Dieta drapieżnika – badanie 2000 ludzi

Jednym z modniejszych trendów dietetycznych ostatnich lat jest tzw. dieta drapieżnika (ang. carnivore diet) polegająca na jedzenie tylko pokarmów pochodzenia zwierzęcego, a czasem tylko i wyłącznie mięsa. Nie tak dawno pojawiło się ciekawe badanie na ten temat.

Czerwone mięso

Biorąc pod uwagę nasilającą się obecnie propagandę nienawiści do mięsa, naukowcy byli całkiem obiektywni i raczej opublikowali swoje obserwacje i nie próbowali wyciągać żadnych wniosków. Czy dieta drapieżnika jest więc zdrowa?

Jest to chyba pierwsza (i prawdopodobnie do tej pory jedyna) publikacja na temat efektów diety 100% mięsnej na nasze zdrowie. Badacze rozmawiali z 2029 ochotnikami, którzy od co najmniej 6 miesięcy stosowali dietę drapieżnika.

Choć mieliśmy do tej pory nieliczne badania diet bardzo niskowęglowodanowych i ketogenicznych, to większość z nich zawierała całkiem sporo roślinnych pokarmów, przede wszystkim tych zielonych (np. sałata, kapusta, por i podobne do nich rośliny).

Wnikliwi oczywiście przypomną prace Vilhjalmura Stefanssona (i badania nad jego zdrowiem), ale to było prawie 100 lat temu i obecna nauka eliminuje takie zabobony z przeszłości.

Wracając do omawianego badania {1} – opierało się ono głównie na informacjach uzyskanych od ochotników. Można powiedzieć – „kolejne badanie oparte o ankietach – wszyscy wiemy, ile one są warte”.

Co ciekawe, te ankiety były wypełniane poprzez media społecznościowe! Więc mamy badanie naukowe opierające się na tym, co ktoś napisał na jakimś fejsbuku 🙂

Niestety obecnie nie mamy niczego lepszego, a że badacze nie wyciągają na siłę wniosków i nie wciskają nam żadnych leków produkowanych przez sponsorujące je koncerny, to myślę, że można im jednak w pewnym stopniu zaufać.

Badacze piszą, że „niezgodnie z powszechnymi oczekiwaniami” dieta drapieżnika ma niewiele wad i daje dużo korzyści zdrowotnych oraz satysfakcji.

Zaledwie garstka osób (5,5%) zgłaszała negatywną reakcję organizmu na dietę 100% mięsa i w większości przypadków były to proste dolegliwości układu pokarmowego (np. zaparcia).

Cholesterol LDL był (według obecnych chorych norm) podwyższony, ale cholesterol HDL i trójglicerydy miały wartości „optymalne”. 56% uczestników badania odnotowało polepszenie swojego lipidogramu, 18% nie widziało istotnych zmian, a 19% widziało gorsze wyniki.

Niestety nie wiemy, na czym polegały te „lepsze” i „gorsze” wyniki, bo w przypadku cholesterolu to obecna przekupna nauka bazuje na setkach pomyłek, manipulacji i kłamstw.

Zgadzam się jednak, że niektórzy ludzie mogli mieć rzeczywiście zmiany w wynikach badań, które mogą wskazywać na pogorszenie stanu ich zdrowia.

To się zdarza i nie do końca wiemy, dlaczego tak się dzieje i czy to w ogóle jest problemem. Np. ja sam, objadając się sernikami i chlebem, miałem wyniki glukozy bardzo dobre, a po znacznym ograniczeniu cukru i węglowodanów mam stany przedcukrzycowe 🙂

Zobacz też: jak redukcja cukru w pożywieniu podwyższa cukier w krwi? Glukoza i paleo – badanie krwi.

Spośród tych, którzy mieli wcześniej otyłość lub nadwagę, 93% zgłaszało, że ich zmagania z wagą się dały lepsze rezultaty (41%) albo odniosły całkowity sukces (52%)

Podobny odsetek (93%) zgłaszało, że dieta drapieżnika polepszyła ich ciśnienie krwi (32%) albo całkowicie rozwiązała problemy z nim (61%).

98% badanych cukrzyków uważa, że dieta mięsna poprawiła ich metabolizm cukru (24%) albo całkowicie go naprawiła (74%). Zaobserwowali oni także znaczną utratę wagi.

Uczestnicy badania zgłaszali także liczne przypadki polepszenia albo całkowitego rozwiązania innych problemów zdrowotnych takich jak problemy psychiczne (np. depresja), choroby układu krążenia lub dolegliwości ze strony układu pokarmowego (np. zgaga, refluks, wrzody).

Dodatkowych korzyści zdrowotnych (zgłaszanych przez wielu uczestników ankiet) było całkiem sporo: poprawa stanu lub zanik chorób przewlekłych, jaśniejsze myślenie, lepsza pamięć, mniej problemów ze snem, brak głodu i chęci podjadania, większa siła i lepsza kondycja fizyczna, więcej energii za dnia, łatwość skupienia uwagi…

Zanim zaczniemy skakać z radości do góry, przypomnijmy, że większość informacji o stanie zdrowia pochodzi z obserwacji uczestników i wypełnianych przez nich ankiet przez media społecznościowe – nie byli oni badani medycznie przed i po przejściu na dietę drapieżnika.

