Dieta samuraja

Dieta samuraja, Paleo SMAKDieta samuraja to sposób odżywiania opisany w książce pod tym samym tytułem, którą wydał w 2011 roku Nate Miyaki.

Dieta samuraja harmonijnie łączy i czerpie najlepsze z diety paleo, naszego ewolucyjnego dziedzictwa, głodówek, odżywiania dla sportowców i kulturystów, tradycyjnej japońskiej kuchni oraz najnowszych badań naukowych z tych dziedzin. Celem diety samuraja jest poprawa zdrowia i wyglądu.

Nate Miyaki, praktykując od ponad 15 lat jako trener i dietetyk, zaobserwował, że wielu ludzi zapatrzonych w piękną sylwetkę, budowę masy mięśniowej i utratę tłuszczu stosuje czasem ekstremalne środki i plany dietetyczne, nieświadomie zaburzając metabolizm, funkcjonowanie hormonów i psując swoje zdrowie w dłuższej perspektywie.

W tym samym czasie inni stosują dietę paleo albo niskowęglowodanową i polepszają swoje zdrowie, ale nie osiągają dobrej kondycji fizycznej – pomimo wytrwałości w ćwiczeniach i zdrowemu odżywianiu ich ciało nie jest takie szczupłe i wyrzeźbione, jak by chcieli.

Dieta samuraja ma być kompromisem – według autora nie trzeba wybierać pomiędzy zdrowiem a pięknym ciałem i w odpowiedni sposób można osiągnąć i jedno, i drugie. Dieta samuraja nie jest identycznym planem żywieniowym dla każdego, a raczej stosuje filozofię Bruce’a Lee – najważniejsze jest własne doświadczenie – sprawdź, oceń i skup się na tym, co skuteczne, a odrzuć to, co nie działa.

Nate Miyaki uważa, że tradycyjne podejście do żywienia sportowców nie sprawdza się u każdego – wysokowęglowodanowe diety u niektórych nie działają i te osoby osiągają najlepsze wyniki na ubogim w węglowodany planie dietetycznym. U większości jednak węglowodany nie są takie złe i mogą być wartościowym składnikiem pokarmowym, szczególnie dla dla uprawiających sporty anaerobowe.

Dieta samuraja unika dogmatów – wychodzi poza tradycyjną dietę paleo włączając niektóre neolityczne skrobie do żywienia. Według niej do węglowodanów nie powinniśmy stosować zero-jedynkowego widzenia, uważając je za zło wcielone albo za zdrowy i całkowicie nieszkodliwy składnik pokarmowy.

Nate Miyaki twierdzi, że zdrowe jedzenie jest najważniejsze, ale nie odrzuca wszystkich bez wyjątku suplementów. Tak samo ceniąc naturalne i jak najmniej przetworzone jedzenie, zauważa także, że niektóre sztuczne suplementy i preparaty żywieniowe są doskonale przebadane, bezpieczne i pomagają osiągnąć lepsze wyniki w muskulaturze ciała.

Czym się różni dieta samuraja od paleo? Na pierwszy rzut oka nie ma dużych różnic. Samuraje nie jedzą cukru, w szczególności pokarmów bogatych we fruktozę, odrzucają przemysłowe oleje roślinne i pochodzące z nich potworki trans i utwardzone oraz cenią rybę bardziej niż siemię lniane (zdrowe podejście do tłuszczów wielonienasyconych omega-3). Dieta samuraja odrzuca gluten i nabiał oraz wiele pokarmów bogatych w lektyny i kwas fitowy, jak np. rośliny strączkowe.

W uproszczeniu: dieta samuraja to paleo i bezglutenowe zboża.

Dieta samuraja – jakie węglowodany jadamy?

  • bulwy – ziemniaki, bataty, topinambur
  • owoce – prawie wszystkie
  • ryż – biały i basmati, ale nie ciemny (brązowy)
  • pseudozboża – szałwia hiszpańska (chia), szarłat (amarantus), komosa ryżowa (quinoa), gryka i kasza gryczana
  • zboża – kasza jaglana i czasem zakwas z mąki bezglutenowej
  • inne nasiona – kasztany, konopie itp oraz mąki z nich

Zboża i pseudozboża powinny być namoczone w wodzie, fermentowane lub kiełkowane celem pozbycia się z nich wielu substancji antyodżywczych. W ten sposób osiągamy tanie i powszechnie dostępne pokarmy, które zachowują nieliczne substancje odżywcze (witaminy z grupy B, minerały), a poprzez odpowiednie przygotowanie tracą większość szkodliwych lektyn i kwasu fitowego.

Zboża (poza ryżem) i pseudozboża nie są niezbędne na diecie samuraja, choć dość przydatne. Wystarczającą ilość węglowodanów można dostarczać z bulw, owoców i ryżu. Ważne, żeby unikać przetworzonych pokarmów, o ile odpowiednio przygotowana kasza gryczana jest w porządku, to bułeczki i wypieki z mąki ryżowej i gryczanej nie są zdrowe i nie jadamy ich.

Wiele rzeczy podoba mi się w tej książce, choćby nacisk na to, że jesteśmy różni i że każdą koncepcję należy zweryfikować i sprawdzić na sobie, albo uwzględnienie psychologii w zmianie sposobu odżywiania, czy też rozsądne podejście do białka roślinnego i błonnika. Spora część książki jest poświęcona dostosowaniu żywienia do swojej konkretnej sytuacji uwzględniając choroby i geny, które sterują naszym metabolizmem i dzięki którym możemy być na przykład podatni na insulinooporność.

W tej beczce miodu jest niestety też łyżka dziegciu – powoływanie się na pseudonaukę o pokarmach kwasowych i zasadowych – jest nawet całkiem spora lista pokarmów rzekomo zakwaszających organizm. Dieta samuraja została wydana niedawno (2011) i wtedy już było wiadomo, że wszystkie teorie o kwasowości i zasadowości pokarmów są bajkami. Mogę się jeszcze przyczepić do rozdziału o nabiale, w którym autor rozpisuje się o nietolerancji laktozy, a nie wspomina nijak kazeiny i jej uczulających właściwości.

Teoria jest niezbędna, ale w książce jest jednak bardzo dużo praktyki – Nate Miyaki szczegółowo opisuje strategie radzenia sobie z nałogami, zachciankami i innymi psychologicznymi pułapkami, radzi, co jeść rano, co wieczorem, co przed, a co po treningu, które posiłki są niezbędne, które można czasem pominąć, jak ułożyć plan treningowy itp.

Dieta samuraja nie jest dla każdego – jak chcesz jeść jak samuraj, to musisz intensywnie trenować. Nie jest to wysokowęglowodanowe paleo i siedzenie na kanapie. Niektóre alergie i nadwrażliwości oraz choroby autoimmunologiczne wykluczają dietę samuraja. Wiele osób (np. z cukrzycą, depresją, refluksem, wrzodami, problemami jelitowymi jak zespół jelita drażliwego) może nie dojść do zdrowia na diecie samuraja i powinny najpierw wyleczyć się na paleo (razem z wariantami SCD albo FODMAP, jeśli to wymagane).

Jeśli chcesz osiągnąć zdrowy duch w zdrowym ciele, to „zwykłe” paleo wystarczy w zupełności, nawet jak się dość dużo ruszasz. Jeśli jednak codziennie mierzysz obwód bicepsów, przed lustrem szukasz sześciopaka na brzuchu i dążysz do rozbudowanej muskulatury ciała, to dieta samuraja i odpowiednie ćwiczenia rzeczywiście mogą pomóc.

Niestety książka Dieta samuraja nie ukazała się jeszcze w języku polskim, choć ta koncepcja żywieniowa jest nawet popularniejsza w Polsce niż w krajach anglojęzycznych. Zainteresowanych odsyłam do książki w oryginale (The samurai diet) albo na polskie forum paleo, gdzie istnieje specjalny wątek poświęcony diecie samuraja.


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

9 komentarzy do “Dieta samuraja”

  1. „Samuraje nie jedzą cukru, w szczególności pokarmów bogatych we fruktozę”
    A następnie, kilka linijek niżej:
    „Dieta samuraja – jakie węglowodany jadamy?

    bulwy – ziemniaki, bataty, topinambur
    owoce – prawie wszystkie”
    To jemy te owoce czy nie? 😛
    Osobiście nie lubię żadnych owoców, ani nie odczuwam potrzeby ich jedzenia.

  2. Czyli rozumiem, ze majac jedna z chorób autoimmunologicznych, mogę stosować diete samuraja, ale najpierw musze byc przez jakis czas na AIP. A gdy jelita juz beda naprawione to i dla mnie dieta bedzie odpowiednia.

    1. Być może. Z reguły chorzy na choroby autoimmunologiczne nie muszą być całe życie na restrykcyjnym protokole i po jakimś czasie mogą wrócić do zwykłego paleo, czasem wykluczając jednak na stałe jedną czy dwie grupy pokarmów.
      Jednak jedzenie zbóż, nawet bezglutenowych, przy chorobie autoimmunologicznej jest ryzykowne. Możesz próbować łączyć protokół z dietą samuraja, ale wtedy węglowodany raczej bierz z warzyw – batatów, marchewki, buraków, pasternaka albo też bananów, migdałów ziemnych, tapioki, miodu itp.
      Każdy z nas jest inny i musisz sprawdzić sama na sobie, jakie jedzenie powoduje silną reakcję autoimmunologiczną.

  3. Z tego co mi się wydaje to ta pozycja nie została wydana w formie papierowej a szkoda, bo wydaję się ciekawe, szczególnie połączenie paleo z treningiem.
    Pozostaje zakup ebooka i ew. druk. jakoś nie mogę się przekonać do czytania książek w formie elektronicznej.

  4. Podbijam pytanie, jestem zainteresowana zakupem, nawet xero 🙂
    Na amazonie jest tylko Kindle Edition.

    1. Wiedziałem kiedyś w sklepie Google Play aplikację Kindle od Amazona. Sam jej nie używam, ale być może można czytać w niej wspomnianą wersję – warto sprawdzić 🙂

  5. Jeśli miałabym włączyć pseudozboża do diety to taką na przykład kaszę najlepiej zjeść rano, na obiad czy na wieczór? Dodam, że trening robię najczęściej po południu/wieczorem. + kolejny świetny artykuł, który zawraca uwagę na ważne sprawy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *