Związek mojej cukrzycy z paleo

Seria wpisów o leczeniu cukrzycy typu 1 dietą jest autorstwa eMMy "Sweet tooth" - gościnnej autorki na blogu PaleoSMAK.

Związek to nie bokserski ring, gdzie walczy się o to, kto ważniejszy, czyje na wierzchu. Zamiast próbować podporządkować sobie partnera i stale z nim rywalizować, lepiej pozwolić mu być sobą.*

Prawdziwa miłość, której fundamentem powinna być przyjaźń i wspólne wartości, jest podstawą stworzenia szczęśliwego partnerstwa.**

Właśnie taka jest moja relacja z dietą paleo. Mamy wspólne wartości, a najważniejszą z nich jest zdrowie. Każde ma prawo do własnego zdania: do własnych smaków i potraw.
Nie rozumiem zachwytu larwami Buffalo worms (zdjęcie na stronie PaleoSMAK na Facebooku), ale domyślam się, że wiele rzeczy, które ja jem i nie podnoszą mi cukru, nie do końca zachwyca paleo świat. Nie zmienia to faktu, że razem zajdę dalej.

Samemu idziesz szybciej, we dwoje dalej

Coraz częściej brakuje mi produktów, które trzymają moje cukry w ryzach, a są czymś, czym można się najeść.
Niestety, przepis na chleb z kaszy gryczanej (barbellkitchen.pl), który wydawał mi się rewelacyjny, nie spełnił swojej funkcji – cukier wzrósł. Mimo, że zjadłam kawałek 30 g i posmarowałam masłem klarowanym.

Jem kiełki na patelnię, które nie są dozwolone na protokole autoimmunologicznym, ale mogę się nimi bezkarnie najeść (porcja 150–200 g, przez dwa i pół dnia – zasada opisana we wpisie Gdy poranne wstają zorze).
Z tego samego powodu w mojej kuchni goszczą makaron z konjac i makaron z alg morskich (diet-food.pl). Możliwe, że nie do końca są „paleo”, ale dla mnie są czymś, co od czasu do czasu zjem i wskazania glukometru nadal cieszą.
Zwłaszcza, jak najdzie mnie ochota na zupę mleczną z kluseczkami (na mleku kokosowym, rzecz jasna).
Tak, wiem: mięso też nie podnosi cukru. Ale brakuje mi przekąsek bezbiałkowych, bezzbożowych i najlepiej bezwęglowodanowych. A te makarony spełniają te kryteria.

Czasami ciężko jest również ze słodkimi przekąskami. 30 g gorzkiej czekolady nie podniesie mi cukru, ale po trzech dniach – już tak. Więc szukanie słodkości jest mega wyzwaniem. Od jakiegoś czasu moją słodkością jest tahini, do którego dodaję cukier puder lub miód. Muszę jednak pamiętać, że jest produktem bogatobiałkowym roślinnym.
Moje ulubione, to ciemne tahini, albo białe z Primaviki lub House of Orient (bardziej płynne, leiste).
Do tej kategorii zaliczam również marchewkę ze słonecznikiem. Mimo, że dodaję sól i słodyczy jest raczej mniej niż więcej w tej przekąsce, traktuję to jako deser.

Marchewka ze słonecznikiem

Na 20 g oleju kokosowego wrzucam 20-30 g pestek słonecznika – na krótko.
Ciut solę. Dodaję obraną na „makaron” marchew*** aż puści sok. Ta słodycz marchewki, ze słonym słonecznikiem. Hmm… mniam…
Trzeba pamiętać, że słonecznik jest produktem bogatobiałkowym roślinnym, i jeżeli chcę mieć niskie cukry następnego dnia rano, tego dnia jem już tylko produkty bezbiałkowe (awokado, oliwki, ziemniaki, kiełki, żółtka, trufle kokosowe). (Gdy poranne wstają zorze)

Dzięki paleo diecie odkryłam migdały ziemne. Z ogromną nadzieją zjadłam porcję 50 g.
Niestety – cukry kosmos.
Spróbowałam czekoladowego masła z migdałów ziemnych (chufella, firmy Govinda – tutaj ciut lepiej, ale tylko 30 g). Nie wpadłam na to, że powinnam dokładniej czytać etykiety, kupując w sklepie ze zdrową żywnością.
Założyłam, że skoro masło z orzechów lub migdałów (firmy Primavika) nie podnosi mi cukru, to masło z migdałów ziemnych również nie powinno. Niestety, okazało się, że jest to krem, nie masło.
Krem, czyli coś co zawiera również cukier i inne składniki. A to już mi nie służy.
Ten sam błąd zrobiłam kupując masło z kasztanów jadalnych.
Cóż, kolejna lekcja, że zawsze wszystko trzeba dokładnie czytać.

