Na podstawie licznych rozmów z innymi cukrzykami, śmiem twierdzić, że większość z nas, jest hmm… uzależniona od słodyczy.
Jak wielokrotnie wspominałam, ja też walczyłam z uzależnieniami. Zaczęło się od odstawienia nabiału (Nabiałowy odwyk). Powolutku odzwyczajałam się od glutenu, później od zbóż, owoców (Zakazany owoc), słodyczy.
Z obserwacji mojego organizmu wiem, że muszę być syta, w przeciwnym razie nie panuję nad sobą i mogę wrócić do starych nawyków. Wiązałoby się to z powrotem do intensywnej insulinoterapii. Z tego powodu jem pięć razy dziennie. Pilnuję również snu. Im bardziej jestem zmęczona, tym bardziej przypominam wilka: zjeść jak najwięcej, żeby mieć siłę na dalszą drogę, przetrwanie.
Czasami, zwłaszcza jak przyjdą goście, miałabym ochotę przez dwie, trzy godzinki poskubać coś do kawy.
Ze słodyczy, tylko 30 gramów gorzkiej czekolady trzyma mi cukry albo 40 gramów trufli z kokosa (Paradiso-konfekt bio firmy Govinda).
W sieci można znaleźć wiele przepisów na pralinki dla cukrzyka. Są też gotowe do kupienia. Jednak prawie wszystkie zawierają kilka rodzajów białek zwierzęcych, daktyle, figi, suszone śliwki, żurawinę (wielokrotnie wspominałam, że owoce zjedzone w dniu z jakimkolwiek białkiem zwierzęcym podnoszą cukry poranne dnia następnego). Znalazłam również z serkiem mascarpone i whisky.
I skoro sam Grzegorz napisał, że jego paleo pralinki są dość słodkim deserem, to szukałam czegoś bezpieczniejszego dla mojej trzustki. Aż w końcu udało mi się stworzyć: pralinki dla cukrzyka bez konieczności podawania insuliny.
Podstawą tych pralinek są migdały bądź orzechy. Czytaj dalej Pralinki dla cukrzyka niewymagające podawania insuliny