwestia wiary ale faktów:-) I na całe szczęście jest już sporo prac i również testów jak można sobie z tym poradzić. Bardzo cenne dla osób z celiakią/Crohnem/wzjg.
Pewnie, każdy jest inny. Są grupy osób jak Innuici którzy zawsze mieli idealną skórę dopóty nie zaczęli spożywać cukru i mąki.
Czytelnicy Paleosmak jeśli wypróbują opisaną metodę higieny to tylko więcej się dowiedzą o swoim organiźmie, mniej wydadzą na kosmetyki i zawsze mogą wrócić do swoich nawyków:-)
Niestety jest to przykład wiary. Są również badania, które wyrzucają te bzdury do śmietnika.
albo zwymyślają ten blog od czci i wiary, za pogłębienie swoich problemów 🙂
Dlatego najlepiej przetestować na sobie:-) Z własnego doświadczenia (celiakia, nieswoiste zapalenie jelit, i inne) zanim nie uszczelniłam jelit to miałam objawy utrudniające mi życie, pomimo iż pilnowałam diety. Miałam objawy reakcji krzyżowych, i męczyły mnie liczne jelitowe dolegliwości.
Uszczelniłam jelita i żyję bez objawów kilka dobrych lat, bez nawrotów choroby:-) I nie jest to przypadek tylko celowe, świadome działanie:-) I nie jestem jedyna bo jak zajrzysz do Jordana i Steva na scdlifestyle to znajdziesz więcej przykładów.
Ja myślę, że woda nie może nikomu zaszkodzić, to przecież sama natura. Jedni po prostu muszą dłużej poczekać na rezultaty.
Bardzo ciekawa historia, daje do myślenia 🙂 Możemy prosić o jakieś linki do takich blogów, głównie zależy mi właśnie na włosach, bo chętnie wypróbuje mycie żółtkami.
Proszę bardzo:)
https://justprimalthings.com/2014/10/20/the-ultimate-water-only-hair-washing-routine-no-shampoo/
https://justprimalthings.com/2015/08/24/still-experiencing-oily-hair-water-only-troubleshooting/#comment-547
Te są o włosach, reszty nie zapisywałam ale mogę poszukać jeśli chcesz:)
Pozdrawiam gorąco!:)
Kurcze ja tez mam problem z tlustymi włosami żaden szampon nie pomaga ale jajek to mi szkoda wole je zjesc od dzisiaj myje sie sama woda!twarzy nie myje od dawna tylko jak autorka przemywam zimna woda oczy i mam cere jak nastolatka a niedługo stuknie mi 34 lata
Mi pomaga mieszanka:
– płyn hipoalergiczny dla niemowląt z biedronki (specjalnie nie podaje marki).
Do tego dorzucam, ekstrakt z zielonej herbaty, ekstrakt z saw palmento i acetyl-l-cysteinę. Śmierdzi niemiłosiernie, ale włosy rewelacja.
Zapomnij też, że uda Ci się całkowicie wyeliminować przetłuszczanie. Nie ma takiego człowieka, który nie miałby tłustych włosów po 5-6 dniach nie mycia.
Ja jednak pozostane przy wodzie z soda produkty dla dzieci tez maja chemie ja wole naturalne rzeczy zreszto mam zaburzenia hormonalne z nimk nie tak łatwo wygrac wole od srodka sie wspomagac czyli dieta paleo pozdrawiam 🙂
Woda to też chemia. Co byś nie jadła – jesz chemie. Wpadacie w paranoje.
Sorry nie bede dyskutowac z kims kto twierdzi ze nieszczelnosc jelit to mit bo sie poprostu nie rozumiemy stosujesz diete bez zboz i nabiału mało wegli a nie znasz podstaw anatomii
Ciekawy zarzut.
Siedzę w anatomii i biochemii już siedem lat, ale Ty uważasz, że nie znam podstaw.
Prawda jest taka, że świat naukowy nie uznaje tej rzekomej choroby.
Czy Ty znasz swoją dietę paleo? Czy wiesz, że dieta paleo to nie tylko odpowiedni dobór produktów, ale odpowiedni cykl ? (często bez ładu i składu) Czy znasz zagadnienie głodu? silnego głodu i głodowania przez wiele dni? i co za tym idzie jakie mechanizmy metaboliczne uruchamia?
Pomyliłeś się. To nie „świat naukowy” nie uznaje takiego czegoś jak nieszczelność jelit. To koncerny farmaceutyczne nie uznają takiego czegoś, bo nie mają na to lekarstw. Tak samo jak Hashimoto – „świat naukowy” zaczął to uważać za chorobę, gdy pojawiły się lekarstwa, które kobiety mają brać do końca życia – żyła złota.
Oczywiście, że są ludzie, którzy nie mają tłustych włosów po 5,6,7 i więcej dniach. Moja Babcia od zawsze myje włosy, bo "są zakurzone" a nie tłuste. Mojemu dziecku, chowanemu od małego bez chemii i mytemu w samej wodzie, też jakoś się nie przetłuszczają. Oczywiście na różnych etapach życia to może się zmienić, ale pisze Pan, jakby pozjadał wszystkie rozumy i posiadł prawdy objawione. Każdy głos w dyskusji jest cenny, ale myślę, że lepiej ostrożnie używać stwierdzeń "zawsze", "nigdy", "każdy", "nikt na świecie" itd, bo można się tylko ośmieszyć.