Wiem, że wiele rzeczy mogę zrobić sama. Jednak czasami najnormalniej w świecie mam już dosyć siedzenia w kuchni. Zwłaszcza w upalne dni, kiedy gotuję i smażę na cały dzień.
Z tego powodu trufle z kokosu, bezglutenowe („Paradiso-konfekt” bio frmy Govinda) ucieszyły moje podniebienie, a trzustki nie zdenerwowały. I to w porcji większej niż 40 g.
Podobnie z chipsami kokosowymi (pomyśleć, że kiedyś nienawidziłam kokosa).

Jeżeli chodzi o słodkości paleo, mimo wspaniałych przepisów na stronie, mam problem z jajkami, węglowodanami, zbożami i owocami.
Już wiem, że zamiennikiem jednego jajka jest jedna łyżeczka sody oczyszczonej z jedną łyżką octu ****. Jednak mimo wszystko, nawet po wielu próbach, zamiennikach, godzinach spędzonych w kuchni, nie udało mi się stworzyć porcji, która nie podniosłaby mi cukru.

Pisząc, że coś podnosi mi cukier, mam na myśli osobę taką jak ja (cukrzyka typu I), która nie podaje sobie insuliny i nie ma ochoty (lub możliwości) od razu po posiłku ruszać się dwie godziny. Wiele paleo słodkości można zjeść bezkarnie, jeżeli od razu zmobilizuję ciało do treningu. Ale czasami mam lenia i wtedy szczególnie podejrzliwie i uważnie patrzę na porcje.

* www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/zwiazki/jak-stworzyc-zwiazek-partnerski-party-na-bliskosci-i-zauaniu_33618.html
** www.thestylishtube.com/jak-stworzyc-dobry-i-trwaly-zwiazek-partnerski/
*** całą marchewkę strugam obieraczką (na przykład taką do obierania ziemniaków).
**** na stronie cookitlean.pl przeczytałam świetną wskazówkę:
Duet soda czyszczona i ocet służy do spulchniania wypieków. Reakcja chemiczna po zmieszaniu tych dwóch składników następuje szybko, dlatego najpierw miesza się sodę oczyszczoną z resztą suchych składników ciasta, a kwas – ocet, dodaje się na sam koniec, od razu wstawiając blachę do piekarnika. Sama jestem zaskoczona prostotą tej wskazówki. Ciasto rośnie w oczach. Do tej pory, mieszałam ocet z sodą od razu. Pieniło się i nic poza tym. Ciasto jak było płaskie, tak zostawało. A tu proszę!!!

Pierwszy wpis z tej serii: Ja i moja cukrzyca typu I
Następny wpis – Insulina, nasz cichy zabójca.

eMMa
"Sweet tooth"
lp.pw@htootteewsamme


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

18 komentarzy do “Związek mojej cukrzycy z paleo”

  1. Dzień dobry,
    Próbowała Pani nasion chia tzw. szałwii hiszpańskiej. My zalewamy nasionka kokosowym mlekiem, dodajemy trochę cukru kokosowego lub inuliny i zostawiamy na noc (wystarczy też odstawienie na kilka minut i nasionka też spuchną). Można zjeść jako samodzielny deserek, lub poprzekładać borówką, poziomką, maliną lub truskawką, te owoce nie podnoszą mojemu synkowi cukru , tak jak cukier kokosowy, czy inulina. Syn ma C-peptyd 0,22, a więc bardzo niski. Ponadto kupujemy czekolady firmy Torras, bezglutenowe i bez cukru, na inulinie właśnie i również nie podnoszą synowi cukru. Proszę spróbować może będzie ok. Pozdrawiamy serdecznie i dziękujemy za Pani wpisy!

    1. Bardzo dziękuję za przepis. Nie próbowałam, ale jutro kupię i sprawdzę co na to moja trzustka. Czekolady Torras znam.
      Pani syn ma C-peptyd dwa razy większy od mojego z początku choroby.
      Skoro mi się udało po trzech latach uzyskać poziom 1,3 i sprawić, że przeciwciała przeciwtrzustkowe maleją – mam przeczucie, że Wam też się uda!!
      Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości.

  2. Nie lepiej zamiast cudować ze słodkościami przejść na dietę ketogenną i jeść dzień w dzień tłuste mięsa? 400g tłuszczu i 60-100g białka dziennie o insulinę nikt się nie musi wtedy martwić.