Dodatkowo nie była to randomizowana grupa przeciętnych ludzi, tylko osoby, które wcześniej zmagały się z poważnymi problemami zdrowotnymi i te problemy właśnie zmusiły je do próbowania różnych diet, w tym diety drapieżnika.

Biorąc zamiast tych 2029 uczestników tak samo liczną losową grupę zwykłych ludzi z ulicy dostalibyśmy najprawdopodobniej inne liczby i na pewno nie tak spektakularne.

Badacze podkreślają, że o ile ich wyniki są obiecujące, to dieta drapieżnika potrzebuje dużo więcej badań, z czym się całkowicie zgadzam.

Niestety w dobie centralnie sterowanej nauki (uznaniowo i ideologicznie przydzielane granty na badania) trudno sobie wyobrazić więcej rzetelnych publikacji na ten temat, więc wydaje mi się, że dieta drapieżnika będzie prawie całkowicie pomijana w przyszłych publikacjach.

Co ciekawe, w omawianym badaniu można doczytać, że obserwowano stan zdrowia ochotników przez następne 9 do 20 miesięcy (przeciętnie 14), ale nie ma absolutnie żadnej informacji o jakichkolwiek zmianach, które wtedy zaszły.

Podczas gdy media prawie codziennie informują o tym, że nasz kotlet czy hamburger niszczy klimat planety, nic dziwnego, że zgodnie zignorowały one badanie o diecie drapieżnika (ja trafiłem na nie całkowicie przez przypadek).

W końcu żyjemy w czasach jedynej prawdziwej choroby (która w rankingach przyczyn śmiertelności ledwie kwalifikuje się do pierwszej dziesiątki) i nic innego się nie liczy.

Mimo wszystko uważam, że pomimo widocznych ograniczeń (ankiety przez media społecznościowe!) badanie to potwierdza, że dieta drapieżnika może rzeczywiście poprawiać stan naszego zdrowia.

Choć ja sam będę wyszukiwał i publikował więcej informacji o diecie w 100% mięsnej, to uważam, że to nie jest sposób jedzenia dla każdego.

To nie jest tak, że rośliny chcą nas zgładzić – jedzenie większości z nich jest dla nas dobre. Jednak w określonych przypadkach osób zmagających się z konkretnymi problemami zdrowotnymi dieta mięsna może pomóc wrócić do zdrowia.

Wkrótce kolejne informacje o diecie drapieżnika!


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Źródła:
  1. Lennerz BS, Mey JT, Henn OH, Ludwig DS. Behavioral Characteristics and Self-Reported Health Status among 2029 Adults Consuming a Carnivore Diet. Curr Dev Nutr. 2021 Nov 2;5(12):nzab133.
    DOI/Crossref: 10.1093/cdn/nzab133 [PubMed] [Google Scholar] [Pełna treść w PMC]
Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

5 komentarzy do “Dieta drapieżnika – badanie 2000 ludzi”

  1. A jak się ma dieta drapieżnika do:

    1. Zatrucia białkowego i negatywnego wpływu na nerki, o czym obszernie pisali choćby autorzy Paleodiety?

    2. Faktu, że człowiek nie jest przystosowany – co wynika choćby z anatomii i fizjologii układu pokarmowego – wyłącznie do mięsa?

    O ile paleodieta ma dla mnie sens (nb. polecał mi ją lata temu doświadczony lekarz), zwłaszcza w kontekście "zmutowanego" zboża i wielu negatywnych dla jelit czynników, w tym farmakologicznych, powodujących zaburzenia pracy jelit i odpowiedniego poziomu enzymów rozkładających laktozę, gluten czy histaminę – o tyle bilansowanie pozabiałkowych składników odżywczych jedynie tłuszczem odzwierzęcym (tym bardziej że umówmy sie – jakiej jakości my mamy nabiał) i jajkami wydaje mi się, delikatnie mówiąc, karkołomne.

    Fakt, że kiedy lekarze zrobili mi "uraz jatrogenny", doprowadzając mnie do ostrej postaci HIT w niedoborze DAO – bo organizm przestał mi produkować diaminooksydazę i po najmniejszych ilościach histaminy dusiłam się (astma) i siadało mi serce, pominę inne "przyjemności" – to przez 6 tygodni jadłam tylko pieczonego w rękawie bez przypraw kurczaka czy indyka, nie pamiętam, oraz piłam wodę niegazowaną, i trochę stanęłam na nogi. Ale to były niecałe dwa miesiące!

    1. Zatrucie białkowe występuje tylko wtedy, jak masz już wcześniej całkowicie zniszczone nerki na skutek stanów zapalnych ze zbóż i nabiału. Inaczej nie mielibyśmy eskimosów i inuitów, a to były bardzo zdrowe populacje.
      Człowiek jest wszystkożerny, ale to nie oznacza, że poszczególne jednostki mogą czuć się lepiej na pokarmie 100% zwierzęcym.
      Zresztą nie było jednej diety pierwotnej, bo różniła się ona w zależności od tego, gdzie żyli ludzie – im bliżej równika, to mniej pokarmów zwierzęcych, a im dalej od niego, tym więce.

      1. Kupuję na internecie wołowinę, kaczki, czasami wieprzowinę. Tego sklepowego szajsu unikam bo nawet mój kot nie chce tego jeść. To świetny tester.

Skomentuj ja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *