Dziś swój jadłospis prezentuje Anna Przebinda, psychodietetyk i praktyk medycyny funkcjonalnej, autorka bloga Z widelcem po zdrowie. Ania przez dwa lata była na paleo, lecz dziś z powodu wzmożonej liczby treningów skłania się ku diecie samuraja, która rozszerza paleo o bezglutenowe zboża (czytaj więcej: Dieta samuraja).
Jak zwykle na początku miesiąca prezentujemy przykładowy jadłospis na jeden dzień danego miesiąca. Oczywiście dieta paleo diecie paleo nierówna i wszyscy mamy różne (nie)tolerancje pokarmowe, więc to tylko bardzo subiektywny przykład. Dziś akurat menu stosunkowo mięsne i bardzo niskowęglowodanowe.
Tatar (albo inaczej: befsztyk tatarski) – surowe mięso i surowe żółtko, czyli w sam raz posiłek dla jaskiniowca – czy rzeczywiście? Według angielskiej Wikipedii tatar jako danie z surowej wołowiny i żółtka ma zaledwie stuletnią historię. Ogniem posługiwał się już Homo Erectus przed milionem lat i według wielu to właśnie obróbka termiczna żywności pozwoliła mu na szybki rozwój. Czy powinniśmy więc jeść surowe mięso? Czy to zdrowe i bezpieczne?
Mięso poddane obróbce termicznej (pieczone, gotowane…) ma dużo zalet, ale też kilka wad, np. gorszą dostępność niektórych aminokwasów i znacznie mniejszą zawartość witamin B6 i C. We wszystkich kulturach świata istnieją dania zawierające surowe mięso (tatar lub carpaccio w Europie, sushi w Azji…) i pomimo opanowania ognia od tysiącleci wciąż część mięsa jadamy na surowo. Dokładnie to samo zresztą robią także żyjące współcześnie prymitywne plemiona.
Tatar (befsztyk wołowy) – tradycyjne europejskie danie z surowej wołowiny – przepis: Czytaj dalej Tatar→
Dobry stek to niebo w gębie godne prawdziwego jaskiniowca, bo to w końcu kawał mięcha potraktowany przez moment ogniem, a mimo to najczęściej surowy w środku. Tylu ludzi zajada mięso, a mało kto wie, czym się różni stek od befsztyku. Stek to potrawa z kawałka mięsa krojonego w poprzek włókien mięśniowych, który się smaży, piecze albo grilluje. Stek można zrobić z każdego rodzaju mięsa, nawet z ryby. Befsztyk z kolei to stek z wołowiny.
Jak surowe mięso jest ci obce, to zacznij od steków wysmażonych i staraj się smażyć je coraz krócej, aż za którymś razem osiągniesz średnio krwisty i będziesz w stanie powiedzieć, jakie najbardziej lubisz. Na zdjęciu powyżej średnio wysmażone steki – w środku z dziczyzny (ciemniejsze mięso), po bokach wołowina. Nie bój się surowego mięsa wołowego – jest bardzo zdrowe, wyjątkowo odżywcze i łagodne dla żołądka. Czytaj dalej Stek (befsztyk)→
Ukochany przez nasze babcie, a przez mamy nieco zapomniany albo co gorsza zastępowany chemicznymi kostkami i proszkami – rosół – najlepsze i najtańsze lekarstwo, suplement diety i nawet kuracja odmładzająca. Rosół, zwany czasem bulionem, doskonale rozgrzewa, obniża ciśnienie krwi, poprawia humor i zwalcza depresję.
Południowoafrykańskie przysłowie, które mówi, że dobry rosół wskrzesi martwych, nie jest zbyt dalekie od prawdy. Rosół naprawdę ma wiele zalet Czytaj dalej Rosół→
Próbujemy być nowoczesnymi jaskiniowcami, nie jemy zbóż, nabiału, łykamy tabletki omega-3, jednak czasem jedziemy na wakacje. Kiedy te wakacje są jak najbliżej natury, np. pod namiotem, czy wędrówka po górach, jest dość trudno żywić się zdrowo.
