Menopauza – całkowite ustanie jajeczkowania – dopadnie każdą kobietę, najczęściej po 45-55 latach życia. Wiąże się z wieloma istotnymi zmianami w organizmie, w tym najczęściej ze wzrostem masy ciała. Co takiego dzieje się podczas menopauzy i dlaczego powoduje to tycie? I jak tego tycia uniknąć?
Niedawno pojawiło się bardzo ciekawe badanie, które chyba jako jedno z pierwszych stara się postawić dokładną odpowiedź na to pytanie. Zanim jednak przejdziemy do tego, wyjaśnijmy w skrócie, co dzieje się z hormonami podczas cyklu miesięcznego.
W pierwszym dniu cyklu poziom estrogenu i progesteronu jest niski. Przez kolejne 14 dni estrogen stopniowo rośnie i osiąga swoje maksimum w połowie cyklu podczas jajeczkowania. Wtedy też zaczyna rosnąć progesteron, którego najwięcej jest w krwi po około 22 dniach cyklu.
Jak nie dojdzie do zapłodnienia, to oba te hormony szybko spadają i dochodzą znów do niskiego poziomu na początku okresu. Po menopauzie jajniki stają się nieaktywne i nie ma cyklicznych wzrostów poziomów tych hormonów – pozostają one stale niskie.
O ile brak miesięcznego krwawienia może wydawać się czymś pozytywnym, to oba te hormony sterują wieloma innymi procesami w organizmie – nie tylko płodnością!
Estrogen jest niezbędny do zdolności poznawczych, wzrostu oraz utrzymania tkanki mięśniowej i kości, a także zdrowej skóry, paznokci i włosów.
Progesteron odgrywa ważną rolę w regulacji snu i funkcji tarczycy oraz tworzeniu osłonki mielinowej. Razem te hormony sterują też metabolizmem, napędzają popęd seksualny, utrzymują silne kości i pozwalają na efektywne spalanie tłuszczu.
Ile przeciętnie tyje kobieta po menopauzie? Nie ma na to prostej odpowiedzi. Według Dr. Susan Reed z Uniwersytetu w Waszyngtonie przez pierwsze 2 lata po ostatniej miesiączce kobiety zwiększają swą masę ciała o 5-8% {1}. Oznacza to, że ważąca 60 kg pani w ciągu tych pierwszych dwóch lat przytyje 3-5 kg.
Z drugiej zaś strony mamy wyjątkowo obszerne badanie NHANES, według którego wśród kobiet (z Wielkiej Brytanii) w wieku 20-39 nadwagę albo otyłość ma 52% pań, a w grupie wiekowej 40-59 ten odsetek jest już 68% {2}.
Wzrost masy ciała po menopauzie różni się nieco od „normalnego” tycia. W pierwszej kolejności tłuszcz osadza się na brzuchu. Tak, dobrze pamiętasz – to ten rodzaj tłuszczu, który wiąże się z cukrzycą i chorobami układu krążenia.
W drugiej kolejności rosną piersi i pośladki. O ile niektóre panie mogą się nawet z tego cieszyć, to dla tych hojniej obdarzonych przez naturę może to być spory problem.
Po menopauzie nie tyje się szybko, najczęściej jest to nie więcej niż 1-2 kg rocznie. Ale rok po roku tego tłuszczu jest coraz więcej. A tego „menopauzowego” tłuszczu jest się naprawdę ciężko pozbyć.
Podczas menopauzy kobieta zaczyna mieć nieregularne cykle, a poziomy hormonów płciowych spadają, by utrzymywać się na stale niskim poziomie po ostatniej miesiączce.
To prowadzi do zwolnienia metabolizmu oraz oporności anabolicznej i insulinowej. Do tego w tym wieku panie są raczej mniej aktywne fizycznie. Wszystko to skutkuje spadkiem masy mięśniowej.
Tkanka tłuszczowa nie jest aktywna metabolicznie (sama z siebie nie spala energii), a mięśnie są. W rezultacie zapotrzebowanie na energię i jedzenie maleje, ale kobieta z przyzwyczajenia je najczęściej tyle samo co wcześniej.
Organizm próbuje rekompensować utratę mięśni zwiększonym zapotrzebowaniem na białko. Zgodnie z hipotezą dźwigni białkowej organizm domaga się jedzenia tak długo, aż dostanie wystarczającą ilość białka.
