Nazywam się Grzegorz Janoszka i już jakiś czas temu zainteresowałem się dietą paleo. Opisuję swoje własne doświadczenia i wyniki testów na samym sobie, ale oczywiście nie na każdego może to działać tak jak na mnie.
Choć przez lata (od 2010) zgromadziłem na temat odżywiania całkiem sporą wiedzę, to nie jestem lekarzem i nie mam oficjalnego wykształcenia medycznego, więc zgodnie z prawem jeśli użyjesz zawartych na tej stronie rad i przepisów, czynisz to na swoją odpowiedzialność.
Jak zaczęła się moja przygoda z paleo? Miałem 34 lata, byłem okazem siły i zdrowia… no prawie. Na nic nie narzekałem, ale było kilka rzeczy, które chciałem poprawić. Od około 20 lat miałem problemy skórne, z którymi nie mogli sobie poradzić żadni lekarze, a wielu, naprawdę wielu próbowało. Używałem różnych maści, płynów i lekarstw, w tym także nielegalnych w Polsce i sprowadzanych z zagranicy, zastrzyków, szczepionek, nawet akupunktury, ale nic nie pomagało.
Do tego życie umilała mi zgaga, miałem kilka kilogramów więcej, niż powinienem był mieć, a wyniki badań krwi wciąż były niezłe, choć niebezpiecznie blisko górnej granicy normy dla czynników powiązanych z miażdżycą, a warto wspomnieć, że mój genom prawdopodobnie zawiera skłonności do miażdżycy, cukrzycy i nadciśnienia tętniczego.
Wierzyłem mediom odnośnie „zdrowego” odżywiania, jadłem ciemne pieczywo, mało tłuszczu, mało jajek, tylko chude mięso, jednak nie widziałem, żeby te ograniczenia miały jakikolwiek pozytywny wpływ na mnie, a raczej sytuacja się pogarszała zamiast polepszać.
Czytałem o różnych dietach, w tym Atkinsa, Dukana, Kwaśniewskiego itp, ale nic mnie nie przekonywało – były one dla mnie jak czary-mary i nie miały sensownego uzasadnienia. Aż wreszcie przez przypadek w internecie natrafiłem na opis książki Life without bread (w polskiej wersji jako Życie bez pieczywa) razem z informacjami o tym, że nie powinniśmy w ogóle jeść zbóż, a co najważniejsze – z bardzo sensownym wytłumaczeniem.
Książka przyszła dość szybko, przeczytałem i stwierdziłem, że to się „kupy trzyma” i może coś w tym jest. Postanowiłem spróbować, ale brakowało impulsu. Całe szczęście pewnego dnia zabrakło chleba podczas weekendu i zamiast w poniedziałek rano lecieć po bułki do sklepu, postanowiłem zacząć 4-tygodniowy test. Jeśli po tym czasie nie widziałbym żadnych zmian, to stwierdziłbym, że to raczej nie działa i wróciłbym do dawnych nawyków.
Po trzech tygodniach byłem już jednak pewien, że już nigdy nie będę jadł chleba. Problemy skórne najpierw zmniejszyły się, potem zniknęły praktycznie całkowicie, zgaga odeszła w niepamięć, moje skóra, włosy i paznokcie stały się zdrowsze, ładniejsze i zaczęły szybciej rosnąć, poza tym przestały mi wypadać włosy, czułem się silniejszy, spałem lepiej, wieczorem zasypiałem z łatwością, rano wstawałem pełen energii, zniknęły popołudniowe kryzysy energetyczne, a waga zaczęła spadać.
Po jakimś czasie waga ustabilizowała się na bardzo dobrym poziomie, wyniki badań krwi poprawiły się, mimo iż jem tyle „zakazanych” jajek, czy masła. Już nie jestem uzależniony od cukru i potrafię przejść obojętnie obok ciasta, co kiedyś się nie zdarzało.
Nie wierzę w kłamstwa o tłuszczu i cholesterolu, nie liczę kalorii i jem do syta smaczne i zdrowe posiłki. Za chlebem, który tak kochałem, nie tęsknię w ogóle.
Kolejne przeczytane książki i długie godziny spędzone na wyszukiwaniu informacji w internecie spowodowały, że zgromadziłem dość sporą wiedzę na temat diety paleo (i niskowęglowodanowej) oraz spokrewnionych sposobów odżywiania: diet SCD, GAPS, FODMAP i protokołu autoimmunologicznego.
Udało mi się nawet „nawrócić” kilku znajomych, a niejedzenie chleba jest tak oryginalne, że dziesiątki razy musiałem tłumaczyć, o co w tym wszystkim chodzi. Nabrałem takiej wprawy w tłumaczeniu, że postanowiłem podzielić się swoją wiedzą na tej oto stronie.
Śledzę najnowsze doniesienia naukowe, czytam strony autorytetów medycznych i dietetycznych i dokładam starań, żeby opublikowane przeze mnie informacje były tak prawidłowe, jak to tylko możliwe.
O jakości treści publikowanych przeze mnie świadczy fakt, że są one często kopiowane przez innych blogerów.
Dodatkowo zrezygnowałem z mydła, kosmetyków, dezodorantów, szamponów (higiena paleo) i sklepowej pasty do zębów (także płuczę zęby olejem). Swoją krótkowzroczność wyleczyłem, zmierzam w stronę minimalizmu, a od czasu do czasu głoduję.
Czytaj więcej: A kiedyś tak lubiłem chleb | Co to jest dieta paleo? | Żywieniowe fakty i mity | Dieta na… | Zboża szkodzą | Skąd się wziął mit o szkodliwości tłuszczu? | Paleo dla dzieci? | Styl życia paleo