    1. Majcher i tak i nie. Co pewien czas mój organizm potrzebuje dnia bezbiałkowego. I co wtedy?
      30 gramów kaszy gryczanej nie do końca można nazwać sytym posiłkiem.
      No i czasami, tak najnormalniej w świecie, mam ochotę na coś słodkiego.
      Tak do kawusi.
      Napisałbyś mi proszę co jadłeś dzisiaj i wczoraj?

      1. Wczoraj i dzisiaj jadłem jajka, ryż i wołowinę, dwa posiłki. Napiszesz -a no mam Cię cwaniaczku hihi. No wiesz, przez 3 miesiące dzień w dzień jadłem tłuste mięsa, podroby, ryby, smalec, olej kokosowy, masło i raz na tydzień brokuły. Nie korciło mnie na słodkości. A gdybym miał cukrzycę miałbym dodatkową motywację, by trzymać dyscyplinę (choć w tym przypadku po miesiącu był to nawyk). Bawisz się trochę jak ci słynni wegetarianie z Warszawy co otworzyli sklep mięsny bez mięsa 😮
        Chyba, że naprawdę masz taki poziom, że nawet mięso będzie stwarzać problemy, ale i tak lepszej opcji nie ma.

        1. Majcher bardzo dziękuję za odpowiedź.
          Teraz, kiedy napisałeś, że nie masz cukrzycy, łatwiej mi zrozumieć Twoją wcześniejszą radę.
          Wiele razy pisałam, dlaczego nie mogę jeść codziennie jajek ani wołowiny.
          Jednak to nie ma znaczenia.
          Mam wrażenie, że chciałeś mi pomóc, za co bardzo Ci dziękuję. Dobre rady zawsze w cenie 🙂

          1. Dziękuję :). Aj, bez przesady z tym rozkazem ;). Nie jestem zamordystycznym purystą językowym, ale to jakoś wyjątkowo kłuje w oczy. A przecież nie napisałabyś pewnie np. 150 kilogram? 🙂

          2. Sorki, miało być niżej :). A swoją drogą to ciekawe, czy trzymanie się ściśle diety ketogennej przy cukrzycy typu 1 byłoby wystarczające, żeby nie brać insuliny? Myślałaś o takiej próbie? I nie musi to być przecież wołowina czy jajka (zresztą prędzej żółtka…)

          3. Jakub, pamiętaj, że niektórym kobietom nie służy dieta zerowęglowodanowa czy bardzo niskowęglowodanowa. Tracą wtedy okres i mają całkowicie rozregulowane hormony. Choć jest trochę kobiet, które kwitną, jedząc tylko białko i tłuszcz, to większość z nich do szczęścia potrzebuje trochę węglowodanów.

          4. Prawdopodobnie nikt nie może obżerać się codziennie wołowiną. Po pierwsze, straszliwa monotonność doprowadzi do przerwania diety, a po drugie; wcale nie potrzebujemy dużo białka do funkcjonowania. Najważniejsza jest energia oraz witaminy i minerały. Myślę, że dieta ketogeniczna byłaby dla Ciebie dobrą opcją. Musisz sobie tylko zdać sprawę, że jakieś krótkie cykle nic Ci nie dadzą. Osobiście dietę ketogeniczną stosowałem 5 lat, funkcjonując na cukrach w granicy 55-65 mg/dl, trenując przy tym na siłowni i basenie. Da się? da.

          5. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę ewentualne inne zaburzenia hormonalne. Ja np. mam zszargane nadnercza i dieta ketogeniczna zawiodła mnie od budzenia się w środku nocy na jakieś 2-3 godziny do niemal bezsenności 🙂 a często kobiety mają bardziej rozregulowany sytem hormonalny (wieczne odchudzanie itd.) niż mężczyźni, których ten też jest zwyczajnie prostszy. Niestety to, co zdaje się logiczne, nie zawsze działa. Czasami lepiej jest coś zrobić mniejszymi krokami.

  3. Wszystko super, bardzo lubię czytać Twoje wpisy, ale błagam, w liczbie mnogiej powinno być „gramów” – nie „gram”! 🙂

    1. Jakub bardzo dziękuję za cenną uwagę.
      Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.

      1. Dziękuję :). Aj, bez przesady z tym rozkazem ;). Nie jestem zamordystycznym purystą językowym, ale to jakoś wyjątkowo kłuje w oczy. A przecież nie napisałabyś pewnie np. 150 kilogram? 🙂

  4. Faktycznie chciałabym pomóc ale jak sama wiesz najlepiej – to nie jest takie proste.

    Jest to niesamowite a zarazem niewiarygodne, że produkty bez węglowodanów lub ze znikomą ilością potrafią podnosić cukier. Czyli ketoza Tobie też nic by nie dała??

    Sama mierzyłam się z cukrami w czasie ciąży, bo test obciążenia glukozą wyszedł mi na granicy.. Dostałam glukometr i miałam okazję zobaczyć jak to wygląda. I rzeczywiście nie było takiej reguły jakby się mogło lekarzom wydawać. Dzięki Tobie więcej już zrozumiałam i znalazłam zależności 🙂 Czytałam wszystkie Twoje wpisy choć nie wszystko pamiętam w szczegółach.
    Mam Hashimoto, w remisji, i też zmagam się z nietolerancjami. Nie badałam jeszcze ale testuje i już chyba powoli wiem co mi szkodzi. Choć wiadomo, że aktualny stan jelit ma na to duży wpływ.

    Nie wiem czy już pisałaś jak u Ciebie z mlekiem kokosowym. Ale jeśli możesz to polecam jogurt na jego bazie. Zaczęłam ostatnio robić i jest świetny. Testuje też grzybka tybetańskiego.

    I jeszcze coś.. Kiedyś natknęłam się na informacje, że lodowate prysznice leczą cukrzycę. Może coś o tym wiesz? Jeśli nie to może uda Ci się coś znaleźć na ten temat na angielskojęzycznych stronach.. Sama nie sprawdzałam, bo w ciąży nie mogłam.

    1. Ala baster nasz organizm jest niesamowity. A każdy z nas jest wyjątkowy, i o tej wyjątkowości trzeba pamiętać. Nie mogę powiedzieć, że skoro coś mi nie podnosi cukru, innemu cukrzykowi też nie podniesie. Mogę jedynie pokazać, jakie pokarmy są dla mnie w danym momencie lekarstwem a jakie trucizną, i skąd to wiem.
      Jeżeli chodzi o mleko kokosowe, to sama nie mogę w to uwierzyć, ale tak mi się zmieniają smaki, że nawet je lubię. Tak jak i wiórki kokosowe.
      Hmm…podobno morsi bardzo rzadko chorują, więc coś w tych lodowatych prysznicach musi być. Jednak lodowata woda jeszcze w tym momencie nie jest dla mnie. Ale kto wie …

  5. eMMo – chufella firmy Govinda nie ma w składzie cukru. Skład z oficjalnej strony – Składniki: migdały ziemne (61,5%)*, olej kokosowy*, kakao (7%)*, olej słonecznikowy*, białko łubinu, sól. *z upraw ekologicznych
    Oczywiście węglowodany są, bo jednak w tych migdałach jest dużo skrobi.

    Chciałam Cię jeszcze zapytać, czy nie możesz jeść dużo niskowęglowodanowych warzyw jak różne sałaty (cykorie, rzymska, rukola, szpinak, roszponka..), ogórki, seler naciowy, cukinie, kabaczki, patisony czy nawet kalafior, brokuły, kapusta itp.? Tym można trochę wypełnić żołądek. Jak to u Ciebie wygląda z takim warzywami?

    1. Ala baster nie wiem dokładnie o co chodzi z Chufellą, ale tylko 30 gram nie podnosi mi cukru. Może to kakao? A może o to, że migdały są starte
      (przetworzone)? Węglowodany też, ale nie do końca.
      Napisałam o tym, ponieważ skoro ja to sprawdziłam, to może inna osoba z cukrzycą typu I nie będzie musiała już eksperymentować. Prawda jest taka, że cały czas poszukuję nowych smaków, potraw.
      Pisząc o kremie czy maśle, chodziło mi o to, żeby czytać etykiety.
      Jeżeli chodzi o sałaty- to tylko z własnego ogródka, nie pryskane. Ogórki- w każdej ilości i postaci- ale czasami już mam dosyć 😛 tak samo seler naciowy, szpinak.
      Cukinia, kabaczki, patisony, kalafior, brokuły i kapusta bardzo podnoszą mi cukier. Nie dziwi mnie to. Mam ten typ cukrzycy, który łączy w sobie również nietolerancję roślin z rodziny psiankowatych.
      O różnych postaciach cukrzycy typu I pisałam w tekście „Cierpliwość bambusa”.
      Bardzo dziękuję, że chcesz mi pomóc 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *