Śniadanie dzieci dawniej i dziś

Liczba i jakość posiłków różnie wyglądały w różnych kulturach, ale można przyjąć, że od czasów rewolucji agrarnej, która wprowadziła zboża do naszego pożywienia, z reguły jedzono posiłek w ciągu pierwszych godzin po przebudzeniu się, który składał się głównie ze zbóż. Dotyczyło to oczywiście także dzieci.

Współczesne śniadanie dzieci, Paleo smak

A jak wyglądały śniadania wcześniej? Nie mamy dokładnych danych o naszych przodkach z paleolitu, ale obserwacje istniejących współcześnie prymitywnych kultur mogą nam dostarczyć wielu informacji. Przez miliony lat nasi przodkowie rano jadali resztki upolowanych dzień wcześniej zwierząt i ryb, a jeśli tego nie mieli, to zadowalali się owadami, drobnymi zwierzętami (ptaki, płazy, gady…), ich jajami oraz bulwami, owocami, łodygami i liśćmi różnych roślin. Ich dzieci jadły to samo, z jednym wyjątkiem – w ciągu pierwszych 4-5 lat piły także mleko, jednak było to świeże ludzkie mleko, bez dodatków – „prosto z cyca”.

A jak teraz wygląda śniadanie przeciętnego Polaka? Mamy w naszym kraju różne wzorce, niektórzy jedzą zupę mleczną, inni bardziej „po amerykańsku” płatki zbożowe, bardzo wielu ludzi je kanapki i tosty z przeróżnymi rzeczami, poczynając od wędlin przez warzywa i różne rodzaje sera do słodkich smarowideł (miód, dżem, kremy czekoladowe), a jeszcze inni twarożki czy jajecznicę, oczywiście z nieodłącznym chlebem.

Współczesne dzieci najczęściej jedzą na śniadanie sztuczny twór z pszenicą, owsem, skrobią, cukrem, syropem glukozowo-fruktozowym i mnóstwem chemicznych dodatków. Oczywiście na opakowaniu nie jest napisane „sztuczny twór z pszenicą, owsem, skrobią, cukrem, syropem glukozowo-fruktozowym i mnóstwem chemicznych dodatków”, tylko „chrupaki czekoladowe”, „słodkie poduszeczki”, „pyszne kuleczki”, „zdrowe śniadanko”, „miodowe krążki”, „kaszka bobaszka”… wyobraźnia marketingowca nie zna granic.

Dodatkowo te węglowodany z cukrem są podlane chudym mlekiem, żeby dzieci pod żadnym pozorem nie zjadły choć odrobiny zdrowego tłuszczu. W dni wolne dzieci na śniadanie mogą dostać czasem naleśniki, gofry, placuszki, świeżo podpiekane bułeczki, ciasteczka lub rogaliki – jakkolwiek by się to nie nazywało, będą to głównie węglowodany.

Nie musimy sięgać do paleolitu, nawet kilkadziesiąt lat temu nasze babcie jadały zupełnie inne śniadania jako dzieci. Był to najczęściej chleb, jednak chleb z zupełnie innej pszenicy, niż te mutanty, które rosną teraz na polach (dawna pszenica słabiej uczulała, miała mniej glutenu i nie powodowała tak wielkich skoków insuliny). Chleb był z konfiturą domowej roboty, smalcem, śmietaną, twarogiem albo czymś innym, prostym, co wyglądało jak jedzenie i nie pochodziło z fabryki. Jak dzieci piły mleko, to było to pełnotłuste mleko, najczęściej prosto od krowy.

Zobacz też opis fascynującego eksperymentu żywieniowego sprzed 100 lat – co by się stało, gdyby niemowlęta same decydowały czego i ile zjedzą? Jak by się rozwijały? – Dzieci wiedzą lepiej, co jeść.

Dla większości Polaków jedzenie ogromnych ilości węglowodanów z fabryki zaczyna się wcześnie rano i trwa przez cały dzień do wieczora. Zaczyna się w pierwszych miesiącach życia i trwa do jego ostatnich tchnień. Dzieci wcześnie stają się elementem machiny węglowodanowej, są narkomanami cukrowymi zanim zaczną chodzić, mają stany przedcukrzycowe zanim prawidłowo wypowiedzą słowo „cukrzyca” i cierpią na wszystkie objawy nadwrażliwości na gluten, zanim dowiedzą się, co to gluten.

Dzieci często chorują i mają zepsute zęby, są nadpobudliwe, niegrzeczne, a w szkole mają problemy z koncentracją i złe wyniki w nauce. Ich posiłki mają kolory niewystępujące w naturze i nie wyglądają jak żywność, tylko jak plastik. Wkrótce zaczyna się trądzik, a z ubrań nie wyrasta się z powodu większego wzrostu, tylko nadwagi. Czy naprawdę musi tak być? Czy tego nie da się zmienić?

Czytaj więcej o żywieniu dzieci: Paleo dla dzieci? | Niemowlęta | Kaszki – początek nałogu | Gluten NIE dla niemowląt | Pierwsze pokarmy | Dodaj tłuszcz do posiłku niemowlaka | Autyzm i zespół Aspergera | Jedzenie i zachowanie | Trądzik


Chcesz dostawać informacje na maila o nowych postach na stronie PaleoSMAK? Nie spamujemy, szanujemy prywatność i zawsze możesz się wypisać.

Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo

Dodaj komentarz przez Facebooka poniżej albo formularzem na dole strony:

7 komentarzy do “Śniadanie dzieci dawniej i dziś”

  1. Moja siostra w popłochu szuka, co można dzieciom na śniadanie zamiast płatków i chleba…
    A moje dzieci w ogóle nie jedzą śniadań. Idą do szkoły po wypiciu dużego kubka herbaty ziołowej. Pewnie latem będzie to woda. Skoro ja jem pierwszy posiłek około 13.00, to stwierdziłam, ze dzieci do pierwszej przerwy nie umrą z głodu.
    Tym bardziej, że zawsze muszę ich popędzać z jedzeniem. Nie ma na to czasu. Bez stresu ja i oni. Za to do szkoły wypasiona śniadaniówka. Nawet syn ostatnio mówił, że pani na świetlicy jedna do drugiej rzekła:" Ty, patrz, jakie jedzenie!" Miał wtedy: banan, gruszka, winogrona, paluszki z sera żółtego i kilka orzechów włoskich. Wiem, że nie do końca paleo, ale bez porównania ze standardem.
    Od stycznia nie będą chodzić na obiady w szkole. Mam 3 dzieci, obiady kosztują mnie około 400 zł, stwierdziłam, że to za dużo za te lury i breje z cukru, mąki i vegety. I tak stoję 30 minut rano, szykując śniadaniówki, i tak. To dołożę im kotleta, czy ziemniaka, wyjdzie mnie taniej i zdrowiej.
    Moja matka nie może przeżyć, że nie pozwalam kupować drożdżówek i rogali dla wnusiów!… Po prostu uważa mnie za SS-mana.
    Mąż o 5 rano je owsiankę. Pytam go, czy Ty jesteś głodny? On musi po prostu do tego dojrzeć. Zgodził się, by nie kupować chleba!! Dla mnie to kamień milowy! Dzieci chleba nie lubiłą specjalnie, ale ja się często łamałam. Jak był chleb w domu, to czasem mówiłam sobie: " A, zjem jedną kromeczkę". I kończyłam na… siedmiu. Z miodem. Prawda, prawda, prawda, że zboża są silnie uzależniające. Tak, jak napisane w: "Diecie bez pszenicy".
    No to się wygadałam… Ludzie, piszcie coś w komentarzach, bo nie ma z kim pogadać… U mnie w pracy jedzą na śniadanie buły z żółtym serem, serki Danonki, jogurty owocowe i piją soki Tymbarki. Wszystko zdrowe, jak diabli!
    A ja dziwoląg…

    1. Banany i winogrona oraz żółty ser nie są dobrym pomysłem dla dziecka ani dla nikogo. Słodkie owoce powinno się jeść nie częściej niż dwa razy w tygodniu ze względu na silne działanie prozapalne, o żółtym serze nawet się nie będę wypowiadać. Ja również zrezygnowałam z obiadów w szkole, gotowanie w domu kosztuje mnie 2 razy mniej, a jakość bez porównania lepsza, zresztą dzieci i tak tych obiadów nie chciały jeść. Podoba mi się twoje podejście w kwestii nie jedzenia do 13, moje dzieci także cale nie są rano głodne. I uważam że to jest paleo, gdyż przecież njpierw trzeba było coś upolować zanim można było się najeść. Dzieciom do szkoły daję zupę w termosie, zupa jest na prawdziwym tłustym bulionie bez szkodliwych dodatków .

  2. Ja co prawda dzieci nie mam, nawet przysposobionych, wiec pojęcia zielonego nie mam, czym należy je karmić, jednak jak widzę te krążki i poduszeczki, to dziwię się, że to jest dla dzieci (no ale przecież nie dla mnie, bo to mdło-słodkie świństwo), wygląda to bowiem jak pasza dla psów ługowana w wybielaczu do zmywania kibla ;>

  3. „Dzieci wcześnie stają się elementem machiny węglowodanowej, są narkomanami cukrowymi zanim zaczną chodzić, mają stany przedcukrzycowe zanim prawidłowo wypowiedzą słowo „cukrzyca” (…)”

    Mistrz. Zniszczyłeś mnie tym zdaniem. 😀
    Chyba będę używał takich określeń podczas rozmów z ludźmi nie uświadomionymi co do prawdy o wszechobecnej propagandzie żywieniowej.

    1. To prawda, pediatrzy w 4 miesiący życia zalecają słodzone przetworzone kaszki na mleku modyfikowanym, potem soczki Gerbera, Kubuś Play, mleko z chrupkami, w których jest 40 % (czterdzieści) cukru, nie mówiąc o tym , że połączenie zbóż z cukrem jest najgorszym z możliwych

Dodaj komentarz

Twój adres nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone symbolem *