Szczególnie ciężko może być znaleźć dobry pasztet. Oczywiście najlepszy pasztet zrobimy sami w domu (np. przepis), jednak nie tak łatwo go zawekować i poza lodówką nie wytrzyma on długo. Gotowe pasztety sklepowe mogłyby być rozwiązaniem, tylko że praktycznie wszystkie z nich zawierają gluten i/lub mleko! Oto skład dwóch najdroższych pasztetów znalezionych w jednym z większych krakowskich hipermarketów.
Oczywiście coraz więcej sklepów „wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom” i lokuje jeden regał z bezglutenowymi produktami, jednak są tam z reguły same węglowodany, ciastka, desery, przekąski, chleb, a z pasztetów możemy tam zobaczyć pasztety… sojowe 🙂 Czytaj dalej Jaskiniowiec na wakacjach: pasztet→
Maj – nowa świecka tradycja – Polacy wyciągają grille z piwnic czy garaży i biorą się za spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Tak się dobrze składa, że większość posiłków z grilla wpisuje się dobrze w żywienie paleo.
Niedawno odkryłem bloga Eat meat, Drink water (po polsku: jedz mięso, pij wodę), który jest poświęcony odżywianiu zero-carb, czyli nie tyle niskowęglowodanowemu, co bezwęglowodanowemu. Tak naprawdę do jedzenia pozostaje niewiele – poza mięsem i owocami morza są to głównie jajka, tłuszcz i część nabiału.
Jeden z najciekawszych wpisów na tej stronie to wywiad z rodziną Andersen (niestety usunięty dwa miesiące po publikacji z sieci) – rodzice Charlene (42 lata) i Joe (57) oraz ich synowie w wieku 8 i 10 lat. Charlene i Joe żywią się tylko i wyłącznie mięsem od 1998 roku, a ich synowie odkąd zaczęli jeść stałe pokarmy (choć byli karmieni piersią aż przez dwa lata). Czytaj dalej Jedz mięso, pij wodę→
Beton powoli się kruszy – w miniony czwartek komisja doradcza rządu USA wydała nowe rekomendacje dla tamtejszego departamentu rolnictwa i zdrowia w sprawie zdrowej diety (link, link). Nie dzieje się to zbyt często, poprzednio podobne rekomendacje wydano 5 lat temu. Mimo iż teraz, jak można się spodziewać, nie zaszła żadna rewolucja, to zmiany idą w dobrym kierunku.
Istotne jest, że zalecenia te mają nie tylko na celu nasze zdrowie, ale także ochronę środowiska i możliwości wyżywienia wciąż rosnącej populacji na naszej planecie. Komisja wzywa do „przyjaznej dla środowiska diety bogatej w produkty roślinne i ubogiej w czerwone i wysoko przetworzone mięso”. Zapala mi się tu jednak ostrzegawcze światło (konflikt interesów), bo zaleca się ograniczenie ilości zjadanego mięsa czerwonego z powodu wpływu hodowli na środowisko, więc promowana „zdrowa dieta” tak naprawdę nie musi być zdrowa, ale ma być w stanie wyżywić całą planetę. Czytaj dalej Zmiany zaleceń żywieniowych dla mas→
Pod tym prowokującym tytułem chciałbym przedstawić opublikowane niedawno wyniki badań nad związkiem jakości spermy z odżywianiem. Wynika z nich jasno, że dieta wegetariańska z ograniczeniem alkoholu jest najgorszym pomysłem dla mężczyzny, który ma problemy ze spłodzeniem potomka.
Ironicznie, właśnie to doradzają lekarze – na słabe wyniki badań spermy polecają „zdrową dietę” – czyli dużo zbóż, strączków, warzyw i owoców, mało mięsa, szczególnie czerwonego i ograniczenie spożywanego alkoholu.
Badania przeprowadzone przez różne instytucje są raczej jednoznaczne – plemniki preferują mięso (tłuszcz i białko) i umiarkowane ilości alkoholu. Mądra natura dobrze zadbała o to i nas, mężczyzn, podświadomie ciągnie do pożywienia zapewniającego nam najlepszą spermę (mięcho z grilla i piwo). Czytaj dalej Trzeźwi wegetarianie mają kiepską spermę→
Dieta paleo po polsku i styl życia dla dzieci i dorosłych