Właśnie to pokazuje wspomniane wcześniej przeze mnie badanie {3}. Mniej hormonów to rozpad mięśni, a z tego wynika zwiększone zapotrzebowanie na białko.
Jeśli typowa pani nie zmieni swojego żywienia i dalej będzie jeść pokarmy ubogie w białko, to organizm będzie się ich domagał dużo, by zaspokoić zwiększone zapotrzebowanie na ten składnik odżywczy. Więcej takich pokarmów to także więcej węglowodanów i tłuszczu, nadwyżka energetyczna i stopniowe tycie.
Jeśli jednak ta pani zwiększy ilość białka w swoim pożywieniu, to może przejść przez menopauzę bez wzrostu masy ciała.
Pamiętaj jednak – więcej białka nie oznacza więcej jedzenia! Więcej białka to więcej pokarmów bogatych w ten składnik pokarmowy, a mniej tych składających się głównie z węglowodanów i tłuszczu.
Jakie pokarmy składają się głównie z białka?
- chude mięso – filet z indyka, kurczaka…
- chude ryby – dorsz, tuńczyk, morszczuk…
- białka jajek
- niskotłuszczowy nabiał
- izolaty białkowe
Całkiem sporo białka i stosunkowo niewiele energii dostarczają też:
- inne ryby i owoce morza
- mięso
- całe jajka
- tłusty nabiał
- soja
Rośliny strączkowe mają dużo białka, ale także jeszcze więcej węglowodanów, nie można więc z nimi przesadzać.
Niewiele (albo zero) białka i bardzo dużo energii mają:
- cukier i wszelkie słodycze
- tłuszcze (oleje, masło)
- zboża i pseudozboża – pszenica, żyto, proso, jęczmień, gryka itp – w dowolnej postaci, czyli także jako mąka albo kasza
- warzywa skrobiowe – ziemniaki, pataty, maniok…
- większość owoców – szczególnie te suszone
Pozostałe pokarmy (w tym nieskrobiowe warzywa, grzyby itp) mają najczęściej mało białka, ale dostarczają też mało energii, dlatego też można je spokojnie jeść, o ile tylko je lubisz.
Żywienie po menopauzie powinno kłaść nacisk na białko i należy ograniczyć pokarmy wysoko-energetyczne z niewielką jego ilością.
Niska gęstość kości jest kolejną bolączką dotykającą panie po menopauzie. Pamiętajmy, że kości składają się nie tylko z wapnia, ale i białka (kolagenu). Badania pokazują, że białko zwiększa przyswajanie wapnia z pokarmów i pozytywnie wpływa na kości {4}.
Menopauza oznacza „przeprogramowanie” organizmu na nowy etap w życiu – wiele procesów zaczyna działać inaczej. Żywienie powinno podążać za tymi zmianami.
Wszelkie rady typu „jedz mniej i ruszaj się więcej” kompletnie nie działają. Za mało białka to ciągły głód, któremu nie można się oprzeć. Dużo białka to poczucie sytości i brak głodu.
Białko jest kluczem do utrzymania masy ciała i zdrowych kości po menopauzie.
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
- Menopause Weight Gain Is Common. Here’s How to Avoid It, Emily Boynton. [Link]
- The Truth about Menopause and Weight Gain, Jennifer Franceschelli Hosterman, DO. [Link]
- Simpson, SJ, Raubenheimer, D, Black, KI, Conigrave, AD. Weight gain during the menopause transition: Evidence for a mechanism dependent on protein leverage. BJOG. 2023; 130(1): 4– 10..
DOI/Crossref: 10.1111/1471-0528.17290 [Google Scholar] - Mangano KM, Sahni S, Kerstetter JE. Dietary protein is beneficial to bone health under conditions of adequate calcium intake: an update on clinical research. Curr Opin Clin Nutr Metab Care. 2014 Jan;17(1):69-74.
DOI/Crossref: 10.1097/MCO.0000000000000013 [PubMed] [Google Scholar] [Pełna treść w PMC]
…cały cukier, ciasta, ciasteczka, chleb, bułeczki , PIZZA, MAKARON KLUSKI, PIEROGI I INNE WYROBY Z MĄKI, ZIEMNIAKI, FRYTKI, PLACKI ZIEMNIACZANE, RYŻ, SYROP GLU-FRU, BANANY,……
Następne osoby czytające ten
artykuł – KOPIUJCIE CO JUZ JEST I DOPISUJCIE DO TEGO DALEJ KOLEJNE PRODUKTY ŻYWNOŚCIOWE
Grzegorzu. mam 57 lat. Od dwóch lat menopauza. Jestem średnioaktywna, tzn, spacer 1-2 godziny dziennie + codziennie ćwiczenia w domu przez około godzinę, w tym ćwiczenia z obciążeniem 1-2 kg. Jem naprzeniennie rybę, filety z kurczaka, wołowinę, do tego niewiele warzyw ( z uwagi na choroby jelit), mało lub wcale nabiału. Jakie białko polecasz? Tzn. koncentrat białka serwatkowego czy izolat białkowy? Czy to ma w ogóle jakieś znaczenie? Dzięki i pozdrawiam 🙂
Jeśli nie tyjesz, to nie musisz niczego zmieniać. Jedz tak, jak jesz i powinno być OK. Jeśli zauważysz, że warto suplementować białko, to najlepsze jest białko serwatkowe. Jeśli masz problem z nabiałem, to można też stosować białko roślinne – wybierz takie, jakie Ci najbardziej smakuje. Ja uwielbiam izolat białka grochu.
Powodzenia!
Dziękuję 🙂
Chcę wyeliminować całkowicie nabiał, dlatego spróbuję izolat białka grochu.
Mam 55 lat i nie utylam. Malo weglowodanow ( czasem jak przyjdze ochota to zjem troche wiecej, ogolnie jednak swiadoma rezygnacja). Warzywa, wiecej tluszczu i troche bialka. No i treningi na silowni plus marsze do 12 kilometrow. Cialo w dobrej kondycji, wczoraj sie badalam i wyszlo super. Samopoczucie tez bardzo dobre. Ale bylo gorzej. Dzieki stronie Grzesia wiele sie nauczylam i wdrozylam w zycie. Strona bardzo kompetentna i rzeczowa. Serdecznie dziekuje.
Co brzmi może dziwnie, przede wszystkim kobiety około pięćdziesiątki powinny postawić na trening siłowy. Dbać o kurczącą się masę mięśniową. Trudno będzie, jeśli nie robiły tego wcześniej. W ogóle ruch, jakikolwiek. Masa mięśniowa odmładza, wzmacnia, daje sprężysty krok, sprawność, siłę, wypełnia wiotczejacą skórę – same zalety! I tak, do tego potrzebne jest też białko.
Grzegorzu, pozdrawiam:). Od tego bloga zaczynałam swoją edukację, dalej jestem paleoketolchf. 8 lat!
Zgadza sie ze bialko to budulec i podstawa, ale skoro mamy ograniczyć cukier i weglowodany (glukoze) to czyms to paliwo trzeba zastapic. Jakie inne paliwo po glukozie potrafi wykorzystac organizm by dac nam enegrie? A no TLUSZCZ. Zeby nie czuc ciaglego zmęczenia i spadku energii coś musimy dać w zamian. Tluszcz jest swietny, gdyz szybko syci wiec zjadamy troche mniej inn6ch rzeczy. Tłuszcz nie ma wplywu na insuline (a duza ilosc białka juz ma!) wiec obserwujmy swoje cialo i wybierajmy taka kombinacje bialka i tłuszczu by poczuć sie optymalnie. Kazdy jest inny, ma inne predyspozycje, dlatego nie da sie okreslic ile jesc czego. Natomiast na pewno nie musimy jesc węglowodanów i cukrow prostych.
Ależ nie piszę, żeby jeść absolutne 0% tłuszczu i 0% węglowodanów. Jest to po też niemożliwe. Ograniczenie (czyli zmniejszenie ilości, a nie wyeliminowanie do zera) węglowodanów jest kluczowe – cały cukier, ciasta, ciasteczka, chleb, bułeczki itp itd. Tłuszcz jest oczywiście preferowanym paliwem dla organizmu, ale jedząc mięso, tłusty nabiał, jajka itp, to dostarczysz go całkiem sporo.