Doktor Amy Myers – współczesnej medycynie wspak.
Jestem ogromnie wdzięczna każdemu, kto opisał, jak sobie radził ze swoimi chorobami.
Nawet jeżeli rady te są totalnie niezgodne z moimi przekonaniami. Są wówczas dla mnie wskazówką, żeby nie iść w tę stronę.
Doceniam trud przelania burzy myśli w słowa. Poukładania ich w taki sposób, aby miało to sens i było cennym drogowskazem dla kogoś, kto tego potrzebuje.
Nie przemawiają do mnie statystyki, ważny jest dla mnie człowiek. Zarówno jego stan medyczny jak i to, co jadł, jak się czuł.
Jednak najważniejsza jest zawsze psychika. Z czym walczy. Jak wielki jest jego przeciwnik. Skąd bierze siłę i motywację do walki.
A przeciwnikiem w chorobach autoimmunologicznych jest najgorszy rywal, jaki może się przytrafić. Rywal, który zna nasze największe słabości, nasze najczulsze punkty. Nikt inny, jak my sami.
Jedną z takich książek, z których dowiaduję się tego wszystkiego, jest książka dr Amy Myers Możesz wyleczyć choroby autoimmunologiczne.
Moje choroby: Hashimoto, alergie, astma i cukrzyca typu I, są to choroby z autoagresji.
Program dr Myers leczy wiele z tych chorób. Nie uwzględnia cukrzycy typu I, co mnie nie dziwi, ponieważ autorka nie zmagała się z nią. Mimo wszystko znalazłam wiele wskazówek, które dużo mi wyjaśniły.
Ze względu na to, że wypracowałam już dietę, dzięki której mój poziom cukru nie wymaga podawania insuliny, zdaję sobie sprawę, że ktoś, kto nie musi aż tak rygorystycznie do tego podchodzić, nie będzie. Dlatego wcale się nie dziwię, że zarówno dr Amy Myers nie jest w stanie uporać się z cukrzycą typu I, ani dr Dąbrowska, ani „jaglany detoks”.
Wiele razy słyszałam, że do rozwoju choroby autoimmunologicznej przyczyniają się metale ciężkie. Jednak dopiero po lekturze tej książki, na poważnie wzięłam sobie to do serca i unikam jakichkolwiek puszek. Również tam, gdzie mogę, zamieniam plastikowe opakowania na szklane.
Cieszę się, że lekarz wykształcony w nurcie medycyny współczesnej przekonuje do medycyny funkcjonalnej. Wierzy, że zachowanie zdrowia nie jest kwestią wyleczenia pojedynczych objawów czy nawet chorób, a ciała jako całości, przy założeniu, że poszczególne jego układy nieustannie na siebie oddziałują.
Po raz kolejny, wyraźnie i publicznie, osoba z medycznym wykształceniem obala mit, że choroby autoagresywnej nie można cofnąć. Odkąd zaczęłam skupiać się na regeneracji trzustki, każdy mi mówił, że jest to niemożliwe. Mam czarno na białym, że JEST możliwe.
I to już od kolejnego lekarza.
I koniec z obwinianiem wszystkich dookoła.
Koniec z wiarą, że nie mamy na to wpływu.
Śmieciowe żarcie zawsze będzie śmieciowym żarciem. A do tej kategorii zaliczają się niemal wszystkie dostępne na rynku produkty bezglutenowe.
To wyjaśnia, dlaczego po chlebie kukurydzianym miałam cukier taki, że cały dzień byłam na insulinie. Dawno nie musiałam się tyle kłuć!!
Niestety, przechodziłam koło mojej starej piekarni, zobaczyłam reklamę: chleb bezglutenowy, skład: tylko mąka kukurydziana.
Przeszczęśliwa, z łakomstwa (miałam w planie 3 km spacer), zaszalałam!
Zamiast 30-gramowego kawałka chleba, ukroiłam ciut więcej i wyszło 40 gram. Usmażyłam na 20 gramach masła klarowanego. Jakie to było smaczne!! Pomyślałam: warte grzechu Niestety, po godzinie cukier 240 glc. Oj, wiedziałam już, że to był mój ostateczny koniec z pieczywem. Po dwóch godzinach, mimo spaceru: 280 glc, nic w dół. Podałam korektę. A tu cholipa: 300 glc. Dawno tak nie spanikowałam. Nie do końca zrozumiałam dlaczego. Później już sobie przypomniałam…
Zarówno z książki Możesz wyleczyć choroby autoimmunologiczne, jak i z oficjalniej strony www.amymyersmd.com, dowiedziałam się, że kukurydza to nowy gluten. Jest obecna we wszystkim: od leków po gumę do żucia, w paście do zębów, nawet jako „naturalny aromat” albo „citric acid”. Nie wszyscy wiedzą, że kukurydza to zboże, a nie warzywo – kuzynka pszenicy.
Białko kukurydzy (zeina) może wyglądać jak gluten i dawać z nim reakcje krzyżowe, wpływając również na nieszczelność jelit.
Dlatego znajduje się na liście produktów wywołujących stan zapalny.
Propozycje posiłków ciut musiałam zredagować – nie były zgodne z moim podejściem do leczenia cukrzycy typu I dietą. Aromatyczną dynię piżmo z kurkumą, wykreśliłam ze względu na zbyt wysoki poziom węglowodanów.
Ale za to wolno pieczone marchewki i buraki z kurkumą są OK. Zauważyłam, że marchew bez sztucznych nawozów nie winduje mi tak cukrów. Początkowo jadłam Marwitki z Biedronki, ale po pewnym czasie zaczęłam czuć gorycz. I cukry wariowały. Teraz jem tylko naturalną, z własnego balkonu. Dzięki temu mogę jeść ją częściej.
Jak na moją regenerującą się trzustkę: za dużo owoców, za dużo mieszania białek dziennie, za dużo węglowodanów, batatów, cukinii, dyni, brukselki.
Niestety, na stronie internetowej (bardzo fajnie prowadzonej) inspiracji na słodkie nie znalazłam – wszędzie są jajka i produkty bogatobiałkowe.
Dużo uwagi poświęcono suplementom, stąd moja większa odwaga w ich stosowaniu.
Już wspominałam o Sanprobi super formule, lactoferynie. Znalazłam jeszcze napoje probiotyczne Joy Day. Ale dopiero sprawdzam, czytam – jeszcze nie spróbowałam.
Myers zachęca do szukania kontaktu z ludźmi o pozytywnym nastawieniu, którzy pragną zmienić dietę, oczyścić swoje otoczenie z toksyn i pokonać stres, którzy wierzą, że mają prawo być zdrowi. Dobrze wie, jak ogromne znaczenie dla naszych wysiłków ma wsparcie podobnie myślących osób, z którymi możemy dzielić się zwycięstwami, wymieniać porady i wspólnie obmyślać nowe metody walki o zdrowie.
Piękny i jak dobrze mi znany opis wspólnych świąt, sprawił, że pomyślałam:
„o Boże, tak jak u nas”. Autorkę też bolało, że jej najbliżsi chorują, przyjmują co rusz nowe leki, a objawy nie mijają. Zakiełkowała mi nadzieja, że może tak jak siedemdziesięcioletni tata dr Myers, tak i moi bliscy w końcu poddadzą się diecie.
Na końcu książki, znajdują się piękne podziękowania:
„Pragnę podziękować mojemu aniołowi stróżowi, mojej mamie. To ona nauczyła mnie, by nie akceptować przyjętego status quo, by kwestionować i pytać, podróżować z dala od ubitego traktu, być autentyczną i nie bać się wyróżnić i bronić tego, w co wierzę.”
A ja, chciałabym bardzo podziękować dr Amy Myers za napisanie tej książki.
Książka wciąż jest w sprzedaży (sprawdź ceny).
*) wszystkie cytaty pochodzą z książki Amy Myers Możesz wyleczyć choroby autoimmunologiczne.
Pierwszy wpis z tej serii: Ja i moja cukrzyca typu I
Następny wpis: Diabetyczna Rewolucja, plan cudu pH
Czytaj więcej: Dieta paleo | Paleo dla początkujących | Efekty diety paleo | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo
Podstawa nr 1 CHORÓB AUTOIMUNOLOGICZNYCH NIE DA SIE WYLECZYĆ‼‼‼‼‼‼‼
MOZNA SOBIE ZŁAGODZIĆ OBJAWY ALE NIGDY ICH NIE WYLECZYMY‼‼‼
mam pytanie jestem po jodowaniu tarczycy biorę eutyrox ale mam podejrzenie o miastenię jeszcze nie zdjagnozowaną co zrobić jak okaże że mam ,czy ktoś nie brał leków na tą chorobą a stosował odpowiednią dietę
jestem przerażona miastenia
Ja walczę nadal. Przy diecie paleo miałam " wakacje " od cukrzycy przez 3 miesiące. Potem niestety cukier zaczął rosnąć. Ale się nie poddaje. Obecnie stosuje dietę ketogeniczna, okno żywieniowe. Zboża i owoce nie są dla mnie. Diete wspieram akupunkutra i ziolami. Pracuje tez nad soba bo tak nsprawde wszysztko zaczyna sie od nas. W koncu z jskiegos powodu sami siebie atakujemy.Cały dzień jestem bez insuliny podaje ja w pompie tylko nad ranem bo jeszcze mam problem z porannym cukrem. Ale myślę że z tym też sobie poradze. Tak jak eMMa uważam że cukrzyca to u mnie tylko stan przejsciowy 🙂
Lucyno, gratuluje!!
Jaki problem z porannym cukrem?!?! Błagam!!!
Mimo wskazówek, które napisałam w "Gdy poranne wstają zorza" Twoje poranne cukry wymagają insuliny zewnętrznej?!?!
Wierzę, że to tylko stan przejściowy 😛
cukier mam super rzędu 70-100. Problem jest o 4 rano dokładnie wtedy cukier rośnie mimo np ze byłam na 48h poście. Rośnie nie zależnie od tego czy jem czy nie. Pracuje nad tym. Teraz też odrzuciłam euthyrox (jestem po usunięciu tarczycy) I próbuje naturalnych hormonów. A czy kiedyś próbowałas ketozy? Czytałaś może "Potęgę podświadomości"?
Lucyno, co masz na myśli pytając o ketozę?
"Potęgę podświadomości" znam na pamięć 😛
Dieta ketogeniczna z oknem żywieniowym, ja mam np miedzy 13-21.
Lucyno, ostatni posiłek staram się jeść o 17:00, to daje mi niższe cukry poranne dnia następnego.
Ten temat wielokrotnie pojawiał się w komentarzach.
Za jakiś czas zbiorę to w jeden wpis dodając swoje wytłumaczenie, dobrze?
pozdrawiam serdecznie
Dzieki Twojej recenzji kupilam ta ksiazke. Przeczytalam w 4 dni. Wlasnie planuje zrobic sobie miesiac na jadlospisie z ksiazki. Poszukuje tylko jednego suplementu do kolekcji. Odpowiedni moment i start. Zaluje tylko ze nie moge tak jak ona miec dostep tylko do organicznych produktow i uniknac chemii w pracy. Zdrowka wszystkim i dzieki za recenzje 🙂
Mam jedno małe pytanie, czy o wysokim poziomie cukru we krwi informuje cię tylko glukometr czy też „czujesz po sobie” objawy?
Przeraziłam się teraz, bo długi czas zamiast chleba używałam krążków kukurydzianych, a z twoich słów wynika że są nawet gorsze niż tradycyjny chleb 🙁 dobrze że bezglutenowych rzeczy nigdy nie kupowałam, bo po pierwsze CENA, a po drugie skład godny Marii Skłodowskiej-Curie…
Pozdrawiam!
Olu, przy wysokich cukrach ( około 200mg%) mam charakterystyczny, pulsujący ból głowy, czuję się ospała, mam ochotę na drzemkę. Im wyższe cukry, tym silniejsze objawy.
Z Twoich komentarzy wnioskuję, że nie masz cukrzycy.
Doktor Witoszek podaje jeszcze inny sposób, aby sprawdzić, czy zjedliśmy właściwy pokarm lub czy dobraliśmy odpowiednią jego ilość: należy zmierzyć tętno po piętnastu minutach od zjedzenia posiłku. Znaczący wzrost oznacza nieprawidłowy posiłek.
Nie sprawdzałam tej metody, ale może u Ciebie będzie pomocna?
Dziękuje bardzo za wpisy. Też jestem lekarką i od 3 lat mam zdiagnozowaną cukrzycę- ujawniła się po 1 ciąży( wcześniej chorobę greves’a Basedova skutkiem której usunięto mi tarczycę 16 lat temu) . I też diagnoza oznaczała dla mnie wyrok: inuslina do końca życia. Poziom przeciwciał anty- GAD +++ . Kupiłam sobie pompę z systemem ciągłego monitorowania glikemii i nawet się z tym pogodziłam dopóki nie zgłosiłam się do dietetyczki w celu schudnięcia po drugiej ciąży. I wtedy pierwszy raz usłyszałam o protokole autoimmunologicznym. Zaczęłam czytać i nie mogłam uwierzyć. Dostałam ułożoną dietę na miesiąc i po 3 dniach odłożyłam całkowicie insulinę!!! Dla mnie szok!! To są dopiero moje początki i trochę mnie to przeraża dlatego jestem wdzięczna za każdy wpis. Bo już nie chce żyć na insulinie i być uzależnioną od pompy!!! Pewnie ma Pani dużo na głowie ale jeśli chciałaby Pani czasem „porozmawiać” zostawiam maila lula6@interia.pl
Życze powodzenia w dalszej walce :))
Pani Lucyno, witam w gronie osób, które idą medycynie wspak.
Piękne jest to, że jest coraz więcej dietetyczek, które mają wiedzę i odwagę prowadzić takich pacjentów.
Szok?! Przerażenie?! Cóż, doskonale umiem sobie to wyobrazić.
Jestem przekonana, że skoro pompa leży w kącie, to już tam zostanie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę cierpliwości.
Dzień dobry,
bardzo się cieszę, że jest nas wielu. mam kłopoty z ustaleniem odpowiednich przepisów w cukrzycy. Na razie stosuję dietę podobną do Myers i cukier mam w normie. Jesli macie przepisy, które mógłbym wykorzystać, to byłbym wdzięczny. już jestem natomias wdzięczny Ci za to wszystko, co napisałaś.
Krzysztof mój mail; nowocienski@op.pl
Krzysztof ,a próbujesz robić jakieś zielone koktaile? – czy raczej nie?
Pytam bo ja do tej pory w zasadzie głównie na tym – ale teraz jak widzę to też chyba niezbyt dobre 🙂
pozdrawiam serdecznie
Krzysztofie, to ja dziękuję 🙂
Co to znaczy, że masz kłopoty z ustaleniem odpowiednich przepisów?
Skoro cukier masz w normie, to chyba jednak wszystko jest OK?
Coś się pogubiłam 😛
Czesc ponownie,
Zawsze miałem na bakier z gotowaniem. Żywiłem sie przede wszystkim w restauracjach. Przestałem to robić, porzuciłem z dnia na dzien wszystko, co z ziaren, rośliny psiankowate i wszelki cukier. Efekt był wręcz natychmiastowy, ale schudłem. Czesto czuje głód i zastanawiam sie, co moge zjeść. Dlatego szukam prostych przepisów na jedzenie dla człowieka, którego kuchnia dotąd nie była ulubionym miejscem. Mam zamiar nauczyć sie gotować. Zreszta coraz bardziej zaczyna mi sie to podobać. Martwi mnie jednak to, ze nie przybywam na wadze tak, jakbym chciał.
Pozdrawiam,
Krzysztof
Witam serdecznie Pani Lucyno, mam pytanko czy Pani brała długo i krótko działającą insulinę? – bo zastanawiam się w jakiej kolejności próbować to po malutku odłączać.
pozdrawiam serdecznie